Paroles

Strzelę tobie w łeb i będziesz leżał we krwi Zrobię z ciebie plamę na ziemi, niech ktoś zadzwoni po policję Byłeś mi tak bliski, kurwa, byłeś dla mnie wszystkim Zrobię z ciebie plamę na ziemi, zabiorę ci forsę nim wyschniesz Bo wiesz, dałam ci duszę Ty byłeś lekcją dla mnie o tym, by nikomu nie ufać Bo wiesz, już jestem duża I jeśli zbliżysz się na krok, to skończysz w jebanych dziurach Jestem idolem dla tak wielu, lecz dla siebie jestem śmieciem To teren prywatny, skurwysyny, nie wjedziecie Jeśli stoi ze mną, to na pewno jest pod sprzętem Nie boję się szatana, wyrwę mu jebane serce Za to boję się Boga, wciąż popełniam grzechy A mój kontakt z mamą z dnia na dzień staje się coraz gorszy To dla wszystkich moich zagubionych Teraz nie mówi Bedoes, mówi Borys z Bydgoszczy Mam wyjebane w posłów, mój kolega z gimnazjum ma podsłuch Trochę trawy, trochę molly, trochę koksu Nie wiem nic o polityce, siedziałem naćpany na fizyce Co dzień w szkole walczyłem o życie Dorastałem w patologii, gdzie wokół sami dealerzy Zawsze mi wmawiali, by nienawidzić pedałów Nienawidzę pedofili, policji i gwałcicieli Ty jak nienawidzisz gejów, chyba masz za dużo czasu Moje słowa to kałachy, będę kochał moich ludzi Nawet jeśli któryś nagle wyskoczy ze swojej szafy Bo jestem tak wychowany i to są moje zasady Lojalność na zawsze, a my wrogom podrywamy mamy Albo naprawicie kraj, albo zniszczę go do końca Taco mówił kulturalnie, ale to nie podziałało Ja się nie będę pierdolił, ja pierdolę w mordę posła I każdego osła, który nie chce pokoju w tym kraju Robią strefy wolne od LGBT podczas kiedy ten kraj upada i woła tylko o miłość Polacy za granicą ciągle tęsknią, a Polacy w Polsce Tylko kminią jakby to sprawić drugiemu przykrość Co to, kurwa, jest za środowisko? Ogarnij swoją pizdę, ty pierdolona pizdo Czy jesteś za PiS-em, czy za PO, mam to w chuju Bądź dobrym człowiekiem, ty pierdolony głupku, mamy tylko jedno życie Nadal jestem dumny, że jestem Polakiem Choć ludzie to kurwy, to naród wspaniały Pora się wkurwić, pierdolić podziały Dzieci rewolucji, my, młodzi Polacy Typ mi wyjebał w głowę, teraz mam bliznę jak Harry Potter Musisz wiedzieć, że cierpię na likantropię, co noc jestem jebanym kotem "Bedi, skąd masz tę bliznę?" Skarbie, to nie jest twój biznes Jestem zawsze z gangiem, jak teletubisie Ten wasz idol brzmi jak dzwonek twojej starej A ja jestem tym zmęczony, tak jak konie w Zakopanem Ciągle robię papier, zawsze gdy upadnę - wstanę Sprzedaliśmy działkę, by ratować zdrowie mojej mamy Chciałbym zbudować dom dla niej, dziadka oraz babci A jak zechcesz mi przeszkodzić, to poznasz mojego tatę Prawdziwy OG, zawsze pomogę słabszym Bo gdy byłem słabszy wepchnęli mnie w gówno i się śmiali Lecz mam urok osobisty, pytasz, co to znaczy? Że poderwę twoją sukę nawet w gównie ujebany Wciąż przeklinam, więc widzą we mnie patusa Patusy chcą mnie zabić, a policja chce mnie skuwać Wszystkie dziewczyny mnie proszą, żebym podduszał A ja chciałem tylko, aby ktoś tu w końcu mnie zrozumiał Zobacz jak wyglądam, czuję się jak Maciej Musiał Chociaż czasem mam dni, że leżę i tylko płaczę Ale wiesz co? On też na pewno ma takie, więc wstawaj Kurwa, trzeba dziś rozjebać parę czaszek Siedziałem na ławce z zielonym browarem Modliłem się do Boga, aby wyszło z rapowaniem Pawbeats widział jak drę mordę i krwawię Dostałem wtedy w pizdę, bo typ mówił źle na mafię Dostałem jeszcze nieraz i nieraz jeszcze dostanę A jeśli mnie zabiją, chcę pomnik na bloku Mam szkielety w szafie, lecz wciąż się obnażam z porażek Bo to nie sekrety, lecz ciała mych wrogów Ja zabijam z klasą, ale mam jedno życzenie Niech ludzie się w końcu przestaną zabijać By śliczne dziewczyny nie bały się nocą chodzić po ulicach Całe życie żyje dla dzielnicy, Białas uświadomił Nie ma nic dobrego na ulicy Jak masz zasady, to masz, chuj mnie boli skąd pochodzisz Bo nam imponuje to jak się prowadzisz, a nie wozisz Ale jebać te mądrości, zrobisz jak uważasz Dla jednych jestem mentorem, a dla innych jestem pizdą Nie będę ci pierdolił o tym, kim masz być w przyszłości Bo to tylko twoja pierdolona przyszłość Mogę ci tylko powiedzieć, abyś walczył Ja jestem przykładem na to, że możesz mieć wszystko Gdyby Jezus dzisiaj żył, to by go, kurwa, okradli Lecz ja nie jestem Jezusem, tylko rewolucjonistą, ty pierdolona dziwko Jechałem do lasu się zabić, kiedy dowiedziałem się, że mnie nie kochasz Łowiczowi umarł brat, spoczywaj w pokoju Kacper Powiedz mi proszę, kim bym był w jego oczach? Ja już za dobrze wiem, ile to jest, "Na zawsze" Kłamstwa, zdrady, śmierć, rozprawy Kilo, gramy, noże, klamy Blizny, parę chorób psychicznych, parę lekarstw To wszystko na raz, a ja się muszę uśmiechać Co dzień myślę, że umieram, tracę forsę, tracę wiarę Tracę miłość, tracę bliskość, boję się, że stracę mamę Boję się, że stracę dziadka, boję się, że stracę babcię Boże, jeśli mnie słyszysz, proszę, zabierz mnie najpierw
Writer(s): Borys Przybylski, Kamil Ludwik Lanka Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out