Muziekvideo
Credits
PERFORMING ARTISTS
Intruz
Performer
COMPOSITION & LYRICS
Intruz
Lyrics
PRODUCTION & ENGINEERING
Khronos
Producer
Songteksten
To nigdy nie byłem ja
Zapraszam, na-na-na-na
Na-na-na-na
Siedzę zły na siebie i rzeczywistość zaklinam
Znowu będę przepraszał za to, że ciągle przegrywam
To nigdy nie byłem ja, jednak nie mam kontroli
Niedaleko pada (pada) jabłko od jabłoni
Siedzę zły na siebie i rzeczywistość zaklinam
Znowu będę przepraszał za to, że ciągle przegrywam
To nigdy nie byłem ja, jednak nie mam kontroli
Niedaleko pada jabłko od jabłoni
Miałem nie być jak oni, a znowu będę przepraszał
Mam coś z alkoholika w sobie, ale nie z Judasza
Na pełnej fabryka, mam bzika, Intruzik bryga
Kiedy życiem tętni każda agroturystyka
Bez butelki ty bądź wielki, siądź z rodziną do posiłku
Ja podobno wczoraj parę potłukłem na rynku
I niе będę kłamał, sam myślałem o odwyku
Jak mam być alkoholikiem to kurwa w stanie spoczynku
Kiеdy znowu zmoknę to pewnie będzie ogień
I całkiem prawdopodobne, że więcej o tym nie powiem
Pamiętam meble kuchenne, uniesioną rękę
Strach i ojca we mgle, odkręconą kuchenkę
Łzy a potem rentgen, śmierdzącą komendę
Ja taki nie będę, co ty nie comprende?
Sorry ale się urywam, wolę odstawić
Przez to, że przegrywam kiedyś mogę wszystko stracić
Siedzę zły na siebie i rzeczywistość zaklinam
Znowu będę przepraszał za to, że ciągle przegrywam
To nigdy nie byłem ja, jednak nie mam kontroli
Niedaleko pada (pada) jabłko od jabłoni
Siedzę zły na siebie i rzeczywistość zaklinam
Znowu będę przepraszał za to, że ciągle przegrywam
To nigdy nie byłem ja, jednak nie mam kontroli
Niedaleko pada jabłko od jabłoni
Znowu szczerze pisze o tym co mnie niepokoi
Niedaleko pada jabłko od jabłoni
Wiem, że ta melodia mego bólu nie ukoi
Niedaleko pada jabłko od jabłoni
Kiedy znowu przegram to się oddam melancholii
Niedaleko pada jabłko od jabłoni
Jak na zdjęciu z okładki, wtedy byłem bardziej gładki
Nie wiedziałem czym się różni połówka od ćwiartki
Stary łykał wynalazki, znosił różne klamoty
Wiem, że się skończyło uciętym palcem u stopy
Trzaski i rozwody, rozbite domy i flaszki
Piszę ten numer na kiedyś, bo jestem synem porażki
Widzę cię na przystankach, na wszystkich, które omijam
Proszę wybacz mi kochana za to, że ciągle przegrywam
Mogłem spróbować jak łucznik, ale tego nie zrobiłem
Sam nie wiem, czy nie chciałem, czy po prostu nie zdążyłem
Siedzę zły na siebie i rzeczywistość zaklinam
Znowu będę przepraszał za to, że ciągle przegrywam
To nigdy nie byłem ja, jednak nie mam kontroli
Niedaleko pada jabłko od jabłoni
Siedzę zły na siebie i rzeczywistość zaklinam
Znowu będę przepraszał za to, że ciągle przegrywam
To nigdy nie byłem ja, jednak nie mam kontroli
Niedaleko pada jabłko od jabłoni
A kiedy wzrok przysłoni gęsta mgła
Przepraszam, że przegrywam
To nigdy nie byłem ja
Gdy obudzi cię dźwięk potłuczonego szkła
Przepraszam, że przegrywam
To nigdy nie byłem ja
A kiedy wzrok przysłoni gęsta mgła
Przepraszam, że przegrywam
To nigdy nie byłem ja
Gdy obudzi cię dźwięk potłuczonego szkła
Przepraszam, że przegrywam
To nigdy nie byłem ja
Nanananananana
Nanananananana
Nanananananana
Nanananananana
Writer(s): Khronos
Lyrics powered by www.musixmatch.com