Paroles

Zagryzałem zęby, bo od roku czułem strach Rozwalili mi psychikę, już się nie chcę bać Uwięziony w domu, by nie być na fotach W mojej głowie znowu kontrolę ma (fobia) Chciałem być sam Nim pokochałem Cię (nim pokochałem Cię) Każdy, kto mnie zna (Widzi jak zmieniłaś mnie) Późna noc, mam już dość, muszę się przejść Jasny włos, przy mnie krok, pada deszcz zdjęć Potem głupio piszą, że to fake Czego bym nie zrobił - zawsze źle Fotki, plotki wszędzie na mój temat Szczęścia szczątki pomagałaś mi zbierać Winny się tłumaczy, dlatego siedziałem cicho Według was ja jestem winny, no bo odnalazłem miłość (Ej) czuję wciąż gniew Czuję wciąż stres Nie chcę już oglądać się Było mi źle Było Ci źle Ale to za nami, bo już nigdy nikt Nikt nie zabroni mi nic Tyle sobie wymyślili Nie przejmujmy się już nimi Wszędzie kłamstwa, których już nie chcę znać Nikt nie zabroni mi nic Tyle sobie wymyślili Nie przejmujmy się już nimi Wszędzie kłamstwa, których już nie chcę znać Mam dość Publiczne związki to nie dla mnie Każdy pragnie mych tłumaczeń Każdy gada - nie słuchacie Jak czołg Za takiego mnie macie Bo rzadko który z was Mnie widzi jak płaczę Patrzą po oknach, czy jestem sam Błyska mu aparat Ja nie mogę spać Jaki adres mam I czy Ty jesteś u mnie Widzę kiedy się obudzę W komentarzach na Youtubie Znowu nieznajomy wbija nóż Nie ma go naprawdę (Patryk spójrz) A naprawdę czuję ból Ale jesteś tego warta Ciągle piszą bez empatii, że to przecież cena sławy I normalizują wszędzie, że jestem prześladowany Cieszę się, że jesteś obok, stworzyliśmy własny azyl Choć życzyli byśmy stracili te 42 gramy (Ej) czuję wciąż gniew Czuję wciąż stres Nie chcę już oglądać się Bylo mi źle Bylo Ci źle Ale to za nami Bo już nigdy nikt Nikt nie zabroni mi nic Tyle sobie wymyślili Nie przejmujmy się już nimi Wszędzie kłamstwa, których już nie chcę znać Nikt nie zabroni mi nic Tyle sobie wymyślili Nie przejmujmy się już nimi Wszędzie kłamstwa, których już nie chcę znać To mój ostatni statement Nie było uczuć do maja Olewam to, co gadają To co ja mówię, to prawda Zabolało mnie jak nigdy (nie, nie, nie) Nie chcę naszą relacją wyrządzać Ci krzywdy Minęło pierwsze pół roku, dziś sobie sram na mój PR Po prostu chcemy mieć spokój, a nie się dłużej ukrywać Poświecę wszystko co mogę, przecież do szczęścia mam prawo Znowu mam uśmiech na mordzie, uczucia nie wybierają Więc mi nie mów nic Ani kogo dzisiaj kochać mam Z kim mam być (Skarbie, my kontra cały świat) I widziałem jak cierpiałaś i co pisali do Ciebie Podziwiam, że jesteś twarda, bo już dawno serce pękło mi Słuchaj Ej, i nie chodzi mi teraz wcale O szukanie winnych Po prostu dajcie nam spokoju Chcemy zagoić te blizny Płacze każdego wieczoru Kiedy znów widzę jak płaczesz Wiem, że już będzie inaczej Częściej twój uśmiech zobaczę Widziałem wszystkie DM'y Te wszystkie kur... i szmat Widziałem wszystkie DM'y Nawet te do twojej mamy To chore, bo nawet mamy Życzyły w necie Ci śmierci Krzywdzili bez konsekwencji A są przykładem dla dzieci Przecież nikogo nie ranisz A ciągle ranią Cię wokół, ej W ekipie nikt nie miał problemu Więc proszę dajcie jej spokój
Writer(s): Jonatan Chmielewski Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out