Teledysk

SBM - 100/10 MIXTAPE
Obejrzyj teledysk {trackName} autorstwa {artistName}

Dostępny w

Kredyty

PERFORMING ARTISTS
SB Maffija
SB Maffija
Performer
COMPOSITION & LYRICS
Kamil Łanka
Kamil Łanka
Composer
Nadim Akkash
Nadim Akkash
Composer
Mateusz Karaś
Mateusz Karaś
Lyrics
Adrian Połoński
Adrian Połoński
Lyrics
Borys Przybylski
Borys Przybylski
Lyrics
Janusz Walczuk
Janusz Walczuk
Lyrics
Jan Pasula
Jan Pasula
Lyrics
Maciej Kacperczyk
Maciej Kacperczyk
Lyrics
Paweł Kacperczyk
Paweł Kacperczyk
Lyrics
Michał Matczak
Michał Matczak
Lyrics
Karol Poziemski
Karol Poziemski
Lyrics
Sebastian Czekaj
Sebastian Czekaj
Lyrics

Tekst Utworu

Dobry wieczór państwu z świątynni Hip-hopu Czyli tego pięknego miejsca, którym jest NOBOCOTO Studio Witają państwa Janusz Walczuk szeroko znany realizator Z wielkim doświadczeniem oraz Franciszek Wygnański, czyli popularny Wyguś, Członek Związku Polskich hypemanów, A prywatnie Hypeman Maty Dziękuje bardzo za to przedstawienie, ruszamy w ten maraton Pasy zapinamy jedziemy, 100 numerów przed państwem SBM kurwo My, Z ostatniej ławki szczyle nie pupile Ja-, ja-, jaram się tym, co się udało z czasem ugrać (S- SB Maffija) I weź nas nie porównuj z innymi ekipami! Je-, je-, jesteśmy kimś więcej, niż kolegami z pracy (SB Maffija) Każdy o tym gada Piach, deszcz, śnieg prosto w oczy W kraju gdzie każdy knuje, jak zarobić Po swoje będę szedł tak długo, jak mam nogi Piach, deszcz, śnieg prosto w oczy W kraju gdzie każdy knuje, jak zarobić Po swoje będę szedł tak długo, jak mam nogi Pod górę jak Janosik W tym roku mija dziesięć lat od powstania kanału SBM Label Z tej okazji prezentujemy państwu Sto singli z wyróżnieniami na dziesięciolecie kanału To była piękna dekada, SBM wchodzi właśnie w wiek nastoletni A my słuchamy już kolejnych utworów i White 2115 z utworem "Noc" Bardzo przepraszam Już nie mam idoli, bardzo przepraszam Wóz szybszy niż Sonic, bardzo przepraszam Jeśli Cię to boli, bardzo przepraszam Bardzo przepraszam, jeśli Cię to boli, bardzo przepraszam Bardzo przepraszam, jeśli Cię to boli, bardzo przepraszam Jebane młotki zostawcie nasze schodki My tu tylko pijemy to piwo i palimy lolki No sorki, że byliśmy trochę głośni Nana-nana-nanana Jebane młotki zostawcie nasze schodki My tu tylko pijemy to piwo i palimy lolki No sorki, że byliśmy tacy głośni Nana-nana-nanana La lalala lalala lalalala La lalala lalala lalalala Tyle razy mała próbowałaś mnie oszukać A ja pragnę twego ciała jak zbłąkana dusza Chciałem skraść Ci serce, by jego bicia słuchać Ale ty nie masz serca jak Mara Salvatrucha Ludzie tak szybko odchodzą, Spieszmy się ich nienawidzić Lubią słuchać jak mi smutno, jak mi źle Im pomaga, z drugiej strony boli mnie Widzę, że boli jak się patrzą na nas Możesz pluć mi pod Jordany, zmyjesz bagno mała Lubią słuchać jak mi smutno, jak mi źle Im pomaga, z drugiej strony boli mnie Widzę, że boli jak się patrzą na nas Możesz pluć mi pod Jordany, zmyjesz bagno mała Ała kurwa rzeczywiście Ała kurwa rzeczywiście, ponieważ Ból do tego momentu zebrał Ale nie czas kurwa teraz jest na ból, Bo teraz wchodzi kurwa trap, Prawdziwy trap mojego szanownego ziomala: M.A.T.A. - czyli mata skurwielu sprawdź to: Biblioteka trap, gombao 33 kurwo Sto dni do matury, ciągle krzyczy mi matka Ja mam marzenia Ja mam marzenia I mam te sto wersów w notatkach A miałem się uczyć A miałem się uczyć A piszę sobie tu ten track trap Biblioteka trap, trap, biblioteka trap, trap Sto dni do matury, ciągle krzyczy mi matka Ja mam marzenia Ja mam marzenia I mam te sto wersów w notatkach A miałem się uczyć A miałem się uczyć A piszę sobie tu ten track trap Biblioteka trap, trap, biblioteka trap, trap Wow Kiedy zobaczyłem pierwszy łańcuch, pomyślałem "Chcę taki jak on" Kiedy zobaczyłem pierwszy pierścień, pomyślałem "Chcę taki jak on" Kiedy zobaczyłem pierwsze 'rarri, pomyślałem "Chcę taki jak on" Pracowałem wtedy, kiedy oni spali Dziś kiedy mnie widzą mówią tylko (Skrr) Kiedy zobaczyłem pierwszy łańcuch, pomyślałem "Chcę taki jak on" Kiedy zobaczyłem pierwszy pierścień, pomyślałem "Chcę taki jak on" Kiedy zobaczyłem pierwsze 'rarri, pomyślałem "Chcę taki jak on" Pracowałem wtedy, kiedy oni spali Dziś kiedy mnie widzą mówią tylko "Wow" Trzęś tym, rzuć tym, kręć tym, mała Trzęś tym, rzuć tym, kręć tym dla nas Biały iPhone, fury robią hałas Ty nas nienawidzisz, ale ona jest w tym zakochana Kurwa! Puść to na podwórkach! Ciągle jestem głodny, tak jak Gustaw Nie ma opcji, że ktoś ze mną nie ma kaski Szybkie życie od małego, jak Borawski Mój ziomal nie zna rosyjskiego, ale na nim Gosha Pisze Ania, pisze Asia, pisze Gosia Młody Jordan, kiedy daję kosza Podam ją do ziomka, ona czyta Vogue'a Jeśli będzie trzeba, zrobię to co będzie trzeba Sprzedam delfinowi wodę, jeśli będzie trzeba Pójdę w ogień, jeśli będzie trzeba Jeśli będzie trzeba, zrobię to co będzie trzeba Jeśli będzie trzeba, zrobię to co będzie trzeba Jeśli będzie trzeba, zrobię to co będzie trzeba (SB Maffija) Coś gadasz o nas komuś ale nigdy nam Coś się komuś udawało ale nigdy nam Ale jak się działa krzywda no to nigdy nam Jedna wiara, jeden skład - SB Maffija! Coś gadasz o nas komuś ale nigdy nam Coś się komuś udawało ale nigdy nam Ale jak się działa krzywda no to nigdy nam Jedna wiara, jeden skład... (E-e-eSB Maffija) Cyka blyat biegnie zdobyć hype; Forrest Gump Cyka blyat, dres i Vapormax, bo jest lans Szczęście moich bliskich to jedyne co zakładam Kurwy obwieszone złotem, prawda chodzi naga Ej Wspólna znajoma dała