Clip vidéo

Concerts à venir de Dwa Sławy

Apparaît dans

Crédits

INTERPRÉTATION
Dwa Sławy
Dwa Sławy
Interprète
COMPOSITION ET PAROLES
Jarosław Steciuk
Jarosław Steciuk
Paroles/Composition
Radosław Średziński
Radosław Średziński
Paroles/Composition
Jan Gajdowicz
Jan Gajdowicz
Paroles/Composition
Marek Dulewicz
Marek Dulewicz
Composition

Paroles

Mówią, je jak świnia, bo nie widzieli wieprza Jeśli widzieliby to wiedzieliby jak się wpieprza, Dla nie kumatych lekcja dzikiego savoir vivre'u Skończę zostawię niesmak; srakę w kiblu (fuj) Na początek coś co znają wszyscy, Mylisz się jeśli myślisz, że wiesz coś o pizzy, Taa, to nie koronowana głowa potraw, Spożywana nad ranem na melanżach i na nockach, Wiesz jak ja lubię kiedy zawijam ją w tubę, Biorę gryz bryzga sos, wycieram o bluzę, Drugi gryz zatyka mnie, bo dobrze nie przeżułem, Ale biorę piwa łyk i kontynuuję (ok) Czy to żenuje? Ty weź się kurwa nie patrz, A jak liczysz na kęs to weź się nie pocieszaj, Wiem za co płacę, to XXL placek, więc idź, (idź) I weź od kogoś innego pasek. Ty, nie bądź taki ponton ziom, Trzeba wziąć coś w dłoń i om, nom, nom. Om, nom, nom. Om, nom, nom. Ty, nie bądź taki ponton ziom, Trzeba wziąć coś w dłoń i om, nom, nom. Om, nom, nom. Om, nom, nom. Nie ma, że Janek niejadek i Jarek też lubi (często) Ojebać z kuszy (mięso), Aż mi się uszy (trzęsą) Potem mnie suszy (więc ziom) Piję heinekena złotego jak bursztyn (przez co) Pasuję pajdę chleba, Po niej ziom szybko w dłoń, odrywam szybkie kęsy, Ręcami, stopy miotłą pod dywan wszystkie resztki, Mam to kuchenne flow, półmiski, paniery, Schab tłusty jak Joe, stek krwisty jak Merry, Potem mi się żalą, że Astek ma świńskie maniery Maniura robi raban, że mi wszystkie bariery pękły, Idę się nakarmić w pizzerii, Tam mi wypierdala brzuch jak małym czarnym, w Nigerii Czasem, kiedy wreszcie mi zamuli kiszkę, To nadaję formę treści niczym bulimiczka Zaraz wezmą nas na OIOM z hukiem, Ziom póki co żremy jak rdza Twoją furkę, oł! Ty, nie bądź taki ponton ziom, Trzeba wziąć coś w dłoń i om, nom, nom. Om, nom, nom. Om, nom, nom. Ty, nie bądź taki ponton ziom, Trzeba wziąć coś w dłoń i om, nom, nom. Om, nom, nom. Om, nom, nom. Żarłacz, ja jestem prawda głodomorem I buszuję w aneksie jak batman w commodore żyd, Włoch, Turek, Chińczyk to nie koniec Cham kosmopolita, bo wszystkich opierdolę Najlepsza dieta kiedy catering na stołach, Wsadzenie korka w japę jak Eric Cantona, A Radek ma to samo co Janek i Jarek, Pizza fajnie ale bardziej placek z haszem, Znajdzie się konserwy, znaczy puszki samych trucizn, Jeszcze ich nie zjadłem, a tu już mi wali z puchy, Dalej, będzie kurczak, kebab lub Big Mac, Tylko mi nie mów, że się przejadł jak Big Pun, Wzdęcie brzucha pęknie dupa Kończę grochówkę i zaraz jestem u was, Tak, lubię przez pokarm do serca, Wkładam kutię w pieroga i nie tylko od święta Ty, nie bądź taki ponton ziom, Trzeba wziąć coś w dłoń i om, nom, nom. Om, nom, nom. Om, nom, nom. Ty, nie bądź taki ponton ziom, Trzeba wziąć coś w dłoń i om, nom, nom. Om, nom, nom. Om, nom, nom.
Writer(s): Sredzinski Radoslaw Mariusz, Steciuk Jaroslaw Andrzej, Dulewicz Marek, Gajdowicz Jan Piotr Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out