ミュージックビデオ
ミュージックビデオ
クレジット
PERFORMING ARTISTS
Larsky
Performer
Hensiv
Performer
COMPOSITION & LYRICS
Larsky
Songwriter
Hensiv
Composer
PRODUCTION & ENGINEERING
Hensiv
Producer
歌詞
Każdy tu loco
Bez koko latamy se jak samolot
Rogi el torro
Jak kameleon zmieniam kolor
W topie zieleń jak Piccolo
Enigmatyczne to słowo dla nich więc
Kazania chcą prawić jak proboszcz
Robię dla siebie to a nie dla kogoś
Dlatego dupy ich bolą oh
Mieli się kolejny kokon
Słodką woń dajemy blokom
Już nie pytają mnie co to i
Skąd taki polot bo
Niejeden widow tu spłonął
Zmieniało się tylko grono a
Tematy mono nieekonomiczne wypalanie weedu
Bo to ogólniak nie ekonom
W moich butach niejeden by utonął
Nawet jeśli dostałby ponton
Na bicie kolejne kombo
High-kick, low-kick, headshot
Jeśli mam flow typie nie mogę przestać
Chodzę na bombie bo to mnie napędza
Dwa zero dwadzieścia prawie nie pamiętam sylwestra
Tylko JD w kubeczkach i sety do techna i
Mordeczki mordeczka i mordeczki mordeczka
W tym roku jebnie bo ja się dopiero rozkręcam
Każdy kawałek który wypuściłem był zawsze z pierwszego podejścia
Brud mi nadaje polotu więc wyjebane mam na niedociągnięcia i
Wyjebane mam na tego hejta co subuje kanał
By nie ominęła go żadna premiera
Robię dym bo nie ma przebacz
Skille wyrosły mi kiedyś nie teraz
Mam pazur jak Czarna Pantera a
Kiedyś penery krzyczały, że pedał
Między wymiarowa antena typ
Ciągle inaczej nazywam ten temat
Ten temat co wiele pozmieniał bo
Widziałem więcej niż szare osiedla
Chodziłem do parku i zawsze nosiłem przy sobie ten temat
Miałem go nawet w garniaku gdy na studniówce tańczyłem Poloneza
Nie pamiętam kiedy po raz ostatni tym dilerom mówiłem siema
Nie pamiętam kiedy po raz ostatni tym dilerom mówiłem siema
Chodziłem do parku i zawsze nosiłem przy sobie ten temat
Miałem go nawet w garniaku gdy na studniówce tańczyłem Poloneza
Nie pamiętam kiedy po raz ostatni tym dilerom mówiłem siema
Nie pamiętam kiedy po raz ostatni tym dilerom mówiłem siema
Jednym pomoże a drugich zabije
Jak osądzasz po sobie jesteś debilem
Ja z natury jestem jak kot i leniwiec a
Weed nie przeszkodzi mi zostać magistrem
Wszystko jest Oki ja zjem ich jak pizzę
Bo to obiboki a ja robię skille
Lecę se z następnym rymem i
Nawet się nie wysiliłem
Pełno popiołu mam na parapecie bo
Palę przy oknie
Traktuję to jako troska o siebie bo
W końcu nie kładę się spać w haszkomorze tak gęstej
Może mi to nie pomoże to
Chociaż mój pokój nie jebie patolem do rana bo
Nienawidzę w takim stanie wstawać
Młode lata są jak komedio-dramat
Moja szama na śniadanie to banan bo
Nie chce mi się tracić czasu przy garach
Miotam się do bitu jakby mnie opętał szatan i
Tak samo latam na trapach
Fituje z bitem jak anchua-kapar
Bity kopię jak Zlatan
Typie jak mi nie siada to nie pomaga mi Hakuna Matata bo
Ja muszę latać jutro mam nagrania i
Depcze mi deadline po piętach
Pozapominałem o wersach tych niezapisanych
Chociaż miałem je zapamiętać
Ta ironia losu czasem mnie wycięcza
Ta ironia losu czasem mnie przytłacza
Nie mogę ogarnąć aż takiego tempa
Potrzebna nam petycja o zmianę zasad
Czuję się ciągle jakbym miał dwadzieścia i
Nie wiem kiedy minęło mi te pięć
Nagram swoje życie na winylu
Żeby zrobić sobie na nim scratch
Wraca mi czasem dziecięca głupawa i
Po chacie skaczę jak małpa
Na dziwne pomysły dziwne rozwiązania i
Swobodne gadanie o wszystkim na raz
Chodziłem do parku i zawsze nosiłem przy sobie ten temat
Miałem go nawet w garniaku gdy na studniówce tańczyłem Poloneza
Nie pamiętam kiedy po raz ostatni tym dilerom mówiłem siema
Nie pamiętam kiedy po raz ostatni tym dilerom mówiłem siema
Chodziłem do parku i zawsze nosiłem przy sobie ten temat
Miałem go nawet w garniaku gdy na studniówce tańczyłem Poloneza
Nie pamiętam kiedy po raz ostatni tym dilerom mówiłem siema
Nie pamiętam kiedy po raz ostatni tym dilerom mówiłem siema
Written by: Hensiv, Larsky, P. Mazursky