cynk, gdzie mieszka ten typ Yaris podjeżdża, gdzie mieszka ten typ Noc będzie ciężka, gdzie mieszka ten typ Litość im przeszła, już nie ma jej dziś Pora na zemstę Widzą go na ławce, pije browar z pięcioma typami z bloków Widzą, że jest ich więcej, zero strachu ani szoku Kieruje nimi chęć zemsty, parkują na tyłach bloku Wysiadają bez słowa i wpadają z zaskoczenia Ktoś krzyczy, ktoś uderza, ktoś się broni, ktoś ucieka Ktoś dźga, ktoś dusi, ktoś kopie, ktoś strzela Nikt tego nie planował, ale w końcu ktoś umiera To z tych ławek, ulic, bloków Pośród braci, sióstr, wrogów Pośród hajsu, biedy i rozbitych domów Co dzień się modlimy, ziomuś Opowieści z Doliny Smoków To z tych ławek, ulic, bloków Pośród braci, sióstr, wrogów Pośród hajsu, biedy i rozbitych domów Co dzień się modlimy, ziomuś Opowieści z Doliny Smoków - Mów, kurwa, albo nie wyjdziesz! - Nic ci nie powiem, ty jebana pało! - Naprawdę chcesz zmarnować życie? - Żyje dla gangu, ty jebana pało! Jebać ksywki i teledyski A przecież muszę jakąś se wymyślić I muszę zrobić klip, klip Żeby mieć kwit, kwit Ale bym cię cimcirimci, oh I nie mówię tak do twojej dziwki Tylko, gdy leci ten bit, bit, bo jest sympatyczny Je mój żołądź twoja bitch, bitch A ty mówisz serce na kier, A ty mówisz żołądź na ten pik, pik Yeah, Yeah 2115 SB-e-e-eM 2115 SB Maffija Ja sobie wybuduję pałac Jak będę chciał to się wydziaram Na starość będę chodził w dziarach A ty będziesz o tym gadać (Oj będziesz gadać) Proszę ode mnie wypierdalać I ode mnie wypierdalać (Ode mnie zdala) Proszę ode mnie wypierdalać (Ode mnie nara) I ode mnie wypierda-la-lać I dzwoni do mnie menago Mówi, że przelewa siano Nie wiem co będę miał za rok Ale wiem co będę miał dziś Jeszcze ze mnie jest bachor Jeszcze będziesz dumna mamo A ci co mnie już kochają Będą na zawsze obok I niech alko polewają Pokój niech jebie mi fają Martwić się będę na starość Dzisiaj na całość będę żyć Moje vegas parano Chce Ciebie widzieć co rano Bo Ty jesteś moją małą A ja tylko nie chce Ciebie stracić dziś Gdy zaczynałem, to nie miałem nic Każdy się śmiał, albo olewał Chodziłem dwie klasy do prywatnej szkoły Bo mama nie chciała menela Bo mama chciała jak najlepiej Nie chciała, by ten blok mnie zeżarł A dzieciaki z prywatnej szkoły, Potrafiły śmiać się że mam tani plecak Całe dzieciństwo braciszku miałem przejebane, A nie miałem pecha Do trzeciej klasy poszedłem normalnie To śmiali się, że chodzę w dresach Mama poleciała na wyspy, Sprzątała kible i spała po śmieciach Babcia się mną zajmowała Bo tata miał w chuju, gdzie jest jego dzieciak Widziałem melanże Widziałem brzydkie suki, średnie suki, Piękne suki, Widziałem każde Prawie zamieszkałem na dnie, Prawie zostałem na winklu Gucci nie zmienia niczego bo byłem tak samo prawdziwy Jak chodziłem w ciuchach kupionych na rynku, Borek! Teraz przejdziemy do kącika taktycznego, Bo wszystko się zmieniło, gdy obroną stał się atak Wszystko się zmieniło, gdy obroną stał się atak, Ale to nie jest hiszpańska tiki-taka, tylko polska Blaka, blaka, blaka Wszystko się zmieniło, gdy obroną stał się atak Blaka, blaka, blaka, blaka, blaka, blaka Kurwy chcą się bratać, lecz za późno na przepraszam Blaka, blaka, blaka, blaka, blaka, blaka Kurwo ja nie zapominam krzywd i nie przebaczam Blaka, blaka, blaka, blaka, blaka, blaka Nic nie dygam choć wszyscy czekają na Białasa Blaka, blaka, blaka, blaka, blaka, blaka Twarze na mnie jak na MISBHV Bieda już nie piszczy, teraz Polski Jazz Szybie fury, szybki seks, nocne życie, pierdol się! Nowe kurwy, nowy dres, syczą żmije, jebać je Jebać ich i jebać was, jebać wszystko, jebać nas Jebać nas, jeba—, jeba—, jeba—, jebać nas! Jebać nas, jeba—, jeba—, jeba—, jebać nas! Hmm, ciągle zarabiam papier Ja i moja forsa tak jak Tomasz i Natalia Maczek Ooh, euforia, ooh, euforia Dziś w nocy tańczę, bo nie wiem czy dotrwam do dnia Halo, halo, mamy gościa na linii, To perspektywiczny zawodnik z Inowrocławia, On się Państwu sam przedstawi: Siema, tu Moli, słuchajcie: Obchodzimy 10 lat kanału SBM Label, To jest mixtape z tej okazji i cieszę się, że następne lata będą cenne, pozdro Dzwonią głuche telefony Wariuje Android Ile to ziom będzie trwać? Biorę kolejny Acodin Pot spływa mi po skroni Odbębniamy w piekle staż Chcę znów czuć się jak anonim A dookoła oni, ja nie mogę już więcej tak Stoję tu na końcu drogi, gaśnie ostatni promyk I znika mój ostatni snap Twój ulubiony Nowak Szkło pęka jak Black Mirror, wow Zieję ogniem, pluję parafiną Dziewiętnasta, rano wstaję, pełen wigor Zero kaca, jestem decepticon, jadę dalej, lecę dalej Nie wiesz co się kryje pod tą peleryną, wow Wbijam z bluetooth'a, trzęsę tą meliną Twoja miła, ponoć obracały penery ją A ja nie, bo akurat sprzedawałem wódę delfinom No bo trzeba było Tak jak przed kimaniem zajebać wodę z cytryną Lecz to ryj krzywi, włączam autopilot, kierunek wyro O kurwa, człowieku, co to było? Łączy nas coś więcej niż alkohol Mówili nie mieszaj, a ja mieszam to z robotą, o Nie jestem robotem, chcę odpocząć Nie jestem robotem, mam świadomość, że Łączy nas coś więcej niż alkohol Mówili nie mieszaj, a ja mieszam to z robotą, o Nie jestem robotem, chcę odpocząć Nie jestem robotem, mam świadomość, że Cały chodnik flaszek, potykam się, nie patrzę Napisz zanim zaśniesz, obudzę się na ławce Oby nie, oby nie, nogi plączą mi się jak myśli przy mojej ex Oby nie, oby nie, język plączę mi się jak ble, ble, ble, ble, ble To nie chińska układanka, którą ciągle masz układać To nie Jan-spoilerowanie, tylko szczerozłota