Letras

Jesteś pępkiem świata, ha, chyba w swoim świecie Bo tutaj zawsze znajdzie się większy pępek od Ciebie Na tej planecie, coraz trudniej odróżnić Kłamstwo od prawdy, szambo od studni Wirtualna rzeczywistość mieli mózgi, mieli mózgi Łatwiej w plecy nóż wbić, jak świnię ubić Niż pozbyć się różnić, wolimy bluźnić Jaki kompromis, jedno wyjście Nie chcę nam się ruszyć, czy to głowy, czy to dupy Jajami do góry, #leniwiec Bo blisko, bo szybko, bo, bo prościej Nie zawsze to co pod ręką jest dobre Dla jednych problem po lewej, dla drugich po prawej Nie mają pojęcia gdzie leży środek Raczej nie chcą go znaleźć Głowy pozamykanie na cztery spusty Nie dopuszczę do tego by moje dzieci były takie A jedynym komentarzem było "chuj z tym" 1986, nie po to opuściłem łono żeby żyć w mentalnej klatce Inaczej widzę gatunek ludzki Dookoła czerń i biel Na ratunek woła Gatunek L Dookoła czerń i biel Na ratunek woła Gatunek L Widzę świat w kolorach, ale nie jestem ślepy Chcemy wspólnego dobra, więc mamy wspólne problemy Ufam sobie, ufam tym Którzy wiedzą gdzie leży środek i co poza nim, mam Swoje doktryny, nie jestem jedyny Który myśli podobnie, choć nie raz mówili "nie" Idź z nimi, "bo się potkniesz", "bo się cofniesz" Co za nonsens, niosę ogień, by rozświetlał życie Chcę tworzyć z ludźmi jeden organizm Pośród armii przeciwieństw Dla wielu wydaję się to dziwne, a to życia sens Nie jestem doskonały, za to doskonale wiem Nie uporządkujemy świata mając Burdel w głowie, pustkę w domu To przykre kiedy zniżam się do czyjegoś poziomu Lecz jeszcze bardziej smutne, jak jest na odwrót Dookoła czerń i biel Gatunek L Gatunek L
Writer(s): Tomasz Grzegorz Iwanca Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out