Clip vidéo

Crédits

INTERPRÉTATION
Taco Hemingway
Taco Hemingway
Chant
COMPOSITION ET PAROLES
Taco Hemingway
Taco Hemingway
Paroles/Composition
Kamil Kasprowiak
Kamil Kasprowiak
Composition
Sergiusz Pankowiak
Sergiusz Pankowiak
Composition

Paroles

Jak wygląda ich dzień powszedni? Z czego żyją? (Pocztówka z WWA, lato 2k19) Na zdrowie Robię ruch, w twoją stronę Daj papieros, biorę buch Siedzę w oknie Leci sobie nowy Future w telefonie Rano będę na siebie zły Nocny ja to mój oponent Ale teraz robię ruch (robię ruch), w twoją stronę Daj papieros, biorę buch (biorę buch) Siedzę w oknie Leci sobie nowy Future (hmm, ayy) w telefonie Rano będę na siebie zły Nocny ja to mój oponent Nocny ja to hedonista Z chęcią zaglądam w miejsca, w których leją cristal Pierdolę kilokalorie, Aperol Spritz i pizza Nie boję się Boga, diabła, księdza jak ministrant (nie, nie) Zdrowy rozsądek, mówię mu sit down, sit down Fifi, don't be such a bitch now, bitch now Nawet zatańczę, gdy leci Chris Brown, mmh, mmh Rano wstyd, bo to śmieć, co dziewczynie w pysk dał Kiedyś brałem kokainę, chciałem dopaminę (uh) Ominąłem tę lawinę, teraz to nawinę (uh) Chyba nie mam złych nawyków odkąd ona przy mnie W sumie nie mam złych nawyków, może poza winem Nocny Fifi ma gdzieś mandaty, płacenie ZUSu Poranny Fifi go wyklina, gdy leży w łóżku Poranny Fifi planuje płytę, godziny w studiu A nocny Fifi - jebać lipiec, puszczę płytę w grudniu I dlatego robię ruch, w twoją stronę Daj papieros, biorę buch Siedzę w oknie Leci sobie nowy Future w telefonie Rano będę na siebie zły Nocny ja to mój oponent Ale teraz robię ruch (robię ruch), w twoją stronę Daj papieros, biorę buch (biorę buch) Siedzę w oknie Leci sobie nowy Future w telefonie Rano będę na siebie zły Nocny ja to mój oponent Rano chcę robić pompki Kupić sensowne kombi W tym życiowym Monopoly stawiać zielone domki Na święta mieć ładną choinkę w biało-czerwone bombki I być dorosły, ale to mrzonki Którym wieczorem mówię "hell no, hell no" Panie kelner polej Merlot, prędko Siedzę nad przystawek stertą, z drogą butelką W sumie jestem self made, mogę być też self broke W moich snach mam skórzany kalendarzyk (kalendarzyk) W moich snach nigdy się nie muszę ważyć (ważyć) W moich snach regularnie do lekarza Nic z powyższych się tu raczej nie wydarzy (mmm, hmm) Panie proszą panów (mmm, hmm) Panowie proszą panie (mmm, hmm) W WWA jak w lunaparku (mmm, hmm) W powietrzu dym i pożądanie Panie proszą panów (mmm, hmm) Panowie proszą panie (mmm, hmm) W WWA jak w lunaparku (mmm, hmm) W powietrzu dym i pożądanie Także teraz robię, ay, ayy, w twoją stronę Daj papieros, biorę, mmh, ayy Siedzę w oknie Leci sobie nowy, hmm, ayy, w telefonie Rano będę na siebie zły Nocny ja to mój oponent Teraz robię ruch (robię ruch), w twoją stronę Daj papieros, biorę buch (biorę buch) Siedzę w oknie Leci sobie nowy Future (hmm, ey) w telefonie Rano będę na siebie zły Nocny ja to mój oponent (Nocny ja to mój oponent, nienawidzę typa...)
Writer(s): Filip Szczesniak, Sergiusz Pankowiak, Kamil Kasprowiak Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out