album cover
Ywioly
18
Hip-Hop/Rap
Ywioly was released on January 1, 2002 by Parlophone Poland as a part of the album Morwa Drzewo
album cover
Release DateJanuary 1, 2002
LabelParlophone Poland
Melodicness
Acousticness
Valence
Danceability
Energy
BPM99

Credits

PERFORMING ARTISTS
Mor W.A.
Mor W.A.
Vocals
Łyskacz
Łyskacz
Performer
Kulfon
Kulfon
Performer
Piotrek Mossakowski
Piotrek Mossakowski
Bass
Dj Mini
Dj Mini
Scratches
COMPOSITION & LYRICS
Igor 'Wigor' Dobrzanski
Igor 'Wigor' Dobrzanski
Lyrics
Przemyslaw 'Lyskacz' Krol
Przemyslaw 'Lyskacz' Krol
Lyrics
Mor W.A.
Mor W.A.
Arranger
Waco
Waco
Arranger
PRODUCTION & ENGINEERING
Waco
Waco
Mixing Engineer
Igor 'Wigor' Dobrzanski
Igor 'Wigor' Dobrzanski
Engineer
Jacek Gawlowski
Jacek Gawlowski
Mastering Engineer

Lyrics

To życia szkoła, w której mowa o żywiołach
Kto zdoła stawić im czoła? - nikt i nic
Wściekła przyroda: ziemia, powietrze, ogień, woda
To życia szkoła, w której mowa o żywiołach
Kto zdoła stawić im czoła? - nikt i nic
Wściekła przyroda: ziemia, powietrze, ogień, woda
Mój znak - znak byk, jak znak ognia, moją drogę
Wciąż oświetla mi boska pochodnia, tak to ja
Młody Łyskacz - składowa młodego pokolenia
Ogień to czysta agresja cię rozpalająca, niczym
Promień słońca, doprowadzająca wciąż do wrzenia
Osiągnąłeś już maksimum umysłu wkurwienia
Chęć niszczenia towarzyszy ci, czujesz gorąc krwi
W twoich oczach ogień się ckli, tkwi w twoim
Umyśle obraz pięści zaciśniętych, żył napiętych
Do bólu, pulsujących skroni, mokrych dłoni
Czy coś cię goni? to agresja wywołana żywiołem
Ognia, poparzenie pierwszego stopnia, jak człowiek
Pochodnia płoniesz agresją zioniesz, zaraz osiągniesz
Apogeum, poniesiony stopień ryzyka, znak byka
Agresja niczym ogień z rąk ci się wymyka, w
Błyskawicznym tempie rozprzestrzenia, osiągnąłeś
Proces wrzenia, chęć niszczenia, uwolnienia bestii
Brak amnestii, dość tej presji. opanował cię już
Żywioł ognia - żywioł agresji
Uderzeniowa fala, która powala wnet, wszystko
Co napotka, to wyrażony gniew przez natury zew
O czym mówi ta zwrotka, że aż krew szybciej krąży
W żyłach, zawsze będę szedł o własnych siłach
Wielu przestało, teraz leżą już w mogiłach
W momencie gdy się rodzimy, zaczynamy umierać
Żyjemy z tą świadomością jednak nie można się tego
Bać więc szanuj swój żywot, nie chcesz chyba trafić
Na szafot, wydać na siebie wyrok skazujący
Prawomocny, gdy oznajmi go wszechmogący, w nas
Będący, jedyny mający do tego wszelkie prawo
On daje i odbiera tak jak woda, która rozpościera
Się po całym globie, tak jak we mnie, czy w tobie
Daje znać o sobie ciągłe jej zapotrzebowanie
Tu w końcu chodzi o przetrwanie, ugaszenie
Odwiecznego pragnienia, to jej domena, przecież
Wszyscy to mamy zapisane w genach, śmiercionośna
Albo życiodajna - to nie bujda, jesteśmy od niej
Zależni, wszystko po to by utrzymać się na powierzchni
To życia szkoła, w której mowa o żywiołach
Kto zdoła stawić im czoła? - nikt i nic
Wściekła przyroda: ziemia, powietrze, ogień, woda
To życia szkoła, w której mowa o żywiołach
Kto zdoła stawić im czoła? - nikt i nic
Wściekła przyroda: ziemia, powietrze, ogień, woda
Jeżeli nie zdążyłeś poczuć jeszcze, otacza cię
Powietrze, to jedna z tych sił, której nie widać
Ale jakbyś żył, gdybyś nie mógł oddychać i dopiero
Ją słychać, kiedy wiatrem dmucha, jest jak muzyka
Dla mojego ucha, to świata szara eminencja, życie
Zawdzięczam jej, jak każde boskie stworzenie choć
Z pozoru bez znaczenia, ogromne ma znaczenie
Jak każdy z elementów czterech, wpływ na istnienie
Ma i całą ziemie, a dla mnie dodatkowo jest
Natchnieniem, nie tylko częścią natury i atmosfery
Struktury, to żywioł, który mnie inspiruje, z którym
Się identyfikuję, tak to czuję jak wichurę, której
Nic nie powstrzyma, bezwzględny klimat, co kontroluje
To co swoje, jak ja moje i w ryzach trzyma
Jak i ja swoje życie
Ziemia dół, na niej ulic ogół, bez żadnych reguł
Tutaj będziesz gnił, gdzie syf i kił, został pył, po tym
Jak świat żył, nauka ucznia nie szuka, ziarnko do
Ziarnka, a uzbiera się miarka, czarna puma, cieni duma
W garści gleba, ludzkości potrzeba i strata, piekła
I nieba szata, ziemię niszczy i buduje, światem kieruje
Między prawdą a bogiem, na ulicy ziomkiem nie wrogiem
Podstawa życia globu - z natury do grobu, mocny
Siuwaksu buch, kolejny szybki ruch, boskie oblicze
W chwili zła na to liczę, kurwica, gniew, dobre ziarno
Wśród plew zasiane, na gruncie, w ostatniej życia
Rundzie, zostały tylko strzępy, bo prawa sępy wszystko
Wydarły, tym się nażarły, raz wygrałem, raz przegrałem
Instynkt zachowałem, ziemię szanuję, to ona wychowuje
Ulica - dix, ziemia kruszy cwiks, opanowane triki
Szczeniackie nawyki, sędzia boży - on zasady tworzy
To życia szkoła, w której mowa o żywiołach
Kto zdoła stawić im czoła? - nikt i nic
Wściekła przyroda: ziemia, powietrze, ogień, woda
To życia szkoła, w której mowa o żywiołach
Kto zdoła stawić im czoła? - nikt i nic
Wściekła przyroda: ziemia, powietrze, ogień, woda
Written by: Igor 'Wigor' Dobrzanski, Przemyslaw 'Lyskacz' Krol
instagramSharePathic_arrow_out􀆄 copy􀐅􀋲

Loading...