Paroles

Coś mnie goni, chodzi za mną Prozy powiew, czuć chłód na karku I upomni się o mnie, bo To, że wróci błąd masz jak w banku Czas nie stoi, nie będę stał Nie mam czasu robić przystanków Pokonuję opór wiatru, zostawiam z tyłu to fatum, brachu Byle mieć papu w plecaku i napój Życie to parkour, parkour Pośród jedynek i zer, lecz droga to nie tylko czerń i biel W rogu zawsze słychać najcichszy szmer W blasku promieni rozmywa się cel Z blasków i cieni wychodzę na żer Umrę jak Feniks, Feniks Umrę dla tej idei, idei (oj, je, ja - na, na, na) Nie zamkną mnie w celi - to nie ja (je) Lecę wysoko jak ptak Łapię oddech, gdy sam mogę kierować przez mrok To żaden strach, driftem omijam przeszłość Czasem fobie, by czas nie był dla nas gehenną Tylko przez prędkość dziś się czuję jak W drodze do szczęścia prowadzi mnie mój lewy pas Dobrze pamiętam, jak droga była kręta W podłogę jest wciąż wbity gaz Więc z drogi zjeżdżaj Bo jestem w drodze do szczęścia Prowadzi mnie mój lewy pas Dobrze pamiętam (pamiętam, pamiętam), jak droga była kręta W podłogę jest wciąż wbity gaz Więc z drogi zjeżdżaj (zjeżdżaj już zjeżdżaj z mej drogi) Coś mnie goni, chodzi za mną Zmusza zmysły, bym czuwał w tańcu Pośród gości jest śliski tor Ja też czasem nie widzę znaku Czas nie stoi, nie będę stał Nie mam czasu robić przystanków Jeden jest cel - wyprzedzić tych, którzy życzyli źle Byleby mieć przy sobie coś, czego nie zgubię gdzieś Parę pomysłów na życie i parę numerów w zeszycie, hej Za parę lat pomyśleć, że to był najlepszy rejs Parę tylko nieznaczących pomyłek Dla paru chwil moje serce tylko bije Spróbuj mnie zatrzymać to ze snu obudzisz się w chwilę Jestem na drodze do szczęścia Nie znaczy, że szczęście miałem dłużej w życiu choćby o godzinę Tlenu brakuje od słuchania głupot Lecz czasem dodaje mi podwójnie siłę Czego nie miałem - wyśniłem, a to co wyśniłem - zdobyłem Nie trwało to tydzień Łapię oddech, gdy sam mogę kierować przez mrok To żaden strach, driftem omijam przeszłość Czasem fobie, by czas nie był dla nas gehenną Tylko przez prędkość dziś się czuję jak W drodze do szczęścia prowadzi mnie mój lewy pas Dobrze pamiętam (pamiętam, pamiętam), jak droga była kręta W podłogę jest wciąż wbity gaz Więc z drogi zjeżdżaj (lepiej, lepiej zjeżdżaj) Bo jestem w drodze do szczęścia Prowadzi mnie mój lewy pas Dobrze pamiętam (pamiętam, pamiętam), jak droga była kręta W podłogę jest wciąż wbity gaz Więc z drogi zjeżdżaj (zjeżdżaj już zjeżdżaj z mej drogi)
Writer(s): Favst, Gibbs, Hinol Polska Wersja Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out