제공

크레딧

실연 아티스트
club2020
club2020
실연자
Otsochodzi
Otsochodzi
보컬
Young Leosia
Young Leosia
보컬
HAŁASTRA
HAŁASTRA
보컬
Gruby Mielzky
Gruby Mielzky
보컬
Taco Hemingway
Taco Hemingway
보컬
작곡 및 작사
Miłosz Stępień
Miłosz Stępień
송라이터
Sara Sudoł
Sara Sudoł
송라이터
Jakub Dąbrowski
Jakub Dąbrowski
송라이터
Dominik Kwiatkowski
Dominik Kwiatkowski
송라이터
Tomasz Mielewski
Tomasz Mielewski
송라이터
Grzegorz Blachowski
Grzegorz Blachowski
작곡가
프로덕션 및 엔지니어링
Hvll
Hvll
프로듀서
ENZU
ENZU
마스터링 엔지니어

가사

A, a mówiłem Ci, nie łaź ulicami po nocy Bo gdy gasną latarnie to Ci panowie są wrodzy A, a, a mówiłem Ci, nie łaź ulicami po nocy Bo gdy gasną latarnie to Ci panowie są wrodzy A, a, a mówiłem Ci, nie łaź ulicami po nocy Bo gdy gasną latarnie to Ci panowie są wrodzy A, a, a mówiłem Ci, a mówiłem Ci A mówiłam Ci, nie przesadzaj z wódką po molce Bo te panie zdradzieckie w noc mają diabelskie moce (tak, tak) Złamią Ci serce, a potem uszczuplą portfel (tak, tak) W opiętej kiecce, wyglądała dość niegroźnie Poprosiła tylko o shota, Ty już chciałeś prosić o rękę Chociaż całkiem pełny był lokal ona miała ładne rumieńce (wow) Niezłe masz rande wu w klubowej łazience (lamus) Lecz chyba koniec z wami bo zabrała paper Oskubała mego zioma, na dwadzieścia koła (pierdolona) Wytrzyj sobie nos młoda potem wstań z kolan Pyta o ogar to nie pyta o gibona Jedyne co widziała w tobie to to drogie loga Z daleka chce sie trzymać, od takich szmat Nawet by nie podbiła, gdyby nie rap Mordo przestań dobra świnia Mo-może i tak Mordo dobra ja zawijam Ej, zarabia szmal A, a mówiłem Ci, nie łaź ulicami po nocy Bo gdy gasną latarnie to Ci panowie są wrodzy A, a, a mówiłem Ci, nie łaź ulicami po nocy Bo gdy gasną latarnie to Ci panowie są wrodzy A, a, a mówiłem Ci, nie łaź ulicami po nocy Bo gdy gasną latarnie to Ci panowie są wrodzy A, a, a mówiłem Ci, a mówiłem Ci A mówiłem Ci Zapal sobie lolka, zostań w domu (mówiłem Ci) Nie pij tego shota, nie kuś losu Najgorsza patologia jest po zmroku W plecy parę koła i kolejna noc na dołku Odpul tego czorta tyle razy Ci mówiłem Lepiej się najarać zipem, posiedzieć na piździe A nie weekend w weekend szarpać Amerykę w klimpę A-ale nie dociera nic, dzieje się wola nieba, ces't la vie To jest brudne pożądanie, znów napędzane czystą Weź się lepiej nie odzywaj jeśli władasz polszczyzną Visa kreśli linie życia, weszło, jest git Przez te rozbiegane myśli nic nie przeszło przez myśl Płytki oddech, nie chcesz przestać oddychać Diler postawi krzyżyk i umyje ręce jak Piłat Gorzka wódka, ale słodkie jej kłamstwa Szybka z papugą gadka, znowu chcą coś wykrakać, ej Nosz kurwa mać Krótki przystanek na stacji Chłop tankuje setę, jara szluga przy rejestracji Życia pastisz, patrz się w oczy i nie kłam nam Ona zatańczy jak jej gram dam A, a mówiłem Ci, nie łaź ulicami po nocy Bo gdy gasną latarnie to Ci panowie są wrodzy A, a, a mówiłem Ci, nie łaź ulicami po nocy Bo gdy gasną latarnie to Ci panowie są wrodzy A, a, a mówiłem Ci, nie łaź ulicami po nocy Bo gdy gasną latarnie to Ci panowie są wrodzy A, a, a mówiłem Ci A mówiłem Ci A mówiłem uważaj, bo cię ktoś z marszu odstrzeli Chciałeś być cwaniak jakbyś wpisał pracę w handlu w LinkedIn To nie twój rewir był, się nie dziw kiedy goni cię skład Teraz już nie ma tu dla ciebie szans Mówiłem nie rzucaj cegłami jak masz szklaną szczękę Pękła bańka, pękły dwie i w końcu bańka pęknie Jak to niunia to pod stół, jak to wspólas to po pół Gra się według reguł ale ktoś się nie posłuchał znów A mówiłem Ci
Writer(s): Milosz Stepien, Tomasz Mielewski, Grzegorz Blachowski, Dominik Kwiatkowski, Jakub Dabrowski, Sara Sudol, Szymon Marcinski Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out