Top Songs By Palmowski
Credits
PERFORMING ARTISTS
Palmowski
Vocals
COMPOSITION & LYRICS
Palmowski
Lyrics
Daniil Letiagin
Composer
PRODUCTION & ENGINEERING
JustDan
Producer
Lyrics
No halo, Palmowski, gdzie ty jesteś?
Jestem w Łodzi i dookoła te gołębie
Idę po mieście, wszędzie nasrane, ja jebe
Chciałbym zjeść bułkę, albo chociaż chlebek
Ale taki luksus nie dla mnie, e-e
Widzę dziewczynę, zajada się bułą
Ma ich całą torbę, myślę: spróbuję
Podchodzę do nie i pytam niezręcznie
Yyy cześć, też lubisz gołębie?
Ona patrzy na mnie jakbym był jakimś zbirem
Ja szybko zrozumiałem, mówię, "Mordo chilluj"
Podszedłem, bo mam ochotę na bułkę
A wszystko zamknięte, niedziela, rozumiesz?
Ona nadal nic nie mówi tylko patrzy na mnie dziwnie
Żyje ten wypiek jak w jakimś nudnym filmie
Tak wolno i trochę jakby ze wstrętem
Nagle upada jej bułka, zjadają ją gołębie
Kurwa, jebane szczury, latają, srają, wybryk natury
Mrówka ma więcej polotu bez porównania
Mrówa to kocur, mrówa to kocur, a ja siedzę w kocu
Marzę o tej bule z piekarni na rogu
I dzwoni telefon, ja odbieram, "Halo?"
Czarna dopytuje: ej, co się stało?
Ah, no to biegam dzisiaj po mieście, nie?
Szukam tych bułek i nic nie mogę znaleźć
I nagle patrzę, że jest jakaś laska w różowych włosach
I trzyma całą torbę z piekarni
Ja podbijam do niej, a ona strasznie się mnie przestraszyła
A mi chodziło przecież tylko o te-
Bułki
Bułeczki z piekarni to jedyna rzecz za którą mógłbym zabić
Ale nigdy bym tego nie zrobił
Ja jestem normalny, tylko trochę głodny
Siedzę i gapię się w sufit
Nie wyjrzę za okno, tam wszyscy jedzą te bułki
Jest 17, no kurwa wytrzymam
W poniedziałek rano otwiera Malina
Tak mówię na Panią z piekarni na rogu
Bo zawsze ma usta jak po jedzeniu lodów malinowych
I uśmiech szeroki, gdy podaje wypieki, bułki, torty
Wypieki na twarzy i wypieki w torbie
Wracam do domu, mam uśmiech na mordzie
To jutro, a dzisiaj narzekam
Włączę se film, poczekam (czekam, czekam)
No siema, siema
Co tam, jak tam?
Tutaj wiesz, niestety tutaj bez zmian
Czekam, czekam cały czas
Chyba po prostu włączę se jakiś film, pochilluje
Pójdę wcześnie spać i jutro wstanę rano, hyhy
Wiesz na jakieś bułeczki, bułeczki albo-
Chlebek, to osobna kwestia
Pieczony w poniedziałek
Ja nazywam go bestia
Mam po nim siłę i chęci do życia
Tak zacząć tydzień to jak wygrać miliard
Miliard godzin pozostało, żeby otworzyli piekarnię
Ja nie mogę zasnąć
I nagle sms, łapię za telefon
Wiadomość od Czarnej, "Złaź na dół Palmerson"
I trochę zdziwiony zakładam buciki
Po cichu wychodzę, bo śpi całe city
Dostaję od Czarnej kominiarę czarną
Ma palec na ustach, drugim kiwa, "Idź za mną"
Między budynkami jak złodzieje z simsów
Idziemy na palcach w nieznanym mi kierunku
I ciężko uwierzyć w to co następuje
Pik pik, kamienica, skąd czarna zna numer?
Na górę po schodach idziemy powoli
Za późno już żeby zawrócić i oto są drzwi
Numerek trójka, za drzwiami jest salon, za salonem kuchnia
Ktoś chrapie na łóżku, a ja już rozumiem
Widzę farbę do włosów różową, kradniemy tę bułę (bułę, bułę)
Halo, masz jeszcze jakieś?
Nie masz już żad...?
Ja pierdole
No nic, no
Wracałem do domu
I wypadła mi z łapy ta bułka
Nawet sekundy nie miałem żeby ją podnieść
Przez te jebane (jebane), gołębie (gołębie, gołębie)
Jebane gołębie (jebane, jebane, jebane)
Writer(s): Daniil Letiagin
Lyrics powered by www.musixmatch.com