prawda To nie chińska układanka, którą ciągle mam układać To nie chińska układanka... To nie chińska układanka, którą ciągle masz układać To nie Jan-spoilerowanie, tylko szczerozłota prawda (SB Maffija) Bipolar, nie ma drugiej takiej jak ona A może jest, może ją kocham A może nie, może ją kocham A może nie, a może tak Strasznie ciebie nienawidzę, Ale chciałbym z tobą dzisiaj podbić cały świat Strasznie ciebie nienawidzę, Strasznie ciebie nienawidzę Ale z drugiej strony umrę jeśli zaraz nie napiszesz Nienawidzę ludzi, którzy mówią, że mówi się bardzo a nie strasznie Ale w zasadzie tak jest poprawnie Chociaż w sumie jebać to co jest poprawne Przecież to nieważne, przynajmniej nie dziś Jutro się zmartwię, jebać psy Chociaż w sumie co ma zrobić starsza pani, Gdy jej ktoś coś ukradnie Znasz ten film, ayy (co? co? co?) Jaki tytuł, młoda? To millenium sport Znasz ten film, ayy (co? co? co?) Jaki tytuł, młoda? To millenium sport Znasz ten film, ayy (co? co? co?) Jaki tytuł, młoda? To millenium sport Znasz ten film, ayy (co? co? co?) Jaki tytuł, młoda? To millenium sport Jaki tytuł, młoda? Millenium sport, czyli (co? co? co?) ayy A tak na poważnie, wchodźmy tutaj na serio Oboje unikamy ludzi, Najbardziej lubimy spacerować w deszcz Ja i tak nie widzę świata poza tobą Więc możemy jechać gdzie chcesz Mam torbę hajsu tak jak w teledysku, Wszystko na nasze potrzeby Mam torbę hajsu tak jak w teledysku, Tylko że to nie jest teledysk A ty nawet nie jesteś tego świadoma Razem możemy się nachlać i konać I zaspać i olać i dziarać imiona Serio nienawidzę nocy, Kiedy żeby cię zobaczyć muszę zamknąć oczy Ty pewnie też zamiast głaskać te koty Wolałabyś żebym cię szarpał za włosy Nigdy siebie nie mamy dosyć, Jak się kłócimy to po to by szybko się godzić Wszystkie dupy przed tobą to autodiss Ja nie wierzyłem, że można się naćpać miłością I znudzony żułem codzienność Dopóki nie zacząłem brać cię na serio W życiu byłem w wielu miejscach Pomimo że podróżowałem mało Najwięcej to się z kurwami jechało W życiu byłem w wielu miejscach Pomimo że podróżowałem mało Najwięcej to się z kurwami jechało Smutne miasteczko Karuzela dawno się nie kręci Rozebrali, sprzedali na części Jak zarobili, to płacą za błędy Synowie z ojcami zrywają sojusz Bo zostawili im tylko huśtawki nastrojów Marzę o G-Wagon odkąd dowiedziałem się, że miłości nie kupię Już nie pytaj mnie, czy kocham, to by było trochę głupie Wybacz mamo, nie wrócę dzisiaj na noc Muszę podbić świat tak jak Michał Anioł Michał Anioł, Michał Anioł Muszę podbić świat tak jak Michał Anioł Michał Anioł, Michał Anioł, świat tak jak Michał Anioł Specjalnie dla państwa garść ciekawostek, halo, Janusz? Eldorado - legendarna kraina w Ameryce Południowej pełna złota. Słowo to pochodzi Od skróconego hiszpańskiego określenia "El hombre dorado", Czyli złoty człowiek To jest SB Maffija, to jest SB to M, to jest 2115 to gang, człowieku Jeśli ktoś ma jakiś problem No to pierdol go, wybudujmy własne Eldorado Eldorado, Eldorado, Eldorado, Eldorado Eldorado, Eldorado, Eldorado, Eldorado Mogę wszystko stracić, Ja wiem, wiem, wiem (ja wiem!) Mogę nie mieć pracy, Ja wiem, wiem, wiem (ja wiem!) Młodości nie zabierze mi nikt Więc nie myślę o tym co będzie, Krzyczę gang, gang, gang, gang, gang Wiem, wiem, wiem Mogę nie mieć pracy, Ja wiem, wiem, wiem (ja wiem!) Nie zabierze mi nikt Więc nie myślę o tym co będzie, Krzyczę gang, gang, gang, gang, gang I weź tą pracę odstaw Zapalmy papieroska Niech butelka nie ma końca Ze mną będzie zachód słońca I... California I weź tą pracę odstaw Zapalmy papieroska Niech butelka nie ma końca Ze mną będzie zachód słońca I... California Hej, hej, hej, hej I... California Hej, hej, hej, hej I... California Hej, hej, hej, hej Przez ludzi, których nie widzimy dziś Przez słowa, których nie powinno być Przez grzechy, których nie możemy zmyć Płynę z tym ścierwem ulicami jak przez Ganges Mamo, ja ciebie przepraszam najbardziej Przeze mnie łez więcej wylałaś niż Ganges Prawie nie było mnie w moim pokoju Za bardzo byłem skupiony na walce Z prądem płynąłem (jak Ganges) Rzucałem prochy (jak Ganges) To temat rzeka (jak Ganges) Wiara w to życie wysychała co dzień (jak Ganges) Ulica żyje (jak Ganges) Święta i brudna (jak Ganges) Paru wchłonęła (jak Ganges) Ale paru ludziom dała nowe życie (jak Ganges) I popłynęli (jak Ganges) Ja, typie, jebię melanże Już się nie nadaję do picia jak Ganges Choć moje życie to ciągle stres I nie wierzę w Boga, To i tak chłopaku codziennie się modlę przez Jak jesteś na topie to spalam cię z nim Razem z tą chmurą odlatują smutki Oczy mam wąskie, jak chłopaki z Chin Przez to jesteś dla mnie taki malutki Jak jesteś na topie to spalam cię z nim Razem z tą chmurą odlatują smutki Oczy mam wąskie, jak chłopaki z Chin Przez to jesteś dla mnie taki malutki Ty, znów ktoś ci sprzedał farmazon, Ale podarłeś paragon Ja wciąż podróżuję po stylach Bo od początku moim studiem był wagon Nagrałem płytę - Rehab. Paru mówiło, że słabą Że jestem Huczem mi jadą? To mylą smutek z powagą My to! My to! Patointeligencja (My to!) Patointeligencja (My to!) Patointeligencja (My to!) Patointeligencja (My to!) Patointeligencja (My to!) Patointeligencja (My to!) (Patointeligencja) My to patointeligencja, Katolickie przedszkola, Strzeżone osiedla Kurator angielski i gegra, Kurator, dilerka dla sportu, Nie po to, by przetrwać Szkoła, korty, dodatkowe zajęcia, Korki, butelki i elki na zdjęciach Harnaś, perełka w plenerkach, Rzucamy chujami i nie jemy