ULTRAFIOLET

Thanks, Pedro

Cały świat nagle stanął na głowie

Odkąd na lodzie poślizgnąłem się

Nie pierwszy raz już straciłem kontrolę (Nie pierwszy)

I nie ostatni też

Po tym co wziąłem widzę przez ultrafiolet

Kiedyś miałem aureolę, teraz zostaje z niej cierń

Ostatni raz mnie widziałaś na dole

Od kiedy się odbiłem więcej nie zobaczysz mnie na dnie

Obudziłem się po weekendzie

Z butelką w ręce, na innym kontynencie

Żyję w ciągłym pędzie odkąd rany bolą bardziej

Czarne szkła za kilka koła, a widzę cię niewyraźnie

Uwierz, mała, gdybyś tylko mogła poznać prawdę

To byś się zakochała jeszcze bardziej

Dałem ci znaki, ale ostrzegawcze (Pewne)

Gorący, ale zimne serce jakby było w zamrażarce

Straciłem trakcję gdzieś na setnym zakręcie

Nie chcę na ciebie patrzeć

Mam laser w oczach, to by było niebezpieczne

Cały świat nagle stanął na głowie

Odkąd na lodzie poślizgnąłem się

Nie pierwszy raz już straciłem kontrolę (Nie pierwszy)

I nie ostatni też

Po tym co wziąłem widzę przez ultrafiolet

Kiedyś miałem aureolę, teraz zostaje z niej cierń

Ostatni raz mnie widziałaś na dole

Od kiedy się odbiłem więcej nie zobaczysz mnie na dnie

Nie pierwszy raz i nie ostatni też

W twarz wieje wiatr

A w jej oczach nie ma łez

Nie pierwszy raz i nie ostatni też

Wypije za jej zdrowie

Zanim się zakończy dzień

(Dzień, dzień, dzień, dzień, dzień, dzień, dzień, dzień, dzień)

Cały świat nagle stanął na głowie

Odkąd na lodzie poślizgnąłem się

Nie pierwszy raz już straciłem kontrolę (Nie pierwszy)

I nie ostatni też

Po tym co wziąłem widzę przez ultrafiolet

Kiedyś miałem aureolę, teraz zostaje z niej cierń

Ostatni raz mnie widziałaś na dole

Od kiedy się odbiłem więcej nie zobaczysz mnie na dnie