Lirik

Założyłem TikToka i czuję się trochę jak boomer Oni myślą o moich zwłokach w trumnie, o prochach w urnie Ja o pięknych widokach, choć wychowany na blokach Tam, gdzie rządziła hera i koka, i wszędzie pachniało skunem Nie było czegoś takiego jak praca, która się opłaca Niektórzy długo płacili rachunek, mówili, że byli na wakacjach Moje oczy płoną jak raca, a serce mi bije Tacy jak ja się zachowują jak dzieci, choć są jak dzieci niczyje Jak leci? Jak żyjesz? Mijają lata i dni Ona się nadal przysiada i mówi, że wpada, bo jestem git A ta krata, co mam ją na sobie, to nie kilt, ale jebać te metki A ja po czterdziestce, choć długo nie przekraczałem trzydziestki Chodzę własnymi drogami jak kot Czasem wchodzę z butami na spot Dużo zostawiam na potem Siedеm żyć mam, jak byłbym kotem Znowu wchodzę z butami na spot Spadłem i znów wchodzę na top Własną drogą, jak byłbym kotem Wchodzę z powrotеm Chodzę własnymi drogami jak kot Czasem wchodzę z butami na spot Dużo zostawiam na potem Siedem żyć mam, jak byłbym kotem Znowu wchodzę z butami na spot Spadłem i znów wchodzę na top Własną drogą, jak byłbym kotem Wchodzę z powrotem W moich oczach jest trochę strachu i bólu i duma Choć płoną jak raca, to mam 42 lata, jak Elvis, gdy umarł Czasem puszczają nerwy, bo mnie wkurwiają nerdy Założyłem TikToka, bo tam podobno wyznaczają trendy Wytykają mi błędy, choć przecież to wszystko są ludzkie rzeczy A my coraz starsi, choć w weekendy bardziej jak duże dzieci Drą tu mordy za głośno, jak cudze dzieci te gnoje A ja zawsze miałem wersy jak kastety albo naboje No siemasz, jak leci? A po trzeciej cztery orgazmy Choć mówiłaś, że nie, bo raz już weszłaś do tej samej rzeki dwa razy To Ursynów z Warszawy, no i trochę też moje geny Ale nie ma ludzi bez skazy, więc raz tu zszedłem ze sceny Ale wiem, wiem, wiem Kiedyś zszedłem ze sceny Ale nie, nie, nie Nie czas schodzić ze sceny Tacy, jak ja na półkach trzymają ceny Ta gra to miłość, nie spółka i nie ma ceny Chodzę własnymi drogami jak kot Czasem wchodzę z butami na spot Dużo zostawiam na potem Siedem żyć mam, jak byłbym kotem Znowu wchodzę z butami na spot Spadłem i znów wchodzę na top Własną drogą, jak byłbym kotem Wchodzę z powrotem Chodzę własnymi drogami jak kot Czasem wchodzę z butami na spot Dużo zostawiam na potem Siedem żyć mam, jak byłbym kotem Znowu wchodzę z butami na spot Spadłem i znów wchodzę na top Własną drogą, jak byłbym kotem Wchodzę z powrotem
Writer(s): Jan Kaplinski, Marcin Blonski, Dominik Wardzynski, Piotr Lewandowski, Rafal Maslowiec Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out