mięsa My to, my to, ale co dokładnie mył Mata oraz każdy z jego ziomów? Myto, czyli średniowieczna forma zapłaty za przejście przez granicę, Ale my tu nie o patointeligencji. Zdejmujemy tornistry, Zakładamy klapki oraz okulary i hawajską koszulę, Ponieważ nadchodzi lato Ona szuka ratunku w zabawie i tańcu Ona szuka miłości w tej bandzie wygnańców Twoja rozmazana szminka powiedziała mi, że zgubiłaś drogę W sercu masz pustkę mimo tego, że są tłumy nad morzem Nadchodzi lato (hmm) Nadchodzi lato (hmm) Nadchodzi lato (hmm) Nadchodzi lato (hmm) Nadchodzi lato Lezore (hmm), lezore Nadchodzi lato Lezore (hmm), lezore Nadchodzi lato Lezore (hmm), lezore Nadchodzi lato Lezore-e-e-e, lezore-e-e Lezore, lezore, lezore-e Lezore Lezore, lezore, lezore-e-e-e Lezore-e-e JBL, potem O.S.T.R. tylko zmieniamy se ref z ŁDZ na Lezore, hehehe, ej, hehehehe, hehehehe To jest grill u Gawrona, psy to kręcą z drona Carlo stoi już na stołach, dupka w jego szponach Szybka jak Maradona, słodka niczym Cola Gorzka to jest żołądkowa, zdrówko i od nowa To jest grill u Gawrona, psy to kręcą z drona To jest grill u Gawrona, psy to kręcą z drona To jest grill u Gawrona, psy to kręcą z drona To jest grill u Gawrona, psy to kręcą z drona Zamknij kurwa mordę To jest... Bajers, Intercontinental Bajers Intercontinental Bajers, Intercontinental Bajers Intercontinental Bajers Gombao 33 skład braci, rap dla ziomali A nie dla cip, sypie Kusz na blat i wpada Mati Pali się ten bacik kiedy twoja stara wymyśla nam tematy Gówno prawda, kurwo sprawdzaj M.A.T. i ziomy Maty Czyli udawane rapy freestyle na pętlach Od Młocin aż po Kabaty a ty podaj mi dłoń, podaj rękę Bo nie mogę wstać z kanapy, leci Słoń, leci Kękę Głupim cwaniakom chuj zawsze w szczękę Dzielimy się wiaderkiem a, Zapomniałem jeszcze o Straży Miejskiej Im też chuj w szczękę (Było) Fiut w gębę (Niech będzie) Wracając do tematu (HAHAHA), dzielimy się wiaderkiem Wy jesteście spięte, a mój skład to gołębie Bo serce ma miękkie, sra na was z góry Rozwija se skrzydła i jak pojebany lata po tym mieście Gombao, Gombao Gombao Gombao, Gombao Gombao Gombao, Gombao Gombao Gombao, Gombao Gombao, Gombao Gombao, Gombao Gombao Gombao, Gombao Gombao Gombao, Gombao Gombao Gombao, Gombao Otwieram notatkę i myślę przelecę na takim luzaku, że, o ja pierdolę Nie słucham co gada, że od Wodzireja to wolę niemowę I w ogóle nie mogę nie tworzyć cały czas, A Nocny to Midas Ta płyta jest okej i to kurwa słychać W ad-libach niewiele, bo nie mam zajawy Spójrz na nie, na świecie są ważniejsze sprawy Rap płaci rachunki, Rap płaci za szlugi, Kamraci na murki, Trza napić za smutki Yo, czekaj za co? To nie w tym numerze Każdy chłopaczyna jak słucha to wie, że Nie jara się on, czy się jara jego siora A jak nie ma siory, to chuj nie było tematu, sorra Jak w chacie dilera, tam gdzie wybieram się zara To nie było mnie nawet w planach Chcę lepiej i wyżej, nie mówię, że więcej Chcę lepszej jakości, bo mam wielkie serce Z szacunkiem do starej, z otwartą do nowej głową Piona dla tych, Którzy robią jakościowe rzeczy z których bije szczerość Mam nową zajawę wciąż uczyć się czegoś Od rapu po życie, przez różne zajawki Chcę szluga do łapy, winko do karafki I tworzyć, i działać, i myśleć, i robić Ambitny gnojek, that's it, o to chodzi, yo Nie ma mnie dla Ciebie, jebać przeznaczenie Wszystko się zmienia, dla Ciebie nie mam już miejsca Nie mam go, nie mam go, nie mam Siemanko, siemanko i siema! Dzień dobry, dobry wieczór Yy ja się nazywam Janek-rapowanie Dobrego, pozdrawiam Raz, raz, raz Raz, raz, raz Raz, raz, raz Niech to usłyszą dziś wszystkie podwórka Bliżej osiedli niż ławka i wódka (wódka) Jestem spokojny, lecz czasem się wkurwiam (wkurwiam) Ambicje wielkie, by coś w tej grze ugrać (ugrać, skrrrt) Niech to usłyszą dziś wszystkie podwórka Bliżej osiedli niż ławka i wódka (wódka) Jestem spokojny, lecz czasem się wkurwiam (wkurwiam) Ambicje wielkie, by coś w tej grze ugrać (ugrać, skrrrt) Kiedyś nie byłem tak durny, miałem i kredki i piórnik Kiedyś nie byłem tak durny, miałem i kredki i piórnik Kiedyś nie byłem tak durny, miałem i kredki i piórnik Kiedyś nie byłem tak durny Yoo, DJ, daj to kurwa głośniej To jest SB Maffija, człowieku To jest 2115, my to rozpierdalamy, to jest gang Opluję to powiesz, że deszcz Bo jaj nie dostałeś od starych Z całą mafią robię chleb Większy niż dostałeś od starych Moi ziomale to gang Ty, kurwa, palisz maczane Ej! Ej! Ej! Ej! Patrzcie, idzie frajer! Opluję to powiesz, że deszcz Bo jaj nie dostałeś od starych Z całą mafią robię chleb Większy niż dostałeś od starych Moi ziomale to gang Ty, kurwa, palisz maczane Ej! Ej! Ej! Ej! Patrzcie, idzie frajer! Biały i młody! Chcę tylko kasy nie żony, Chcę się pozbawić idoli Ogarnąć sobie wtyczkę taką, że będę mógł kurwa palić do woli Chcę tylko bawić się, Bawić i nie liczyć godzin Biały i młody, Czarne panny i białe samochody, Biały i młody Chce ją mieć Chcę tylko kasy nie żony, Chcę się pozbawić idoli Ogarnąć sobie wtyczkę taką, że będę mógł kurwa palić do woli Chcę tylko bawić się, Bawić i nie liczyć godzin Biały i młody, Czarne panny i białe samochody, Biały i młody Chce ją mieć Chcę tylko kasy nie żony, Pozbawić idoli, Palić do woli Bawić się i nie liczyć godzin Czarne panny i białe samochody, Biały i młody Chce ją mieć Oni piją se najdroższą łychę, ale ja nie Po niej zdradzają swe tajemnice, ale ja nie Patrzą się na ludzi jak na szmaty, ale ja nie Udają, że w rapie nie ma kasy, Jak to nie ma kasy jak tu kurwa jest Oni