Songteksten

Obudziłem się nad ranem, kiedy miasto jeszcze śpi Znów uciekałem, znów pucha mi się śni Palę niedopałek i zapuszczam nowy bit Zerkam na zegarek i się modlę, by psy nie wyważyły drzwi Nie mam czasu na łzy, nie mam czasu na sen Zimny jak skurwysyn kradnę, by mieć na chleb Babcia chyba wie, widzę to przed wyjściem w jej oczach Po tak cienkim lodzie stąpa ten chudy chłopak Ciągle żyję na opak i sznupię w kieszeniach Mam szacunek na blokach i wpierdol na komendach Siedem lat w wyrokach, czekam na to, co nadejdzie Póki co łapię siódemkę, biorę co mi wpadnie w ręce Wchodzę do bramy, na podwórku leci "Brat" Chowam łupy do kiermany i odpulam w kanał fant Zagaduje jakiś typ, mówi, że szanuje, fan A ja myślę czemu idą za kimś, kto nie wie, gdzie idzie sam Kiedy znów nie ma co włożyć do gara Ja utrzymać się staram, żołnierz ulicznego frontu Nie pytali czemu znów to odpalam Bo na co dzień widzę tylko prawdziwego życia kontur Się staram, się staram uciec stąd, jak najdalej spierdalać Się staram, się staram, ale i tak nie ominie mnie kara Płoną za mną mosty, płonie kolejny skręt Wiozę się w bluzie Lacosty czerwonej jak krew Liczę kesz, znów wydaje brudny kesz Żyję chwilą, jak kot dziewięć żyć Kilka zabrał babilon, wiesz jak jest Ja nie klękam, Kali ulicy bękart Ręka cienka, lamusom pęka szczęka Weź nie kłam, bo jesteśmy jak dwa bieguny Nawet jak pójdę do piekła nie wyzbędę się dumy Schodzę z jumy, zarobiony pełen kozak Śmigam po jarunek ziomek, jaki prozac Płynie koka w nozdrzach, zły jak Cosa Nostra Pierdolę kontrakt, ja biorę bezszelestnie to, co los da Na bazie znów odpalam skręta i peceta Piszę, spójrz na te twarze, korzenie swoje pamiętam Czasami nie dowierzam skąd miałem na to siłę Dzięki Bogu, że przeżyłem Kiedy znów nie ma co włożyć do gara Ja utrzymać się staram, żołnierz ulicznego frontu Nie pytali czemu znów to odpalam Bo na co dzień widzę tylko prawdziwego życia kontur Się staram, się staram uciec stąd, jak najdalej spierdalać Się staram, się staram, ale i tak nie ominie mnie kara
Writer(s): Tomasz Janiszewski, Marcin Gutkowski Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out