Na przedmieściach

Chodzisz tak, jakby tu każdy Cię uwielbiał

Niezły start, reszta już na brązowy medal

Tracę czas, licząc znów domy na przedmieściach

Czekam aż spadnie ruch w okolicach czerwca

Na wieczór nie ma wielu planów, więc możemy gdzieś wyjść

Wszystko smakuje jak ulubiony rum (Z Coca-Colą)

Pomiędzy tym co chcemy a co mamy tu dziś

Zaczniemy nieraz od nowa

Chciałbym zapisać swoją duszę do szpitala

Kolejka wielka jak na zdjęciach z tamtych lat

Chciałbym byś poczekała ze mną tu do rana

W tej okolicy nocnych linii nadal brak

Chodzę tak, żeby już nigdy nie oberwać

Ciemnych zaułków chór słychać z kilometra

Wpadł mi do uszu zew syren na przedmieściach

Gdy złapał mnie wczesny zmierzch w okolicach września

Na wieczór nie ma wielu planów, więc możemy gdzieś wyjść

Wszystko wskazuje na to, że mam już (Trochę dosyć)

Opowiem Ci o sobie, a ty nie powiesz nic

Zmienimy temat pro forma

Chciałbym zapisać swoją duszę do szpitala

Kolejka wielka jak na zdjęciach z tamtych lat

Chciałbym byś poczekała ze mną tu do rana

W tej okolicy nocnych linii nadal brak

Tracę czas, licząc znów domy na przedmieściach

Tracę czas, licząc znów domy na przedmieściach