Lyrics

(Only could be haunted, haunted by you) Swizzy na beacie ziomal (You, haunted by you, by you, mmm) Mogłem tobie coś dać, nie chciałaś tego docenić Dziś już nie mam czasu, skreśliłem ciebie z Ziemi Wspomnienia poszły z dymem, czuć jest zapach forni-Cali Ostatni rok był ciężki, zdrowotnie ciężko na bani Muzyka, ulica, dwie największe dziwki Jestem w tym sam więc muszę sam myśleć o wszystkim Rutyna mnie dobija, rano wstaję, męczę płuca 1000 myśli na raz, ale nic nie powiem nawet bliskim Albo ty go zjesz, albo zostaniesz zjedzony J'ai une gueule d'ange, ale wokół mnie potwory Nie wybrałem towarzystwa Tu nikt nie ma wyboru Starszy z osiedla już nic nie znaczy Wypadł ze swojego toru Znowu tracę czas i dobrze o tym wiem Ale muszę jakoś zarobić, by mieć na chleb Dlatego znowu muszę kroić pierdolony chleb Dorzucę jej zapalniczkę, to mój gentlemański gest Ej, gentleman z podwórka By poprawić humor zaczepiana nowa dupka Ona chce coś więcej, wiem że to jest zwykła kurwa Przez bieganie za mną niestety trochę schudła W tym roku byłem chory, więc też dziesięć kilo schudłem Ziomek cztery lata siedzi, ożenił się z pudłem To co walisz, to jest wymieszane z jakimś gównem Ej, ej Siedem na siedem, ale po drugiej nie wkurwiaj J'vais tout faire, pour pouvoire atteindre le sommet de la montagne J'vais arriver au sommet, parce que tout mes gars croit en moi Et une fois au sommet, j'emmène avec moi tout mes soldats Un poto es dans l'stup, un autre poto qui scam Un autre poto fait sser-bo, il a compris l'vice des femmes Bez kalkulatora mogę okiem zrobić tobie gram Opowiadam to co widzę, to co przeżyłem sam Mogłem tobie coś dać, nie chciałaś tego docenić Dziś już nie mam czasu, skreśliłem ciebie z Ziemi Wspomnienia poszły z dymem, czuć jest zapach forni-Cali Ostatni rok był ciężki, zdrowotnie ciężko na bani Ulica i muzyka dwie największe dziwki Jestem w tym sam więc muszę sam myśleć o wszystkim Rutyna mnie dobija, rano wstaję, męczę płuca 1000 myśli na raz, ale nic nie powiem nawet bliskim Mogłem tobie coś dać, nie chciałaś tego docenić Dziś już nie mam czasu, skreśliłem ciebie z Ziemi Wspomnienia poszły z dymem, czuć jest zapach forni-Cali Ostatni rok był ciężki, zdrowotnie ciężko na bani Muzyka, ulica, dwie największe dziwki Jestem w tym sam więc muszę sam myśleć o wszystkim Rutyna mnie dobija, rano wstaję, męczę płuca 1000 myśli na raz, ale nic nie powiem nawet bliskim
Writer(s): Konrad Zasada, Kacper Wojcik, Piotr Syrowka Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out