piją se najdroższą łychę, ale ja nie Po niej zdradzają swe tajemnice, ale ja nie Patrzą się na ludzi jak na szmaty, ale ja nie Udają, że w rapie nie ma kasy, Jak to nie ma kasy jak tu kurwa jest Zwiedzam nowe labirynty ale wszędzie jest tak samo Nawąchane lafiryndy, Co na dzień dobry mi mówią dobranoc Typie, to jest przedziwne miejsce Tu cię nie polubią jak lemingiem nie jesteś Tu cię nie polubią też jak lemingiem jesteś No bo w ich oczach nic nie osiągnąłeś i jeb się! Zamieniam się w bestie! Wbijam tu tak jak bestia Ale nie grzeję miejsca Nie jest to łatwa ścieżka Dobrze wiesz, że jest kręta Witam cię 2k16 Nie będę cię rozpieszczać Za to będziesz mnie pamiętać! Wbijam tu tak jak bestia Ale nie grzeję miejsca Nie jest to łatwa ścieżka Dobrze wiesz, że jest kręta Witam cię 2k16 Nie będę cię rozpieszczać Za to będziesz mnie pamiętać! Yoo, to młody Łajcior i młody Łajcior Nie lubię się powtarzać, ale płacę, płacę, płacę Nie lubię się powtarzać, ale płacę, płacę, płacę Nie odkładam na chatę, wydam kasę na Versace Fejmowy ze mnie ktoś, Nawet fura reaguje na mój głos Biegnie paparazzi z aparatem, o Ona widzi we mnie swego tatę, o Zaraz zawijamy ją na chatę, o Na tą, na którą nie zbieramy kasę, o Taki byku, dawaj go za rogi bierz Albo nie wiem, może to ten VVS (jest) Ta dziewczyna zaślepiona moim blaskiem, Aż tak, że nie widzi mnie Nie jestem zdrowy, to moje wybory Pełny do połowy, to moje wybory Wszystko do tej pory to moje wybory Już odczuwam szkody, ale to moje wybory Kiedyś chciałem mieć rower, dzisiaj chcę GLE Mama powiedziała mi, że mogę być gdzie chcę Robię kwit, siedzę w loży VIP, fan pyta o zdjęcie A ja myślę o rodzinie i o tym jak za nią tęsknie Ale uśmiecham się do selfie, Ciekawe czy Gustaw też tęskni Ciekawe czy pod klubem czekają jacyś mordercy Jeśli czekają - trudno, wygrają celniejsi Ten biznes to szuje oraz żmije Dla hajsu Twój przyjaciel Cię opluje i zawinie Ty dostałeś ofertę, bo ja jej odmówiłem Robię ekskluzywne gówno, zabieraj swój stary kibel Czarne auto, czarne szyby, czarne bluzy Wysyłają nudle nudne białe dupy Moja babcia zawsze prała moje brudne, białe buty Nie pytała czemu są we krwi Czarne auto, czarne szyby, czarne bluzy Wysyłają nudle nudne białe dupy Moja babcia zawsze prała moje brudne, białe buty Nie pytała czemu są we krwi (S- SB Maffija) W tym młodym bawidamku to się kryje tyle, nawet nie wiesz Znasz opakowanie, myślisz, że znasz także cenę Widzisz jak to poszło? A my tylko puściliśmy Plansze Nie jestem od spełniania cudzych oczekiwań Wygraliśmy wspólnie, to dlaczego sam przegrywam? Przerasta mnie czasem to jak bardzo mi dziękujesz Za to o czym piszę, często dziwnie się z tym czuję I nie dla mnie rola idola, uwaga panowie, panie, please Nie zmieniajcie mi ksywy na Jan-Ratowanie Czuje się po prostu dziwnie, jeszcze się nie oswoiłem Nie chce tej odpowiedzialności, jeszcze tyle A w tym mieście stoi się po jednej stronie schodów Mnie aż nosi, Jezus Maria, siedzę, piszę projekt Znowu pytają mnie o szczęście i wszystkie oczy na mnie Nie wiem, posprzątałem w środku, ogłaszam oficjalnie Co ja wiem, co ja wiem, co ja wiem Szukam i błądzę, zupełnie tak jak ty Co ja wiem, co ja wiem, co ja wiem Każdy po swoje w kolejce Nie wiem co to jest za definicja, ale bardzo ją szanuję Piszę to na matmie Miałem obliczyć pierwiastek Jakiś Ale Michał nie potrafi Piszę to na matmie Miałem obliczyć pierwiastek Jakiś Ale Michał nie potrafi (Ale Michał nie potrafi) Piszę to na matmie Miałem obliczyć pierwiastek Jakiś Ale Michał nie potrafi Piszę to na matmie Miałem obliczyć pierwiastek Jakiś Ale Michał nie potrafi (Ale Michał nie potrafi) Wypis... Znowu miałem żyć ale Znowu umieram i nie wiem co się dzieje ze mną Znowu miałem żyć ale Znowu umieram i nie wiem co się dzieje Ciągle czuje się zmęczony, Nie mogę się położyć, nie umiem spać Nie wiem czego chcą ode mnie demony, Muszę je przerobić na miał Nie wiem czego chcą ode mnie demony, Muszę je pogonić jak Meowth Nie wiem czego chcą ode mnie demony, Nie dam się zniewolić na bank (że) Lecę sobie autem (wroom) Nie po mieście, tylko nad miastem (nad miastem) Mam anioła na masce (na masce) Z wytatuowanym diabłem W bagażniku sobie wiozę to, czym gardzę Kiedy po chodniku jadę - spierdalajcie Rzygam, kiedy patrzę z góry na ten bajzel W cumulusa wchodzę driftem, ej Czyli wpierdalam się bokiem. Ciekawostką dotyczącą tego numeru, jest to, że autor tego numeru, Mata wcale nie ma prawa jazdy I trochę pieerdoli tutaj kocopoły. Myślę, że możemy to zaliczyć do tak zwanej "artystycznej metafory", A teraz to, co lubimy w piłce najbardziej, czyli: Pressing! Co cię napędza do tańca? (co? co? co? co?) Pressing! Co ciągle słabych wykańcza? (co? co? co? co?) Pressing! To nasza jedyna szansa! (co? co? co? co?) Pressing! Oddech rywala na barkach! (co? co? co? co?) Pressing! Woo, woo, woo, woo Powiedziałaś mi kiedyś, że nie będzie wstyd moim dzieciakom Że ich stary jest raperem, przyjmę za to flakon Żeby wiodło się chłopakom, żeby wszyscy mieli za co Żeby nikomu nie brakło, żeby było z nami dobrze babom (Woah) Głos parkingów, bram i klatek (ohhh) Słowo dla naszych matek, wiemy, że martwicie się o nas Prośba o chillout, bo damy se radę zawsze, Ta nie urodziłyście ciot Praca i wartości, dobre serce, trochę farta, Będzie dobrze dzieciak Serio wierzę, że to prawda, Coraz częściej myślę o przyszłości chociaż to ukrywam Przed samym sobą bardzo często szczególnie, Kiedy pływam po mieście Tu dwieście, tu trzysta, Zabawa, czysta zaprawa, tańczę