가사

Już ucichł copiątkowy gwar Nie słychać roztańczonych par Do dna aż ci nie będzie żal mówiłeś A teraz stoisz całkiem sam Jedyne co zostało tu To ty, po reszcie opadł kurz I kiedy zamykali drzwi jak na złość O tobie zapomnieli znów Nie wchodź im w drogę Choć to niezdrowe Jedyne co chcą od pana To balbalbal Aż do rana Balbalbal Aż do rana Balbalbal Aż do rana Aż do białego rana I znów zostawią tutaj pana W uszach wciąż dzwoni głośny śmiech Chciałeś w swej dłoni trzymać jej Lecz zamiast tego w palcach szklanka pęka Jak twoje serce kruszy się Nie wchodź im w drogę Choć to niezdrowe Jedyne co chcą od pana To balbalbal Aż do rana Balbalbal Aż do rana Balbalbal Aż do rana Aż do białego rana I znów zostawią tutaj pana Kiedy oślepia cię dzień Przeraża twój własny cień Nie masz nikogo u boku A w lustrze odbijasz się tylko o zmroku A kiedy dotrzesz do dna Spytaj się: czy to wciąż ja? Toniesz znów w jednym momencie A kim będziesz kiedy ich tutaj nie będzie? Nie wchodź im w drogę Choć to niezdrowe Jedyne co chcą od pana To balbalbal Aż do rana Balbalbal Aż do rana Balbalbal Aż do rana Aż do białego rana I znów zostawią tutaj pana Nie wchodź im w drogę Choć to niezdrowe Jedyne co chcą od pana To balbalbal Aż do rana
Writer(s): Jakub Krupski, Mimi Wydrzyńska, Paula Biskup Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out