歌詞

Znowu tu zerkam, czy nie ma tu dronów Jak pić, to już wolę do zgonu Nie poznaje kolegów, niektórych zabrało Mogą nie mieć domu, a nie mefedronu Mało komu tu życzę jak sobie mam patent Mam wujka co ma schizofrenie Kiedyś mu chciałem ojebać chatę I mam też dziadka, który jak umarł To nikt nie płakał, ze stracił tatę Tu temat tematem to banał No i jak dobrze ze już nie kanał Tu gdzie owoce sukcesu przestały smakować Na widok jakiegoś banana Ja nie tyko nawijam o ziomach, ale pamiętam Kolega od ćpania uwierzył, że wskrzesza zwierzęta Jaka tu puenta, że raczej nie wale I raczej nie wale! I raczej nie wale! I zbieram się w sobie I zwieram tą parę Mam większe ambicje niż zbierać na dziarę Ta szmata nie chciała mi podać numeru, no ale Szmata nie chciał mi podać numeru I wtedy nie miałem 5–ka na farta I kiedyś nie chciałaś mi podać numeru I za to mi teraz podajesz b-smarta Mordo takich są tysiące, więc na chuj rapujesz A tej dupy nie wyrwiesz nawet z wielkim chujem W ciemnej bramie myślę o nowej piosence W starym audi myślę o nowej bmce Mordo takich są tysiące, więc na chuj rapujesz A tej dupy nie wyrwiesz nawet z wielkim chujem W ciemnej bramie myślę o nowej piosence W starym audi myślę o nowej bmce Ziomuś gdzie się nie wybierzesz jesteś w ukrytej kamerze To miasto żyje tylko nocą niczym pierdolony Vegas Małolaci głodni przygód każdy z nich chętnie coś bierze Jak cię z czymś złapią to lepiej powiedz, że rosło na drzewach Znowu ten hałas, są skargi Palimy gumę w starym czarnym audi Dokładnie takim woziły się karki Kiedy nie znaliśmy zapachu ganji Przeszedłem wiele dróg boso Ale co wy tam wiecie, skurwiele Nie mam o czym z wami gadać Tak jak ze szkiełem Pisze ten jebany raport To Śliwa i Obserwator Nie martw się byku o jakość Zobacz co mamy pod machą Gdybym miał ładować punche na bagaż Musiałbym kupić Ducato W starym audi autostradą dwie paki I fucki tym jebanym wackom Mordo takich są tysiące, więc na chuj rapujesz A tej dupy nie wyrwiesz nawet z wielkim chujem W ciemnej bramie myślę o nowej piosence W starym audi myślę o nowej bmce Mordo takich są tysiące, więc na chuj rapujesz A tej dupy nie wyrwiesz nawet z wielkim chujem W ciemnej bramie myślę o nowej piosence W starym audi myślę o nowej bmce Wolałem sporty A teraz używkę Chciałem dziewczynę A teraz to dziwkę A teraz to dziwkę prywatna Skoro wszystkie tu lecą na banknot Coś z niczego, bo mogę mieć więcej Coś z niczego, bo było chujowo Jak ojciec poślubił matulę No to mnie musiał wychować na nowo Rodzina to miała tu kino Przy mnie matula była w chuj znerwicowana Może przez to ze koleś co spłodził mnie z bratem Dziś sypia po jakiś altanach Jak miał tu trafić do chaty z wypłatą To szukał tu szafy jak Vasco da Gama I żyłem naiwnie i żyłem jak menda I żyłem na jebanych błędach Czasem myślę że tylko udaje, że żyję A skoro udaje że żyje To jak mam do chuja tu kopnąć w kalendarz? Mordo takich są tysiące, więc na chuj rapujesz A tej dupy nie wyrwiesz nawet z wielkim chujem W ciemnej bramie myślę o nowej piosence W starym audi myślę o nowej bmce Mordo takich są tysiące, więc na chuj rapujesz A tej dupy nie wyrwiesz nawet z wielkim chujem W ciemnej bramie myślę o nowej piosence W starym audi myślę o nowej bmce
Writer(s): Phono Cozabit Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out