do rana (SB Maffija) Ogólnie to jest wszystko OK, wszystko OK A chciałbym być szybszy o ten krok, jeden krok Coś mi ucieka, nie wiem co, nie wiem co Tak naprawdę to wiem ale trudno, jebać to Ogólnie to jest wszystko OK, wszystko OK A chciałbym być szybszy o ten krok, jeden krok Coś mi ucieka, nie wiem co, nie wiem co Tak naprawdę to wiem ale trudno, jebać to (E-e-eSB Maffija) Znów popełniam grzech Dwie dziewczyny i ja sam to nie fair Mówię prawdę to nie flex Diamenty w mych uszach zamieniają je w lesbijki Diamenty w mych uszach zamieniają je w lesbijki Diamenty w mych uszach zamieniają je w lesbijki SB Maffija! Krążą rury, patrzą z góry sępy Brak kultury może zgubić zęby Ja chyba muszę być potwornie wielki Bo mi latają koło chuja sępy Krążą rury, patrzą z góry sępy Brak kultury może zgubić zęby Ja chyba muszę być potwornie wielki Bo mi latają koło chuja sępy Wciąż czuję się słaby, więc szukam zabawy Żeby to zabić łażąc po mieście Braki i wady Alko i dragi, Z braku uwagi wszystkie dzieciaki mają depresję Braki i wady, braki, braki i wady Alko i dragi, alko i dragi Braki i wady, braki, braki i wady Zaczynam zabawę, łażę po mieście Ja nie dobieram słów, Docieram do głów tylko tych co otwarte Na trackach zawsze masz prawdę, I miej pewność też, że nie zamknę się Jak do roboty za hajsem szedł, Ten ReTo to było beką w chuj A gdy chce mieć go za pasję, To już mendą jest i się sprzedał, cóż Po wydanych płytach chcę mieć siano by mieć gdzieś sos A jak mam się szczypać to sprawdzając czy nie sen to Po wydanych płytach chcę mieć siano by mieć gdzieś sos A jak mam się szczypać to sprawdzając czy nie sen to Uuu, co ja kurwa robię tu Ciągle mam pod sceną tłum Wreszcie życie jak ze snu Wreszcie życie jak ze snu Uuu, co ja kurwa robię tu Ciągle mam pod sceną tłum Wreszcie życie jak ze snu Wreszcie życie jak ze snu Skłamałem mówiąc, że nie płaczę Bo nie chciałem pokazać, że jestem słaby Nie wierzę w reinkarnację Lecz niektórzy ludzie zmieniają się w gady Za kafle są gotowi zabić Zbierałem kapsle kiedy byłem mały Skłamałem mówiąc, że nie płaczę Bo nie chciałem pokazać, że jestem słaby Nie wierzę w reinkarnację Lecz niektórzy ludzie zmieniają się w gady Za kafle są gotowi zabić Zbierałem kapsle kiedy byłem mały Pora już wyłożyć prawdę na stół Z mamą dzieliliśmy szamę na dwóch Nie mów, że kurwa na gardle masz nóż I już nie dzwoń, bo już nie ogarnę wam pół Jadę, aż kurwa zabraknie nam kół Dla wrogów pogarda, dla rodziny miłość Stałem na klatce, gdzie jebało szczyną Dziś całe mieszkanie mi pachnie jak Dior Nie mam fajnych tatuaży i kolegów w branży Siedziałem na Skypie z White'm Wysyłając do różnych labeli paczki Wszyscy mnie wtedy osrali, Wszyscy mnie wtedy jebali Dziś połowa kraju chce mnie zabić, Nie dziw się, że jestem pojebany Nie wiem, co bym zrobił bez babci i mamy Bedi jechał w bagażniku, Bedi wyruchał czternastkę Bedi to jest gruba kurwa, Bedi schudł, bo zaczął ćpać, wiesz? Bedi obraża raperów, Bedi nie zaliczył gimby Be-Be-Bedi rozpierdoli wszystkich! Be-Be-Be-Be Chuj w dorosłe życie, chuj w to co kto mi pozwoli Nie chcę z tobą ukraść konia, ukradnijmy tysiąc koni Piękna lala zjawiskowa, jest naprawdę urodziwa Jak modelka z Instagrama, spędziłbyś z nią resztę życia Jednym spojrzeniem rzuciła na mnie urok czarownica Piękna lala zjawiskowa, jest naprawdę urodziwa Jak modelka z Instagrama, spędziłbyś z nią resztę życia Jednym spojrzeniem rzuciła na mnie urok czarownica Póki nie otworzyła swojego ryja Weź nie otwieraj ryja, proszę nie otwieraj ryja Już mnie wkurwia głupia cipa, proszę nie otwieraj ryja Weź nie otwieraj ryja, proszę nie otwieraj ryja Weź nie otwieraj ryja, proszę kurwa zamknij pysk Jak byłem mały to się zakochałem w postaci z bajek Nie od braci Grimm, tylko na Disney Channel Były różne tam seriale, które omijałem Był jeden taki fajny, który non stop oglądałem O takiej pięknej dziewczynie, Hannah Montana, tak miała na imię Była kochana i pięknie śpiewała, O Jezu, o Jezu, o Jezu, zaraz się zabiję Koledzy pytali mnie w szkole Czy wolę brunetkę, czy wolę blondynę Myślałem przez chwilę, nic nie wymyśliłem I tak patrzę na świat se Mam z ogórkiem kanapkę Sma-czne-go, grazie Miłe to, strasznie I tak patrzę na świat se Mam z ogórkiem kanapkę Sma-czne-go, grazie Miłe to, strasznie Playboy, patrzę w twoją stronę Ponieważ nie jesteś jak większość Patrzę w twoją stronę, Ponieważ nie jesteś jak nikt Patrzę w twoją stronę, Ponieważ chcę mieć z tobą dziecko Żartowałem mała, ja to tylko playboy Tego nie możesz kupić Ona ma tatuaże i kolczyki i uwielbia brzydkie rzeczy Mówi ładne rzeczy lecz uwielbia brzydkie rzeczy Ubiera ładne rzeczy lecz uwielbia brzydkie rzeczy Jeśli umrę młodo to z miłości Ona ma tatuaże i kolczyki, uwielbia brzydkie rzeczy Mówi ładne rzeczy lecz uwielbia brzydkie rzeczy Ubiera śliczne rzeczy lecz uwielbia brzydkie rzeczy Jeśli umrę młodo to z miłości Ayy! Miasto znowu szczerzy kły, patrzą na nas jak na lwy Twoja suka chce mnie gryźć, hieny znów nie dają żyć Hieny znów nie dają żyć Lanek, moloch gang! Miasto znowu szczerzy kły, patrzą na nas jak na lwy Twoja suka chce mnie gryźć, hieny znów nie dają żyć A ja nie czuję strachu, hieny znów nie dają żyć Lecę furą bez dachu Na bani nadal jazdy, choć nie mam prawa jazdy Suka umie prowadzić, chociaż jest po ekstazy Każdy się na nas patrzy, patrzy się na nas każdy Znowu odpalam haszysz Czasem czuję się jak rapstar, popstar Czasem czuję się jak trapstar, rockstar Ale kiedy siedzę sam i nie jestem online