Κορυφαία τραγούδια από Miuosh
Συντελεστές
PERFORMING ARTISTS
Miuosh
Vocals
Ero
Vocals
COMPOSITION & LYRICS
Miłosz Borycki
Songwriter
Michał Czajkowski
Songwriter
PRODUCTION & ENGINEERING
Złote Twarze
Producer
Στίχοι
Ero, Miuosh! jedna miłość brat, tak jest!
Chcesz mówić mi o życiu? Lepiej siedź cicho
Widziałem rzeczy, o których nie śniło się ulicznikom
Dekade z ekipą pod blokami mamy camp low
Nie jesteśmy cool, więc się głupia dziwko pierdol
Rapowe dance floor, leszczom tętno skacze
Rządzą nami zagrania, których sam nie wytłumaczę
Lecimy z tematem, chodź opowiem Ci o tym
Nie jestem prawdziwy, bo nie przyjadę za zwroty
Cioty spuszczają wzrok, prawdy boją się jak ognia
Dzieciaki tłuką te rapsy pękają szyby w oknach
Mój bóg, jak pochodnia oświetla mi drogę
Mój własny bóg, twojego znieść już nie mogę
Cóż Twoje zdrowie, nasze jest nic nie warte
Biegaj za robotą, ja poczekam aż mnie walnie
Mamy parcie, by to zrobić po swojemu, nie po cichu
Nie mów mi więcej o życiu
A Ty stój, tam gdzie stoisz nie mów mi już nic więcej
Niczego mi nie zabronisz i tak zrobię to jak zechcę
Pieprzę los, który kiedyś wywróżyli mi sceptyczni
Mam to co ci nie liczni, siądźmy i policzmy
A Ty stój, tam gdzie stoisz nie mów mi już nic więcej
Niczego mi nie zabronisz i tak zrobię to jak zechcę
Pieprzę los, który kiedyś wywróżyli mi sceptyczni
Mam to co ci nie liczni, siądźmy i policzmy
A Ty stój
Ktoś mi mówi, jak mam żyć, to całkiem kurwa śmieszne
Co Ty w domu nie masz lustra? Tak w ogóle kim Ty jesteś?
Chcieliby by brać za pewniak wszystko co pojadą z bitem
Jednak, na tych osiedlach, żaden z nich to autorytet
Mówią, kartka przyjmie wszystko i efekt jest dobrze znany
Że dzieciaki to łykną, tak jak młode pelikany
Jestem z innej bajki, nie daję na życie recept
Zbyt zajmuje mnie moje i w zajawkach bycie specem
Liczę becel, jest tyle ile narucham
I choć hajs się nie zgadza, nie spędza mi snu kapucha
Dziś znów zapuka nasz rap do Twoich drzwi
To ta ulicy sztuka, o której Twój mentor śni
A ten kto kpi, niech kpi sobie dalej
Bo sam jest i ma jak Ferdynand Kiepski talent
Ja tnę, jak jet ski falę i z tym flow płynę
A Ty weź tak nie pierdol bo powiększysz rodzinę
A Ty stój, tam gdzie stoisz nie mów mi już nic więcej
Niczego mi nie zabronisz i tak zrobię to jak zechcę
Pieprzę los, który kiedyś wywróżyli mi sceptyczni
Mam to co ci nie liczni, siądźmy i policzmy
A Ty stój, tam gdzie stoisz nie mów mi już nic więcej
Niczego mi nie zabronisz i tak zrobię to jak zechcę
Pieprzę los, który kiedyś wywróżyli mi sceptyczni
Mam to co ci nie liczni, siądźmy i policzmy
A Ty stój
Lepią się nam do rąk skoro nadarza się szansa
Co drugi Marlboro, jak ostatni szlug skazańca
Trzymam pod kontrolą, to co niby mnie wykańcza
Czwarty raz solo, niech się pierdolą to szarańcza
Biorę wdech, pech na mnie nie robi wrażenia
Ogół pozostanie bez zmian, jeśli sam go nie pozmieniam
Chcę tylko trochę miejsca mieć, znaleźć trochę cienia
Gdzieś i czuć ten dreszcz, kiedy sampel tnie temat
Trema nie łapię nas, jak ten kac od walenia
Takie życie, trzeba chlać by nie myśleć o problemach
Budzą, krzyczą "trzeba wstać, grać", brat lekko nie ma
A i tak mamy lżej, niż reszta pokolenia, play
Do zobaczenia, czas staje tam, gdzie my
Pseudo przyjaciele? Mijają szybciej niż dni
Nie liczę ich. Fanatyk wiary się nie boi
A Ty stój, tam gdzie stoisz, nie mów mi jak mam żyć
A Ty stój, tam gdzie stoisz nie mów mi już nic więcej
Niczego mi nie zabronisz i tak zrobię to jak zechcę
Pieprzę los, który kiedyś wywróżyli mi sceptyczni
Mam to co ci nie liczni, siądźmy i policzmy
A Ty stój, tam gdzie stoisz nie mów mi już nic więcej
Niczego mi nie zabronisz i tak zrobię to jak zechcę
Pieprzę los, który kiedyś wywróżyli mi sceptyczni
Mam to co ci nie liczni, siądźmy i policzmy
A Ty stój
Writer(s): Filip Biernacki, Michał Czajkowski, Miłosz Borycki
Lyrics powered by www.musixmatch.com