가사

Put your hands up! Kochani, specjalnie dla was Kartky, Tymek, Favst! Dom na skraju niczego Łapy! Jadą! Ja naprawdę nie umiem kłamać i myślę tylko, by rozjebać to Nie wiem na chuj mi ten dramat, już dwa razy przecież mnie nadała psom Ten lamus mi znowu wydzwania, a ja go zapraszam tam do mnie pod dom I mówię: "Ty kurwa pajacu, wpadnijcie, to wyrucham Ciebie i ją" Nie chcę ponurych dni, straconych szans Ludzi w domach z cyfr, przemilczanych kłamstw Ty powiedz mi, po co ten płacz? I dlaczego dziś już mnie nie chcesz znać? Nie mam czasu na sen, przeżyłem ponure chwile Rozbijam głową ten mur, za którym bardzo tęskniłem Zabrałem nostalgię tu w podróż, miłosne sny o początku 90' na bloku, dzisiaj mam forsy jak lodu Nie pytaj się mnie proszę, ile razy teraz żonglowałem losem, a za plecami był melanż Jak on wyciągnął kosę, to ja wyciągnąłem temat Mówię: "Chociaż sobie zapalę na do widzenia", o, o, o, o I wychodzę z cienia, w którym sobie leżę tak od czasów Shadowplay'a Wchodzimy na scenę, po to by was sponiewierać Bez palonego Jana, chyba że Johnny Walkera Ona zagryza usta i pyta czy jest trema Ma zajebiste oczy, chyba pociągniemy temat, a, a, a-ha Chyba napiszę poemat o kolejnej nocy, która rozjebała schemat, o, o, o, o Ja robię drinki z wódką, ona odpala Schaftera Ma 18 lat i to dopiero od teraz Jest siedem po północy, dobrze, że jutro niedziela, a, a, a-ha Ona pyta: "Co będzie teraz?", nie wiem, może obejrzymy Harrego Pottera? Emma Watson, wyczaruję jej nowy kosmos Nie ma nieba i Prosto, siedzę w Detroit, nie w Toronto Demony robią nam melanż, zapominamy i tańczymy z nimi w piekle od teraz Nie chcę ponurych dni, straconych szans Ludzi w domach z cyfr, przemilczanych kłamstw Ty powiedz mi, po co ten płacz? I dlaczego dziś już mnie nie chcesz znać? Nie chcę ponurych dni, straconych szans Ludzi w domach z cyfr, przemilczanych kłamstw Ty powiedz mi, po co ten płacz? I dlaczego dziś już mnie nie chcesz znać? Nie mam czasu na sen, przeżyłem ponure chwile Rozbijam głową ten mur, za którym bardzo tęskniłem Zabrałem nostalgię tu w podróż, miłosne sny o początku 90' na bloku, dzisiaj mam forsy jak lodu Zabiorę co moje, biegnę, coś mi każe żyć Wszystko jest niebezpieczne, lubię to jak Ty Lubię to jak patrzą na nas, chcieliby tak żyć Nie mają jaj, żeby móc tak śnić Jestem pojebanym instrumentem, zwierzam włosy Twojej sztuce Gdy tak pędzę, pędzę, leszcze wokół myślą, że są fajni, nieźle Wyglądają jak dział przecen, sobie kręcę beczkę Nie chcę ponurych dni, straconych szans Ludzi w domach z cyfr, przemilczanych kłamstw Ty powiedz mi, po co ten płacz? I dlaczego dziś już mnie nie chcesz znać? Nie chcę ponurych dni, straconych szans Ludzi w domach z cyfr, przemilczanych kłamstw Ty powiedz mi, po co ten płacz? I dlaczego dziś już mnie nie chcesz znać? Nie mam czasu na sen, przeżyłem ponure chwile Rozbijam głową ten mur, za którym bardzo tęskniłem Zabrałem nostalgię tu w podróż, miłosne sny o początku 90' na bloku, dzisiaj mam forsy jak lodu Grał dla was Hazel!
Writer(s): Jakub Jankowski, Tymoteusz Tadeusz Bucki, Filip Szymon Pacholczyk Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out