Letra

Rozpostarta płachta nieba Zawsze daje to, co trzeba Przez tę płachtę, pod sam kręgosłup Prześwituje sama wiedza Kiedy zbieram z niej bez wahań Zwykle trafiam w to, co czuję Jeśli mniej premedytuję Jeśli mniej kalkuluję Nie muszę tu być Lecz cieszę się Gdy czasem jestem Gdy czasem jestem Chociaż nie muszę stąd iść (póki co) Też cieszę się Gdy coś potrafię Coś potrafię Kiedy nie muszę nic - potrafię musieć Żyć na jawie Żyć na jawie I uczyć się kochać Tę płachtę nieba Co zawsze daje to, co trzeba Przez tę płachtę, pod sam kręgosłup Prześwituje sama wiedza Kiedy zbieram z niej bez wahań Zwykle trafiam w to, co czuję Jeśli mniej premedytuję Jeśli mniej kalkuluję W przymusie żyć To być skazanym Na marzenia Gdy zmuszam kogoś do czegoś To chyba właśnie chcę Przed własnym lękiem uciec Ale gdzie? Ale gdzie tu zwiewać No gdzie? Na tym świecie I w tym ciele Rozpostarta płachta nieba Zawsze daje to, co trzeba Przez tę płachtę, pod sam kręgosłup Prześwituje sama wiedza Kiedy zbieram z niej bez wahań Zwykle trafiam w to, co czuję Jeśli mniej premedytuję Jeśli mniej kalkuluję Rozpostarta płachta nieba Zawsze daje to, co trzeba Przez tę płachtę, pod sam kręgosłup Prześwituje sama wiedza Kiedy zbieram z niej bez wahań Zwykle trafiam w to, co czuję Jeśli mniej premedytuję Jeśli mniej kalkuluję Gdy muszę kpić To chyba znak Że na to z czego kpię Sił już nie mam Sił mi brak Ja chyba muszę Nie musieć nic I wtedy wiem Co naprawdę muszę A czego nie
Writer(s): Jacek Kleyff Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out