Lyrics

Kochanie, nie daj się zwieść Gdy tak pieję, pieję kogutem Jestem typem na sześć (tylko) Naszych wrogów trzymam pod butem Niech kiedy wjedzie tu któryś Szara, bura, czy czerwona małpa Odpalę ją z grubej rury Poczuje geny, geny marszałka Lecz kiedy pytasz o tamto O tamto wiesz, o to co tak pytasz O te złotówki czy franki O wspólny dług po grobową płytę To poci mi się pół dupy Obie pół dupy z nerwów się pocą Naprawdę boję się tego I jestem jakiś taki bez mocy Nic mnie tak nie dojeżdża jak codzienność Nic mnie tak jak codzienność, to na pewno (Nic mnie tak nie dojeżdża jak codzienność) (Nic mnie tak nie dojeżdża jak codzienność) (Nic mnie tak nie dojeżdża jak codzienność) (Nic mnie tak nie dojeżdża jak codzienność) (Nic mnie tak nie dojeżdża jak codzienność) (Nic mnie tak nie dojeżdża jak codzienność) (Nic mnie tak nie dojeżdża jak codzienność) (Nic mnie tak nie dojeżdża jak codzienność) Ziomeczku, ja i ty bracia do grobu! Co łączy nas obu? Jeden autobus, Lechu Wałęsa u steru Czasy gdy białe fury to był (brak lakieru) Sam nakieruj wzrok Na przyjaźni dwudziesty który już rok? Ciągle pewny krok Poza niedzielą (wtedy krok zwłok) Polski klasyk Jurne asy bez kasy Klną basem pod russian embassy Na spodniach post-kebabowe lampasy I na etapie kiedy dwa etaty mamy ku uciesze naszej Pełne japy szamy, pełne szafy, domy, bierzesz mnie na stronę Mówisz może ziomek luzujemy z tonem? Co? Że potrzebny ci help by przestać pić? Parę miechów na bezdechu, zero leków ja i ty? Puknij się w orzech Że niby trzeźwość, niby pomoże? I co że wytrzeźwiejesz Dalej będziesz Andrzejem, żona ci nie zmądrzeje Czemu tak patrzysz i dziwnie się śmiejesz? Jasne, że boję się takiej racji dekla Honor, bójki, chętnie, ale z życiem Jak walczyć zaciekle? Nic mnie tak nie dojeżdża jak codzienność Nic mnie tak jak codzienność, to na pewno Jednorazowe zrywy, lubimy, cenimy Byle dalej od samodyscypliny Niech zweryfikuje mnie Orzeł, do pary z Syrenką Bo jak zweryfikuje codzienność to cienko (jednorazowe zrywy) Nic mnie tak nie dojeżdża jak Nic mnie tak nie dojeżdża jak Nic mnie tak nie dojeżdża jak codzienność, codzienność Nic mnie tak nie dojeżdża jak Nic mnie tak nie dojeżdża jak Nic mnie tak nie dojeżdża jak codzienność, codzienność
Writer(s): Piotr Andrzej Szmidt, Michal Stanislaw Krol Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out