POZDRAWIAM Z DOLINY

Dostałem to, kurwa, pomnożę mój talent

Na głupie zwrotki, a serce oddałem

Siedziałbym na dupie, jakbym się pytał o zdanie

Jej dupa siedzi na mnie, bo odrobiłem zadanie

Nie mogę się źle z tym czuć, że chcę więcej od życia

Stackujemy kasę (hej), taki mamy zwyczaj

Dla was mocna głowa, ale tylko do picia

Ciekawe, do kiedy będziesz do jej cyca

Ciągle chcę więcej, dopilnuję spraw

Hejtujesz dalej się bujaj jak Drab

Czuję, że kurwy mają w sobie jad

Jest parę spraw, chcą mnie szczypać jak krab

Myśli, że jest kotem, bo ogląda Gromdę

Co najwyżej u dentysty dostał plombę

Mordo, jak u ciebie one hit wonder

U nas większy folder, no i większy portfel

Dbam o ziomali, no bo wiem, że jadę z nimi

Klepali bidę, no to teraz są łapczywi

Kiedy było gorzej, to byli przy mnie jak Siri

Nie każdy w domu zaznał ciepła

Wzloty, upadki – pozdrawiam z doliny

Chcę, żeby na szyi wisiał mi VVS diament

A dla niej to kupiłbym diadem

Miasto jest brudne, umysły szare

Zostawiam na niej plamę jak atrament

Lepiej się, mordo, zastanów – te wersy

Nie nazwałbym cię nawet bajkopisarzem

Chłopaki prężą muskuły, karabiny naładowane

Ale w dupę dałeś

Dupy też dałeś, jak przyszło co do czego

To tylko słyszałem, że puszczasz famę

Spodnie mam nisko, a buty do odpowiednich sytuacji dopasowane

Omijam gówno, chodzę na palcach

A rapowanie to jest dla mnie sakrament

Łez się nie wstydzę

Jak chwaliłeś się, że ruchałeś szlaufa

To ze śmiechu płakałem

W mojej ręce czysty skręt – uspokaja mnie on

W mojej głowie myśli złe, czeka długa noc

Jestem gdzieś, ale nie wiem gdzie, bo to nie jest mój dom

Ale double D do O do T – to jest mój głos

Dbam o ziomali, no bo wiem, że jadę z nimi

Klepali bidę, no to teraz są łapczywi

Kiedy było gorzej, to byli przy mnie jak Siri

Nie każdy w domu zaznał ciepła

Wzloty, upadki – pozdrawiam z doliny

(Nie każdy w domu zaznał ciepła

Wzloty, upadki – pozdrawiam z doliny)