歌詞

Śniadania ze słów Na policzku róż I długie wieczory, dzielone na pół Nie warto już Nie warto już Nie warto już Wyśniłam nam sen A skończył się źle I szkoda mi tylko tych sączonych łez Nie warto znów Nie warto znów Nie warto znów Mogło być Tak dobrze nam Ale znowu los Rozdaje karty sam Prognozy były niezłe A ciągle tylko leje Mamy idealną scenerię do naszej sceny miłosnej Co kończy się jak zły sen Zły sen Zły sen Zły sen Pada dziś znów A ja padam z nóg I mam tylko szczęście Że trzyma się serce Ty znowu tu Ty znowu tu My ciągle tu Więc mów czego chcesz Bo nie chcę już biec Bolą mnie łydki Mam wysokie szpilki Ty znowu tu I znowu tu Ty ciągle tu, tu, tu W oczach strach (w oczach strach) Czuję boisz się Sercowych spraw Nie zawsze bywa źle A prognozy były niezłe A ciągle tylko leje Mamy idealną scenerię do naszej sceny miłosnej Co kończy się jak zły sen Zły sen Zły sen Zły sen Zły sen, sen, sen, sen Zły sen, sen, sen, sen Zły sen, sen, sen Co kończy się jak, kończy się jak...
Writer(s): Pawel Piotr Leszoski, Szymon Piotr Mikla, Julia Izabella Zarzecka Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out