ミュージックビデオ

Te-Tris - Autorytet (Kondzio Blend)
{artistName}の{trackName}のミュージックビデオを見る

クレジット

PERFORMING ARTISTS
Pezet
Pezet
Performer
NOON
NOON
Performer
Grammatik
Grammatik
Performer
COMPOSITION & LYRICS
Mikołaj Bugajak
Mikołaj Bugajak
Composer
Jan Pawel Kaplinski
Jan Pawel Kaplinski
Songwriter
Leszek Kaźmierczak
Leszek Kaźmierczak
Songwriter
Marcin Józwa
Marcin Józwa
Songwriter
Michał Kapliński
Michał Kapliński
Lyrics

歌詞

Głęboko związany ze swym podwórkiem rap robię Bym nie musiał w życiu dbać o inną furtkę Spraw Boże proszę Tak często zdarza mi się bluźnić Tak często próżny lecz w rapie serce Grammatik Małolat, Pezet, to w nas najszczersze Ja wśród tych ludzi i tych miejscówek Ten świat jak wielu dzieciaków tak go rozumiem Szybki hajs na boku, to wciąga mnie jak opium uwierz Tu paru ziomków, słodkie niunie i spokój to mój amulet Tu gdzie tysiące bloków, chodniki, boiska Szukam spokoju jak Hobbici Tu w tych nagrywkach, tu gdzie koncerty i płyty Chłopaki i splify, chwile chwytam w ulicy rytmach Tu oddycham tym powietrzem tu wiele spraw to sekret Tu w tych snach o Rolexie Tu gdzie smak seksu i przestępstw Ja żyję tu z tym osiedlem w tym mieście Głęboko związany ze swym podwórkiem rap robię Bym nie musiał w życiu dbać o inną furtkę Spraw Boże proszę Tak często zdarza mi się bluźnić Tak często próżny lecz w rapie serce Grammatik, Małolat, Pezet, to w nas najszczersze To dla dzieciaków, którzy dorastają w tym sąsiedztwie Goniąc za hajsem, szybkim seksem, życie to przykry przekręt Ich szansę to sekret, awansem są koneksje Na zawsze osiedle w rapu kolebce, w walce o siebie W osiedlowych miłościach i niuniach słodkich jak karmel Tu chcemy zostać, choć czasem myśli czarne jak Harlem Rymów wodospad, tysiące imprez, pieniądze i stres Nie jeden koncert pod gołym niebem i hip-hop w Polsce Jebać już brudną forsę dzisiaj, smak chmielu z ziomkiem I kawałki na long-play'u, browar, chłopaki z jointem Mikrofon, kartki, osiedle to życie którym żyję I gorące fanki wszędzie to ulotne chwile Każdy z nas żyję rapem Inspiruje chwilami, choć niektórzy na gapę my w życie z biletami Ze sposobem by zająć czymś głowę Weź mi powiedź czy jest coś lepszego niż zarabianie słowem Miasto daje wytchnienie, te mury choć czasami jak więzienie Częściej ukojenie gdy zbytni grzmi sumienie Nie wiem czy znajdziesz wene blisce obok blok niski I tylko kartka by nie myśleć o tym wszystkim Jest ktoś obok by wspierać, by szczęście znaleźć By z jakąś słabością nie przegrać, tańczyć dalej życia balet Są loopy, pętle już kiedyś mówiłem to jest piękne W tym rytmie biorę oddech i tak biję to serce Siadam spokojnie jest miękki, ciepły fotel Ekskluzywne dźwięki, to jest jak Pret a Porter Ze złotych ust ludzi zwykłych te słowa błyszczą Mamy swój skarb piratów, on nazywa się hip-hop Scratche, bity, wersy, talenty z klubu na podwórku Jedni robią głupotę, a my robimy true school Głęboko związany ze swym podwórkiem rap robię Bym nie musiał w życiu dbać o inną furtkę Spraw Boże proszę Tak często zdarza mi się bluźnić Tak często próżny lecz w rapie serce Grammatik, Małolat, Pezet, to w nas najszczersze Głęboko związany ze swym podwórkiem rap robię Bym nie musiał w życiu dbać o inną furtkę Spraw Boże proszę Tak często zdarza mi się bluźnić Tak często próżny lecz w rapie serce Grammatik, Małolat, Pezet, to w nas najszczersze
Writer(s): Jan Pawel Kaplinski, Michal Tadeusz Kaplinski, Leszek Kazmierczak, Mikolaj Bugajak Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out