Lyrics

Są ludzie, z których się już wyleczyłem Sława, która trwała chwilę Moje teksty zawsze miały siłę Ale Werter już nie żyje Chociaż nie oddaję głosu Wybory kojarzą mi się ze zranieniem paru osób Mam z koncertów trochę money Choć to ciągle jest za mało, by se kupić luz na bani Zagubione dzieci we mgle Lajki w pojebanym świecie wyleczą złamane serce Gimby nie czują empatii, rośnie armia frustratów Z wyładowanym iPhonem nagle nie masz już przyjaciół, co? Rap był moim pamiętnikiem Pisałem kawałki o tym, że w domu nie halo z kwitem Młody Daniel Sempere, tylko to nie Barcelona Ale Milicz, gdzie od gnoja perspektywa jest zwężona Dziś się już nie liczą skille Ale ja mam w sobie siłę, kiedy odwiedzam kabinę Nim mi zdmuchną parafinę, nim wypiszę wszystkie teksty Chcę wejść z muzą na wyżynę Szedłem tutaj każdą milę Każdy pierdolony schodek, na którym się wywróciłem Byłem poetą przez chwilę Zwłaszcza wtedy, kiedy piłem Ale Werter już nie żyje Byłaś dla mnie, mała, muzą Jak w Marinie Maria Puzo I związałaś się z artystą Wiem, jak dziwnie możesz czuć się, gdy wywlekam tę intymność To nie Romeo i Julia Raczej kłótnie o bałagan i ta zazdrość, która wkurwia Może cztery razy w życiu kupiłem Ci jakieś kwiaty Jak odłożyłem z wypłaty U mnie wszystko jest prawdziwe Choć to ciągle nie jest etap wolny od różnych używek Ta zabawa jest przefajna, ale jeśli potrwa chwilę Nie chcę skończyć jak Mac Miller Przez te pierdolone rapy w domu nie byłem na święta Źle ogarnąłem kalendarz Powinienem to przemyśleć, znienacka przychodzi koniec Przepraszam Cię za to babciu, czekaj już po drugiej stronie Dziś się już nie liczą skille Ale ja mam w sobie siłę, kiedy odwiedzam kabinę Nim mi zdmuchną parafinę, nim wypiszę wszystkie teksty Chcę wejść z muzą na wyżynę Szedłem tutaj każdą milę Każdy pierdolony schodek, na którym się wywróciłem Byłem poetą przez chwilę Zwłaszcza wtedy, kiedy piłem Ale Werter już nie żyje
Writer(s): Kamil Pisarski, Filip Marcinek, Wojciech Kielbasa Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out