가사

Nie nazwałbym tego rajem, pieniądze tu nie lecą z nieba To, co jest podłe w rodzicach, potem w dzieciaku dojrzewa Dbajmy o siebie nawzajem, bo tu nie można liczyć na władzę Dbajmy o siebie nawzajem, bo tu nie można liczyć na władzę (hej) Nie nazwałbym tego rajem, pieniądze tu nie lecą z nieba (nie) To, co jest podłe w rodzicach, potem w dzieciaku dojrzewa Dbajmy o siebie nawzajem, bo tu nie można liczyć na władzę (au) Dbajmy o siebie nawzajеm, bo tu nie można liczyć na władzę (hej) Polska to jebany burdеl, Polska to jebane chuj wie co Politycy chcą poróżnić nas, ale kurwa im nie wyjdzie to Jebać was, my chcemy jedynie spokojnie żyć A nie kurwa cofać się w czasie, z Zomo na ulicy się bić Nie mogę zagrać koncertu, a oglądam jakiś na TVP1 (na żywo) Dwa koła ludzi się bawi A ja na kanapie sam wkurwiony siedzę (warzywo) Albo polityczne wiece, brzydkie ryje bez maseczek Wirus totalnie przestaje być groźny, jeżeli Bóg ma cię w opiece Ej, a ich ma, wrogów nie Potem wy w autobus, oni w AMG Ale wierzycie, że jesteście równi, ta I że ksiądz z politykiem nie chodzą na kurwy Proszę obudź się (hej) Nie nazwałbym tego rajem, pieniądze tu nie lecą z nieba (nie) To, co jest podłe w rodzicach, potem w dzieciaku dojrzewa Dbajmy o siebie nawzajem, bo tu nie można liczyć na władzę (au) Dbajmy o siebie nawzajem, bo tu nie można liczyć na władzę (au) Nie nazwałbym tego rajem, pieniądze tu nie lecą z nieba (nie) To, co jest podłe w rodzicach, potem w dzieciaku dojrzewa Dbajmy o siebie nawzajem, bo tu nie można liczyć na władzę (au) Dbajmy o siebie nawzajem, bo tu nie można liczyć na władzę Kierowczyni z kanarczynią drą pizdy, ja na gapę Wielki koncern narodowy dla ojczyzny bierze w łapę W dwuszeregu, przeładuj broń i broń wartości Zabij wrogów systemu, tu się robi to z miłości Wymazać wszystko co tu nie trzyma poprawności Zwiększą kontrolę (au), by dać nam więcej troski To kolebka gamoniu cywilizacji jedności Ojciec generał na koniu, a za nim tęczowe czołgi Zakryjmy piersi dziewczynom, bo to obraza ludzkości Zboczone dzieci chcą je potem ssać, brak świętości Jezus był Polakiem, tak, gdyby Netflix był polski Mały papież, za kordonem żoliborskim Niemowa raper dwóch płci Grand Prix za całość twórczości Jego rimowa Supreme - 34 klocki Poza ironią brak słów, działajmy razem, bo znów Ten, kto ma władzę chcę Ci mówić kim masz być tu i chuj (au!) Nie nazwałbym tego rajem, pieniądze tu nie lecą z nieba (nie) To, co jest podłe w rodzicach, potem w dzieciaku dojrzewa Dbajmy o siebie nawzajem, bo tu nie można liczyć na władzę (au!) Dbajmy o siebie nawzajem, bo tu nie można liczyć na władzę (au!) Nie nazwałbym tego rajem, pieniądze tu nie lecą z nieba (nie) To, co jest podłe w rodzicach, potem w dzieciaku dojrzewa Dbajmy o siebie nawzajem, bo tu nie można liczyć na władzę (au!) Dbajmy o siebie nawzajem, bo tu nie można liczyć na władzę (hej)
Writer(s): Wojciech Sosnowski, Mateusz Karas, Maciej Zacheja, Adam Adamczyk Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out