Kombinuję ciągle jak nie pamiętać o łzach Czasem czuję się jak rapstar, popstar Czasem czuję się jak trapstar, rockstar I nie budzi się już demon we mnie Bo mnie budzi anioł Sprawię, że na ziemi niebo będzie Chmury odsłaniają Mama, mama wychowała mnie tak jak podwórko My wszystkie potwory chowamy pod łóżko Ziomy robią płytę, hotel zaśnie dzisiaj późno, ojoj - Mama wychowała mnie tak jak podwórko, A hotel dzisiaj zaśnie późno, czyli Hotel Maffija. Nie mający stałej siedziby hotel, umiejscowiony gdzieś w Polsce. Co o tym sądzisz Wyguś? - Kamień - Kamień milowy - Daj kamienia Mama, mama wychowała mnie tak jak podwórko My wszystkie potwory chowamy pod łóżko Ziomy robią płytę, hotel zaśnie dzisiaj późno, ojoj Dostałem od ludzi dar, naprawdę żal mi go już na hedonizm Chcę, by zapamiętali nas jako dobrych ludzi, nie jako idoli Bywa, że czasami się czuję tu typie, jak bohater smutnej historii Skończony to będę dopiero, Jak moje chore dążenie do Victorii przejdzie mi, tak jak Zimna noc i szybkie auta Stary blok, na szybie światła Każdy chce coś, nie chcę was znać Słyszę głosy w głowie za dnia W nocy gorzej, nie chcę sam spać, nie Już pierdolę wasze kłamstwa Zimna noc i szybkie auta Stary blok, na szybie światła Każdy chce coś, nie chcę was znać Słyszę głosy w głowie za dnia Nie chcę sam spać, nie (nie, nie, nie, nie, nie) Pierdolę kłamstwa, hej (SB Maffija) Wiem czym pachnie mi ta gra, bo się psikam YSL Ona nie wie co to trap, Ale skądś kojarzy mnie Na ulicy leży hajs, Wystarczy, że schylam się Teraz każdy wielki brat, Odkąd już mamy co jeść Teraz każdy wielki brat, żadnych już nowych kumpli Żadnych już nowych kumpli, żadnych już nowych kumpli Teraz każdy wielki brat, żadnych już nowych kumpli, Żadnych już nowych kumpli, żadnych już nowych kumpli 2115 Człowieku, to jest mixtape To rozpierdala, rozpierdalamy to, Rozkurwiamy tę scenę, Jesteśmy najmłodsi, jesteśmy najlepsi To są największe hity, człowieku Be-Be Bardzo nienawidzę ludzi Znam elfów z Rivendell, Mają bardzo duże łuki Bardzo dużo mówisz, Jesteś bardzo, bardzo głupi One mają mało uczuć, Ale bardzo duże pupy Bardzo, bardzo, bardzo, bardzo Bardzo, bardzo, bardzo, bardzo Mówisz, że mnie kochasz, No to pokaż mi jak bardzo Bardzo, bardzo, bardzo, bardzo Bardzo, bardzo, bardzo, bardzo Smoki przylatują zawsze kiedy płaczę Boli mnie zawsze, Gdy myślę o mym tacie Boi, Borys znów się boi Ciekawe czy będziesz śmiał się, Gdy przylecą smoki Nocny wyścig, jebać KIE Chyba zaraz się rozbiję, Wzmocni mnie co nie zabije Nienawidzę głupich hijen albo hien Wsiadasz mała albo nie AMG albo M Znowu jadę sam, Nie ma nikogo ze mną Znów nie mogę spać, Ale wszystko mi jedno To miasto kocha noc Znowu jadę sam, Nie ma nikogo ze mną Znów nie mogę spać, Ale wszystko mi jedno To miasto kocha noc Miasto kocha noc, a ty, Yah00? Kochasz noc, czy tak średnio? Ja bardziej kocham tę grę: "I love this game" - jakby powiedział Patrice Evra A skoro o grze, to utwór, który... W pierwotnej wersji nazywał się "Gramy", Ale chodzi tutaj o "Homo ludens" A my, A my gramy, a my zalani łzami Bo ze świetlicy wyciągają nas nasze mamy O dwie rundy za wcześnie mamusiu chwilkę jeszcze No bo gramy, no bo gramy Moja chiquita mówi: - Zatrzymaj się Michał, Potrzebna nam popita, No i trochę lipa, No bo, niehandlowa dzisiaj Zapadła cisza Ona zbladła, ja mówię jej oddychaj, Czynne są stacje - Ale zawsze? - Tak skarbie, szukamy Orlenu, A pan w czapce z daszkiem myśli, że problemu, odpowiadam wal się, O łajzo ty i to działa mu na wyobraźnie I to działa jej na wyobraźnie, A ja zachwycam się tu swoim fartem, przez chwilę No bo nigdy się nie biłem, lecz on chyba także, joł Pozdrawiam moją mamę, Moich ludzi, Moich ziomów No i nie pozdrawiam wrogów UA, przy kompozycji braw ja umieram jako pierwszy UA, nie chcę jej znać nienawidzę mieć depresji UA, jestem sam no i ze mną trzy butelki UA, nie mogę spać, powiedz gdzie moje tabletki Przez te okulary widzę więcej Wreszcie przez muzykę, kurwa, Stary, żyję więcej W końcu żyję lepiej, żyję szybciej Oni życzą śmierci to przykre, A ja Twoją byku przemilczę Oni życzą śmierci to przykre, A ja Twoją byku przemilczę Chcę żyć jak gwiazdy rocka Chcę widzieć to jak dojrzewam na fotach Chcę widzieć moje imię na billboardach, Niech to spełnia się, spełnia się Dzisiaj mówią o mnie rockstar Dzisiaj wszyscy piszą o mnie rockstar Dzisiaj wszyscy mówią o mnie rockstar Dzisiaj przez nich kurwa czuję się jak rockstar Życzę sobie żeby tak było do końca A więc dalej piszcie o mnie rockstar A więc dalej mówcie o mnie rockstar, yeah, yeah Chce na zawsze czuć się tu jak rockstar Jeszcze nie tak dawno nie mieliśmy nic Motywacją wtedy byłaś dla mnie ty i syn Podłoga, materac, pusty pokój, A na ścianach grzyb Na etat praca to za mało dla mnie, Ja chcę żyć Robię to co muszę by opłacić czynsz Krew na dłoniach, z lodu serce, lecą matki łzy Sam już nie wiem, Czy to świat czy to ja jestem zły? Z klatek gdzie jebało szczochem na salony, Mów mi fresh prince Tonę, tonę, tonę, tonę, tonę w twoim ciele Może dziś nie zrobię nic głupiego, Chociaż nie wiem Żyjemy raz, więc żyjmy, jakby to raz był Wyślij mi lokację, patrzymy w te same gwiazdy Tonę, tonę, tonę, tonę, tonę, to przez drip Tonę, tonę, tonę, tonę, tonę, to przez ciebie Tonę, tonę, tonę, tonę, tonę, to przez drip Tonę, tonę, tonę, tonę, tonę, to przez ciebie Grałem jako Woj Body, zabijałem potwory Ja i moja gildia mamy misję tak jak biolodzy Jesteśmy na stacji tak jak hot-dogi Chcę duże zabawki tak jak Toy Story Grałem