Musikvideo

Credits

PERFORMING ARTISTS
Sokół
Sokół
Performer
Hodak
Hodak
Performer
Sampler Orchestra
Sampler Orchestra
Performer
COMPOSITION & LYRICS
Stanisław Koźlik
Stanisław Koźlik
Composer
Paweł Moszyński
Paweł Moszyński
Composer
Wojciech Sosnowski
Wojciech Sosnowski
Lyrics
Łukasz Hodakowski
Łukasz Hodakowski
Lyrics
PRODUCTION & ENGINEERING
Sampler Orchestra
Sampler Orchestra
Producer
Rafał Smoleń
Rafał Smoleń
Mastering Engineer

Songtexte

Raider nazywa się Twix, przeżyłem niejeden lift Ulice zmieniają styl, ulice słuchają nic, wciąż Nie pierdol o życiu mi dziś, skończ Jak chcesz się utopić wypływasz A toniesz jak próbujesz się na tej wodzie utrzymać i chuj, błąd Ten świat jest jak piękna dziewczyna, co przez cały wieczór obcina A kiedy w bieliźnie za torbę Cię trzyma, to za dużo wina i rzyga A na koniec zwitkę zawija i nie masz na cierpa A bolta nie wezwiesz, bo padła bateria I finał i z buta na klawisz se dymaj, tam stąd Stoisz se kurwa pod blokiem, a nagle to życie tu miesza Cię z błotem Bo stałeś se kurwa nie z tymi, co stali się ważni tu potem Niе szukaj w tym sprawiedliwości, ta pętla zaciska się nagle Że trafi się kat pacyfista, to powiеm Ci szanse są marne Nawinął turysta, że to dilowanie Jak mieszkasz z rodziną to chuja jest warte Na klatce to sprzedać se możesz mu liścia Przez okno to zapiekankę, i co? Mądry był kurwa, a teraz pod cele szykuje mu paczkę I kurwa miał rację, głąb Mój ziomo w jedwabnym krawacie harował i wstawał o świcie, o 4 Miał firmę i 100 pracowników na pełnym etacie I raka w prostacie - zgon Ty myślisz, że ludzie ulicy to jakieś szwadrony sztywności Husaria jedności? To skąd 60tki? Zajeb łbem w płot Ra-ta-ta-ta-ta Ra-ta-ta-ta-ta Ra-ta-ta-ta-ta Ra-ta-ta-ta-ta Ra-ta-ta-ta-ta Ra-ta-ta-ta-ta Ra-ta-ta-ta-ta Ra-ta-ta-ta-ta Ktoś pyta mnie skąd się wziąłem, nie wbiłem się hitem na lato To klasyk w nowej odsłonie, trochę jak Snickers, Marathon Młody, a widziałem swoje, codziennie spisuję raport Chociaż niejawne i tajne jest życie, jak mówił kiedyś narrator Biednemu w oczy wciąż wieje wiatr, nie kapie to nie przez parasol Chciałeś tu gwiazdę wieczoru grać, a znowu trafił się support Chcesz w górę nogami obrócić świat, potrafi niewinnie się zaciąć Uważaj, bo możesz im w oko wpaść, coś jak w tym filmie Amator Wrzucam to znów na dyktafon, sztuka ta wzrusza jak patos Ziomale się śmieją do tego i płaczą, śmieją do tego i płaczą Chcą mówić o życiu mi głowy zamknięte jak zakon Za wszelką cenę, podzielić na lewo i prawo Ra-ta-ta-ta-ta Ra-ta-ta-ta-ta Ra-ta-ta-ta-ta Ra-ta-ta-ta-ta Ra-ta-ta-ta-ta Ra-ta-ta-ta-ta Ra-ta-ta-ta-ta Ra-ta-ta-ta-ta
Writer(s): Wojciech Sosnowski, Pawel Moszynski, Lukasz Hodakowski, Stanislaw Kozlik Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out