Teledysk

RPS - Dziś wyjdziesz ze mną (prod. LA)
Obejrzyj teledysk {trackName} autorstwa {artistName}

Dostępny w

Kredyty

PERFORMING ARTISTS
Rychu Peja SoLUfka
Rychu Peja SoLUfka
Performer
COMPOSITION & LYRICS
Tomasz Janiszewski
Tomasz Janiszewski
Composer
Ryszard Andrzejewski
Ryszard Andrzejewski
Songwriter

Tekst Utworu

Ja, SLU, właśnie tu, jest tu... Z buteleczką (hehe), jedną małą buteleczką, ta... Ref.: Dziś wyjdziesz ze mną, bo dziś mi wszystko jedno Wiem to na pewno, ta noc - od życia wpierdol Dziś wyjdziesz ze mną i nie spytasz o kierunek Tej nocnej wyprawy zabić strach, samotność, smutek... Dziś wyjdziesz ze mną, nikt nie spyta mnie czy wrócę, Dziś wyjdziesz ze mną, to czas pijackich wzruszeń... Dziś wyjdziesz ze mną, mam gdzieś rzekomy sprzeciw, Dziś wyjdziesz ze mną, będzie si, jakoś zleci. Dziś wieczór zimno ciemno, wszystko mi jedno Kierunek lokal, w którym serwują piekło. To krystaliczna ciecz w przezroczystym szkle To jedna z tych piękności, której nie rzucę-e Bo w tej grze, reguły, zasady są niezmienne, Jak dziewczyny piękne, chętne, uśmiechnięte. Na szyi mam już pętle, opcja samobójstwo, zacisk Napić się tak, żeby dziś wszystko stracić. I nie chodzi tu o forsę, tylko o życie całe Na pohybel wszystkim o tym jak przegiąć pałę. Drinki doskonałe i szemrane towarzycho Pij szybko i na czysto, żeby szybko znieczuliło. By serce mocniej biło, byś się ziomuś czuł jak w domu, Z kim i gdzie nie mów nikomu, odrobina rap-hardcoru. Nie mam powodów by truć lecz wiem na pewno Że z tej speluny to ty dziś wyjdziesz ze mną. Ref.: Dziś wyjdziesz ze mną, bo dziś mi wszystko jedno Wiem to na pewno, ta noc - od życia wpierdol Dziś wyjdziesz ze mną i nie spytasz o kierunek Tej nocnej wyprawy zabić strach, samotność, smutek... Dziś wyjdziesz ze mną, nikt nie spyta mnie czy wrócę, Dziś wyjdziesz ze mną, to czas pijackich wzruszeń... Dziś wyjdziesz ze mną, mam gdzieś rzekomy sprzeciw, Dziś wyjdziesz ze mną, będzie si, jakoś zleci. Na kumpla ci się nie nadam bo na bank wkurwiam twą żonę Jestem tylko Ryśkiem a nie Scottim MCKeltonem. W środku cały płonę, już pozbawiony złudzeń Żyję tak jak chce i nie próbuj mnie zrozumieć. Bo sens życia tu jest, w klubowym zgiełku źródeł Oto moje Genesis - wiem ty tego nie kupujesz. Nic nie kapujesz, byś się musiał tak wychować Sam przygotować do startu w życie popatrz. Dziś chce się uratować, mam ten sposób niezawodny, Złoty środek cudowny, styl życia gnoja godny. Cierpię choć pogodny, bo świadomy że tu wróci Ze zdwojoną mocą zniszczy, zdołuje, zasmuci. Pierdole to bo tu dziś tylko na własny rachunek Z tą zacną hołotą bez pardonu się skatuje. Ty czujesz bluesa wujek? - Jestem na bluesa skazany Ja gram tego bluesa, artysta szanowany, Przez łachy uwielbiany, król życia dziś nachlany Styl życia gnoja pod niebiosa wychwalany. Przez diabła opętany, ta, wiem to na pewno Że postawie ci jednego a potem wyjdziesz ze mną. Dziś wyjdziesz ze mną, bo dziś mi wszystko jedno Wiem to na pewno, ta noc - od życia wpierdol Dziś wyjdziesz ze mną i nie spytasz o kierunek Tej nocnej wyprawy zabić strach, samotność, smutek... Dziś wyjdziesz ze mną, nikt nie spyta mnie czy wrócę, Dziś wyjdziesz ze mną, to czas pijackich wzruszeń... Dziś wyjdziesz ze mną, mam gdzieś rzekomy sprzeciw, Dziś wyjdziesz ze mną, będzie si, jakoś zleci. Słodka Ginger, pokaż pizdę, będąc na dnie chcę tak myśleć, Zapaskudzę czyściec, raz i drugi znów nie wyjdzie. Augiaszowy syf w mojej duszy - masz tak myśleć Bo gówno o mnie wiesz wiec podsuwam ci te wizje. I się do Ciebie mizdrze, tak naprawdę Tobą gardzę, Podkreślam z sarkazmem ze ujrzałem w tobie gwiazdę A ty zgarniesz to ze stołu, potem wszystkie ślady zatrzesz I na temat mego życia stawisz mi kazanie ważne. To barowy czmyk, kilka dzisiejszych przemyśleń Frajer powie: mam to w piździe, ja mam w huju - i tak myślę. Licz Rysieńku na tych, którzy chcą ci pomoc być w grze, Licz Rysieńku na tych, którzy mają swe ambicje, Będąc czuły na swą krzywdę wiem, że sam dziś stąd nie wyjdę Nie próbuj mnie na przyjaźń brać, pod chuj - to strasznie lipne. W szarej strudze dymu, z drinkiem w dłoni ja tu tworzę W pracy coraz gorzej - raz na wozie, raz pod wozem. Nie powiem: O mój Boże! - Choć ten Bóg darował talent, Już za piętnaście trzecia, piszę, mam serwetki skrawek Sam w tym jak palec i z tym mi doskonale Już do końca od początku - SLU Gang - ja to chwalę. Zamieniam to w kawałek, dumnie celebruję balet Tu życie me pochwalę i przysłucham się tym bębnom. I zanim skończą grać, ja wiem, że wyjdziesz ze mną, Ta, ja w kieszeni z mą butelką... Dziś wyjdziesz ze mną, bo dziś mi wszystko jedno Wiem to na pewno, ta noc - od życia wpierdol Dziś wyjdziesz ze mną i nie spytasz o kierunek Tej nocnej wyprawy zabić strach, samotność, smutek... Dziś wyjdziesz ze mną, nikt nie spyta mnie czy wrócę, Dziś wyjdziesz ze mną, to czas pijackich wzruszeń... Dziś wyjdziesz ze mną, mam gdzieś rzekomy sprzeciw, Dziś wyjdziesz ze mną, będzie si, jakoś zleci. Pijmy póki źle, więc pijmy, żeby pić... Za te dziewczyny... Za te dziewczyny... Za te dziewczyny pij, co kochać będą mnie, Za te dziewczyny pij, co mówią o mnie źle.
Writer(s): Ryszard Andrzejewski, Tomasz Janiszewski Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out