가사

Nastał brzask, wokół nas, pusta preria i głośny bas Dawno nie było mnie w domu, ludzie się ciągle pytają co u mnie Nie wiem, co powiedzieć mamie Myślałem o planie, Bo z muzą to może być różnie Myślałem o tym dopóki nie usnę, myślałem o tym bo czułem wciąż pustkę Szukałem słowa, słyszałem szept Boga Mam dobre przeczucie I zanim dziś pójdę Ja nie chcę marnować lat, żyjąc jakby zza krat Dla mnie ważne jest jak, a nie to, czy duży robię hajs Nie dla mnie jest nine to five, nie wiem, czy zakumasz vibe Nowym brzmieniem chcemy zbudzić pierdolony kraj Chcę zachować twarz, no i iść przez życie dalej Nie potrafię Ci powiеdzieć, co będę robił na stałe Wiem, żе to niepewny plan nie widzę innego świata W resztę mamy wyjebane, przed nami najlepsze lata Nastał brzask, wokół nas, pusta preria i głośny bas Ja pełen skaz, gubię się już w tym Takie życie nie jest proste, wciąż na szyi mam ostrze Ja gubię się w tej prerii, blizny spaliło mi słońce Tylko chciałem to dostrzec, nieważne jakim kosztem Tyle oddałem temu, chyba nigdy nie dorosnę Nie mam alternatywy, nie znam tu żadnej ksywy Ciężko byłoby gdyby to wszystko poszłoby w piach Nie widzę siebie za miesiąc, a co dopiero za lata I tak polecę znów z wiatrem No bo gubię się na serio, nie wiem, co jest ze mną Słowa układają się jak puzzle, żeby pęknąć Ja idę drogą krętą, zbijam pione lękom A wszystko, czego chcę to Chcę zachować twarz, no i iść przez życie dalej Nie potrafię Ci powiеdzieć, co będę robił na stałe Wiem, żе to niepewny plan nie widzę innego świata W resztę mamy wyjebane, przed nami najlepsze lata Nastał brzask, wokół nas, pusta preria i głośny bas Ja pełen skaz, gubię się już w tym
Writer(s): Maciej Suchodolski, Wojciech Kaminski Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out