歌词
Byłaś piękna, lecz szkoda, że tak krótko
Jak widzę dzisiaj zdjęcia, to mi nawet nie jest smutno
Gubiły jak bermudzki Trójkąt jeszcze parę lat temu
Dzisiaj wyjebane, trudno, ej
Jak skaleczysz się, to robisz bliznę, ejj
Jak skaleczy ktoś, to robi dwie, ej
Nic tu nie jest oczywiste
A co, jak podałem brzytwę, wtedy wina dalej będzie jej?
Czy widziałaś, kiedy zachód krwawi, a wschód słońca ćpa?
Dobrze, że ktoś w nas to w końcu zabił, ile można spać
Bo jak stawiasz wszystko na jednej szali, to może spaść
Rzadko kiedy przy tym nie rozwali czegoś obok Was, nie
Wtedy płomień gaśnie, tak jak właśnie zgasł ten
Że mi kurwa było nie wstyd prosić ją o szansę
Nie było mi wstyd, a teraz wstyd dwa razy bardziej
Przyznam, że pomogło mi zryć to, lecz nieważne
Nie mam czasu, żeby tracić czas (oh)
Leci, gdy po machu leci mach (oh)
Tele dzwoni, dzwoni
Lecz głuchy sygnał tylko leci po nim i wtedy
Odwiedzam najebany most, rozpalam gibona, by nie walić w nos (ua)
Ona pisze, czy przyjadę, ja odpisuję jej, że palę stuff (ua)
iPhone cały czas wydzwania mi, idę kupić fajki na BP (ua)
Ona pisze, czy przyjadę, ja odpisuję jej, że palę stuff (ua)
Jak skaleczysz się, to robisz bliznę, ejj
Jak skaleczy ktoś, to robi dwie
Yeah, yeah, yeah, yeah
Yeah-yeah, yeah-yeah
Przejarałem tyle hajsu, że się kurwa boję liczyć
Zioło nie płaci podatków, ale daje błogiej ciszy
Coś dobija mnie jej w opór, ale chyba zrozumiałem
Przez co byłem trochę w szoku, skoro jest to dorastanie (o)
Najwięcej powrotów to nie pamiętam tych z nad Wisły
Nocny nigdy nie stał w korku, chociaż pełen jakby szczyt był
Ziom zasypia na szybie, a ja to w sumie bym zjadł coś
Nie myśli się o wstydzie, jak myśli się o gastro
Pięć ukruszonych zębów mam po jednej z podróży
Nie dałem sobie wybić, choć chuj wie, czy nie zasłużył
Czułem się nieśmiertelny tak gdzieś na 40 procent
Każdy popełnia błędy, ale Igor, ile możesz, God damn
W moim życiu brak ściem
Choć niejeden stawiał znicze na łbie, nie mów do mnie jak jesz
Chcesz mi dać opinię, a weź
I tak spłynie i tak zrobię, jak chcę, yeah
Mówiłem nigdy więcej, a czas mi przyniósł plaster
Zagoiło się nieźle, skoro goiło z otwartej
Zasypiam wpół do pierwszej, zasypiam wpół do czwartej
Albo znów kurwa nie śpię, przez co jeszcze nim zasnę
Odwiedzam najebany most, rozpalam gibona, by nie walić w nos (ua)
Ona pisze, czy przyjadę, ja odpisuję jej, że palę stuff (ua)
iPhone cały czas wydzwania mi, idę kupić fajki na BP (ua)
Ona pisze, czy przyjadę, ja odpisuję jej, że palę stuff (ua)
Zaglądam na Messenger, wiadomości tyle, pisać nie chce się
Ja znów padam na gębę, boję się pomyśleć, co jest z mailem, yea
Wystarczy mi dzień laby i już w pizdę mam nieodebranych, oh
Ty daj mi złapać oddech, Ty daj mi złapać oddech
Odwiedzam najebany most, rozpalam gibona, by nie walić w nos (ua)
Ona pisze, czy przyjadę, ja odpisuję jej, że palę stuff (ua)
iPhone cały czas wydzwania mi, idę kupić fajki na BP (ua)
Ona pisze, czy przyjadę, ja odpisuję jej, że palę stuff
Ua-ua
Ua-ua
Ua-ua
Ua-ua
Written by: Dawid Sadowski, Igor Bugajczyk


