Lyrics

Zamieszanie jak u Tarantino Liżę rany, w piątek miasto prawie mnie zabiło Ona chce się bawić, bawić, tylko czemu z nim wciąż? Miałem już wszystko naprawić, ale brak mi sił coś Stare mantry, bierz te fanty Chodźmy do mnie - pogadamy sobie o tym jak żyć Dziś powalczmy, jutro sprawy Chociaż tlen tu ciężki to umiem oddychać tylko nim Dzikie palmy w środku miasta Chociaż jeszcze kiedyś chciałem stąd uciekać gdzieś Pełne butle, koniec lata Ciągle mamy czas, żeby latać Ciągle mamy czas, żeby robić rzeczy, o których będziemy jeszcze opowiadać Kroczę ulicami niby Napoleon W planach był już Olimp, ledwo mamy Giewont Ciągle gdzieś nas nosi, ale wciąż nie tam gdzie trzeba Kolejny rok w plecy, trudno, ale jebać Jeszcze mam czas, setny falstart I zawsze mam co opowiadać, gdy Mikelle kręci spliff Wczoraj latał, dzisiaj płakał A wieczorem podbijamy świat, bo kiedy, jak nie dziś Dzikie palmy w środku miasta Chociaż jeszcze wczoraj chciałem stąd uciekać gdzieś Pełne butle, koniec lata Ciągle mamy czas, żeby latać Ciągle mamy czas, żeby robić rzeczy, o których będziemy jeszcze opowiadać Dzikie palmy w środku miasta Chociaż jeszcze wczoraj chciałem stąd uciekać gdzieś Pełne butle, koniec lata Ciągle mamy czas, żeby latać Ciągle mamy czas, żeby robić rzeczy, o których będziemy jeszcze opowiadać
Writer(s): Aleksander Waclaw Czerkawski, Michal Piotr Zachariasz Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out