クレジット

COMPOSITION & LYRICS
Miłosz Zbysiński
Miłosz Zbysiński
Songwriter
PRODUCTION & ENGINEERING
Jan Hozakowski
Jan Hozakowski
Producer

歌詞

Czemu cały świat znów jest na nie?
Skoro zrobiłem już to, co chcę
Czarno-biały obraz, taki każdy dzień
Pora by z okowów wyrwać się
(Uwaga! Uwaga! Uwaga!)
Bo lecę i rozjebię scenę na kawałki
Dzieciaku, sprawdzaj najnowsze kawałki
Każdy to dziecko przeżycia i zajawki
A tematy dały mi bloki i ławki
Teraz nie pozuję na nikogo
Chciałem zostać kimś
Po latach stałem się sobą
No i byłem zagubiony
Żyjąc codziennie w labiryncie,
W którym każdy gubił drogę
A ja miałem wybrać swoją?
Bądźmy poważni
W życiu zwyciężają tylko odważni
Ci, co dla szansy
Z losem rozgrywają karty
I wygrywasz albo zawijasz manatki
Po nowe ścieżki.
Wyruszam w las,
Odpalam trawę,
Wszystko jest najs
A czy to wypali,
Dopiero zobaczę
Więc bawię się życiem
Dopóki mam czas
Pokaż mi chuja, co rapuje jak ja
Zbije z nim pionę i założę zespół
Teraz od chuja jest raperów w najkach,
Wzajemnie kopiujących patenty koleżków
Ale to nie ja
Podziemie jest stabilne,
I nic się nie zmienia
Ja odpalam majka
By nie trzeba było
Jak ze świeczką szukać
Dobrego rapera
Lecę jak spaceship
To jest mój czas,
I przerosnę kurwy,
Co chciałyby blask
Nam zabrać,
Bycie czujnym to mantra,
Spróbuj zranić brata,
To ci skoczę do gardła
Dla zdrajców pogarda,
Dla rodziny miłość,
Bo nigdy nie chodzi o kwit
Studio Muranów,
Niby trzecie piętro,
A jednak z widokiem na szczyt
Niech zapłonie Babylon
Bloki i scena
W studio płodzę ogień
Bo noszę to w genach
Co było, zapomnij
Bo nie ma znaczenia
A co do zrobienia
Długo by wymieniać
Niech zapłonie Babylon
Bloki i scena
W studio płodzę ogień
Bo noszę to w genach
Co było, zapomnij
Bo nie ma znaczenia
A co do zrobienia
No dobra, wymieniam:
Robić to latami
I stać się legendą jak
Biggie
I Tupac, i Kendrick, i J. Cole
Gwałcić mikrofon
I patrzeć na bary codziennie,
Jakbym był prawdziwym przestępcą
Podcięli mi skrzydła,
Nieustannie lecę dalej
Może właśnie to sprawiło,
Że jestem wandalem?
Chciałem tylko muzy
I wypuszczać nielegale
A ziomale się jarają
No bo znowu rozjebałem
No to kurwa ha!
Tak się to robi!
Puszczam pierwszy album
A już trzeci napisałem do połowy
Słyszałem, że stanąłem
Ale skądże!
Szczerze mówiąc, sam się cofnąłem,
Żeby wziąć rozbieg
Teraz rozkładam skrzydła
Świeży jak tik tak
Dla wrogów klik klak
Strzały zza winkla
Tylko na filmach
Moja nawijka
Wystarczy, bym łaków
Wyjaśniał w linijkach
Mogą strzelać,
A ja zawsze i tak
Real talk będę grał,
Zasłonią mnie ludzie,
Za których być może przyjmę strzał
Wydzwonią labele
Gdy puścimy pierwszą płytkę
BRACIE PRZECIEŻ CI MÓWIŁEM ŻE TO PYKNIE.
Niech zapłonie Babilon
Bloki i scena
W studio płodzę ogień
Bo noszę to w genach
Co było, zapomnij
Bo nie ma znaczenia
A co do zrobienia
Długo by wymieniać
Niech zapłonie Babilon
Bloki i scena
W studio płodzę ogień
Bo noszę to w genach
Co było, zapomnij
Bo nie ma znaczenia
A co do zrobienia
Długo by wymieniać
Written by: Miłosz Zbysiński
instagramSharePathic_arrow_out

Loading...