Слова

Poranek wybucha w tle I robi się stromo Walczymy, jest pierwsza krew Wygrywam, wiadomo Pytasz czy mam dość Kiedy patrzę w bok Ciągle lubię was Choć byliście fajniejsi Staje się kundlem By nie trwać sekundę Poświęci Cię myśl Jak pochodnia Że dni to konfetti dla ognia Do tej pory to był żart Wiem, że się o to wściekniesz Teraz tylko jeden pstryk I zaraz będzie pięknie Popatrz jak pęka czas Kruszą się piętra Plagiaty dzieciństwa to Wakacje i święta Nie dotrzymać słów Nie przeprosić znów Bardzo bym chciał, lecz Jest już za późno Każą mi zmądrzeć Ja wiem, że nie zdążę Poświęci Cię myśl Jak pochodnia Że dni to konfetti dla ognia Do tej pory to był żart Wiem, że się o to wściekniesz Teraz tylko jeden pstryk I zaraz będzie pięknie Dziś na plaży pada śnieg Przyszły rok się kończy A Ty wyobraź sobie, że Mogłeś być kimś gorszym
Writer(s): Artur Rojek, Bartosz Dziedzic, Radoslaw Lukasiewicz Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out