Lyrics

Budzę się rano i świat, który mnie śmieszy Naładowany snem spokojnym, chce kogoś pocieszyć Że dobrze będzie, że pieniądze mylą, a to dlatego Że ostudzone żądze giną i coś w tym bogatego Uważaj, gdy słońce osiągnie zenit nad miastem Z pozycji, gdy każdego będzie mogło razić blaskiem Powtarzam, gdy słońce osiągnie zenit nad miastem Z pozycji, gdy każdego będzie mogło razić blaskiem Ulicami słońca biegnę jak szalony Porażony światłem i uspokojony W uchu delikatnie rozbrzmiewa muzyka Ultrafioletowo me ciało przenika Ulicami słońca zafascynowany Nawet cień leniwie chowa się pod ściany Ja pędzę, lecę, obezwładniony mocą Takie rzeczy nie zdarzają się nocą A nocą w kaskadzie świateł cień jest sprzymierzeńcem I niezauważony mogę przenikać wszędzie gdzie chcę Uciekać, bo noc od dnia kusi większą siłą I straszy śmiejąc, że serca szybciej biją A księżyc, który jest jasnym okiem ciemności W nocy dzień, a ze dnia nocy biją się z zazdrości A księżyc, który jest jasnym okiem ciemności W nocy dzień, a ze dnia nocy biją się z zazdrości Ulicami słońca biegnę jak szalony, Porażony światłem i uspokojony W uchu delikatnie rozbrzmiewa muzyka, Ultrafioletowo me ciało przenika Ulicami słońca zafascynowany Nawet cień leniwie chowa się pod ściany Ja pędzę, lecę, obezwładniony mocą Takie rzeczy nie zdarzają się nocą Ulicami słońca biegnę jak szalony Porażony światłem i uspokojony W uchu delikatnie rozbrzmiewa muzyka Ultrafioletowo me ciało przenika Ulicami słońca zafascynowany Nawet cień leniwie chowa się pod ściany Ja pędzę, lecę, obezwładniony mocą Takie rzeczy nie zdarzają się nocą, się nocą, się nocą, się nocą
Writer(s): Krzysztof Grudzinski, Jakub Kozba, Lukasz Cyprys, Robert Grzelak, Grzegorz Graczyk Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out