Texty

Chodzę na wpół zmieszany, ubrany w dół piżamy A Tobie niech przyśni się miejsce jak Madryt Chodzę jak duch przez ściany, gdzieś między mną i wierszami A dźwięki nocy to już mój ulubiony ad-lib Nie ma pory jak noc, no i miejsca jak dom W salonie pachnie Hiszpanią i Palo Santo W dłoni konopi gram pozwijany w Mascott Jestem z pokolenia tych, co czują ciut za bardzo Parę razy już wyznałem miłość na in blanco Zaufałem, zanim zrozumiałem, że nie warto Dalej czuję się jak miasto, ale bardziej downtown A tej jesieni depresja to lekka nostalgia Wiesz, trochę się pozmieniało, odkąd wydaliśmy "Przestrzeń" Nie powiem Ci jak masz żyć, tutaj każdy ma swój refren Usnę dopiero, gdy na sto procent pewny tego będę Wszyscy moi bliscy mają w końcu poczuć się bezpiecznie (I dlatego właśnie) chodzę na wpół zmieszany, ubrany w dół piżamy A Tobie niech przyśni się miejsce jak Madryt Chodzę jak duch przez ściany, gdzieś między mną i wierszami A dźwięki nocy to już mój ulubiony ad-lib Wszystkie gwiazdy już wygasły, tak, jak linki do We-Transfer Kiedy wschodzi słońce, zasnę, dawno nie było mnie w fazie REM (I dlatego właśnie) chodzę na wpół zmieszany, ubrany w dół piżamy A Tobie niech przyśni się miejsce jak Madryt Już nie musisz się martwić, zaraz do Ciebie przyjdę Gdy śpisz, zamieniam wszystkie zmartwienia w kilka linijek Nie ubezpieczam pleców, mała, złoto je pokryje Zakładam swoje logo, a zaraz potem rodzinę Nie lubię się powtarzać, no więc mam od tego delay Stary ziomal farmaceuta to mój nowy dealer Nie odbiera, pewnie będzie widział, że dzwoniłem po roślinę Siedem razy, a nawet Warszawa śpi o tej godzinie już Kiedy wstaniesz, może zamienimy parę słów? Żeby z ostatniej rozmowy zmienić parę słów Od dzieciaka taki jestem, stale zmieniam kurs A po wszystkim chyba pora przeżyć parę snów Chodzę na wpół zmieszany, ubrany w dół piżamy A Tobie niech przyśni się miejsce jak Madryt Chodzę jak duch przez ściany, gdzieś między mną i wierszami A dźwięki nocy to już mój ulubiony ad-lib Wszystkie gwiazdy już wygasły, tak, jak linki do We-Transfer Kiedy wschodzi słońce, zasnę, dawno nie było mnie w fazie REM (I dlatego właśnie) chodzę na wpół zmieszany, ubrany w dół piżamy A Tobie niech przyśni się miejsce jak Madryt
Writer(s): Jonatan Chmielewski Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out