jako Woj Body, zabijałem potwory Ja i moja gildia mamy misję tak jak biolodzy Jesteśmy na stacji tak jak hot-dogi Chcę duże zabawki tak jak Toy Story Jedna loża, cztery groupie w niej Każda z nich chce Gucci bag Na twarzy wypisany lód tak jak Gucci Mane Przejmujemy klub tak jak Gucci Mane Trap, trap aż po grób Tak jak Gucci Mane (Gucci Mane) Gucci Mane (Mane), Gucci Mane Trap, trap aż po grób Tak jak Gucci Mane (Gucci Mane) Gucci Mane (Mane), Gucci Mane Trap, trap aż po grób tak jak Gucci Mane Tańczę Tango z kurwami jak na bicie Kiełasa I nie czytałem tej lektury, bo nie lubię zasad Jadę do szkoły w Sawa Taxi, jeszcze za małolata I słucham "Tego nie da się naprawić", A potem Slums Attack Babcia wlewała mi kompot do kubka Potem wlewała mi pogląd do głowy, Nosz kurwa mać! I mówiła mi, żebym nie był wulgarny, Hahahahaha, chuj, dupa, cycki (SB Maffija) Sto dni do matury krzyczała mi matka I miałem się uczyć i miałem się uczyć A wyszło jak wyszło i ziomalu sprawdzaj I miałem marzenia i miałem marzenia i poszło jak z płatka Michał, M-A-T-A, a SB to Maffija "Sto dni do matury", Czyli podwójnie platynowy krążek maty. Wyguś, przygotowujesz się w tym roku do matury? Powiem tak, zostało mi trochę więcej niż 100 dni, Ale ewidetnie czuję, że Mogę dziś umierać. Nowa bluza, nowy fit i nowy szok Jak popłynąłem w tango, to przywitał nowy rok Gram na dużej scenie, jak prawdziwa gwiazda, młody Don Ona tańczy dla mnie, dla mnie, dla mnie, dla mnie jak J-Lo Mała, dziś tańcz, nie liczę, ile dziś wydam na bar Mała, się baw, jakby niedługo już zasypiał świat Masz powiększone oczy, och, a w nich widzę wciąż blask Się pochwal swym znajomym, och, że cię przeleciał White (SB Maffija) Nie wiem gdzie to jest, ale chcę już iść dziś do domu Nie możesz mi pomóc Chcę iść spać, chcę być sam i nie chcę Nie wiem sam, gdzie to jest, ale chcę już iść do domu Nie możesz mi pomóc Chcę iść spać, chcę być sam i nie chcę Nie wiem sam kim jestem Chyba nigdy nie zrozumiem mej natury Czemu dookoła widzę tylko alko i awantury Ja jestem dzieckiem, którego się nie da lubić Jestem już dorosły przecież, Bo podszedłem do matury, ta Nie robię muzy dla ulic, ja robię dla ludzi z ulic Co każdy co nie, nie schematy musi burzyć sam Jestem z miejsca gdzie wszędzie leżały trupy Marzenie czekało na te czarne fury Z których pada głuchy strzał Strzał, ej strzał, Kasa ma tą samą wartość jaką jej nadasz Nadasz, nadasz To jest powód tego dlaczego nie jadam sam Ty ciągle w książkach Ja ciągle kminie jak zwiększyć stan konta Ty jesteś porządna, Ja w szybkich autach więc nie stoję w korkach Ciągle w głowie forsa W twojej głowie tylko by kimś zostać Ja to duże dziecko lecz przy tobie dziś znalazłem w sobie chłopca Leżę na imprezie, Po głowie głaszcze przypadkowa dupa Wyciągam telefon i pisze do Ciebie, Może masz racje, Za bardzo się wczuwam Lecz nie znam prawdziwszej, Nie znam piękniejszej i nie chce mieć innej I to serio dziwne bo dzieli nas tyle co stany i Indie Ty masz dobry dom, Ja siedzę z typami co pchają dobry koks Serce mówi że mam zrobić coś, Ale nie wiem co, chyba pierwszy raz Co mam mówić, że masz ładne oczy, że chcę dwójkę dzieci i dużego psa? Czekaj, czekaj, bo chyba coś mam (WSZYSCY RĘCE DO GÓRY KURWA, TO NIKOMU SIĘ NIC NIE STANIE) Ciekawe, czy patrzysz co u mnie, Sprawdzasz co wrzucam na Instagram? Niestety przed nami najgorsze Serce mi mówi: "weź idź tam sam" Weź wyrządź jej tyle zła, żeby musiała o tobie zapomnieć Tyle ich na backstage się pcha Weźmy najlepsze i jedziemy do mnie Nie piłem tyle miesięcy, a teraz pije co dzień (tequila) Chociaż nikt nie ma pretensji, w głowie je słyszę co dzień Wciąż piszą do mnie modelki, piszą blogerki Zawsze ktoś pisze co dzień Fura bez dachu mnie wiezie dalej na imprezie gdzieś Takie mam życie co dzień Jesteś ładniejsza niż na zdjęciach, a na nich już byłaś piękna Powiedz mi ile to znaczy "na zawsze"? Jesteś ładniejsza niż na zdjęciach, a na nich już byłaś piękna Powiedz mi ile to znaczy "na zawsze"? Jesteś ładniejsza niż na zdjęciach, a na nich już byłaś piękna Na zawsze Na zawsze Na zawsze Wielka plaża w sercu miasta Pokaż mi, gdzie masz tak Nad Tamizą jest muzeum Nad Tybrem Koloseum Nad Sekwaną jest Notre-Dame A my w piasku gasimy se skręta A my pijemy to piwo i gramy w volleyball Ktoś smaruje se plecy mlekiem, A ktoś smaruje se plecy oliwą W zegarku za dwie stówy szukam mieszkań w centrum Zakładam sprany tees Rasmentów Chcę być nie na miejscu Nie planuję ile metrów Wszystko kwestia fundamentów W zegarku za dwie stówy szukam mieszkań w centrum Zakładam sprany tees Rasmentów Chcę być nie na miejscu Nie planuję ile metrów Wszystko kwestia fundamentów Jee, braciszku i siostrzyczko, A myślałeś, że co? Kurwa Chłopaki nie płaczą (chłopaki nie płaczą) Chłopaki nie płaczą (chłopaki nie płaczą) Chłopaki nie płaczą (chłopaki nie płaczą) Chłopaki nie płaczą (chłopaki nie płaczą) Nocą bawisz się sama w tłumie Jak ktoś Cię klepie w dupę to nawet tego nie czujesz Bo masz dupsko jak Nicki, jest śliczne Jego ruchy wywołują fale sejsmiczne Jesteś głupią suką to mówi każda inna Tak trzęsiesz dużą dupą, że aż sie trzęsą z zimna Z boku same siedzą wkurwione i głodne, Bo ciągle tylko jedzą rukole Ej patrz, ona szuka księcia Chce zgubić swego pantofelka Chce skraść twój klucz do serca Potem wyniszczy Cię jak salmonella Ej płać, cały bar w kolejkach Tu nikt nie płacze, to nie koncert Drake'a To bladź to bladź to bladź, bladź, bladź tańczy twerka (SB Maffija) Dziewczyny chcą się tylko ciągle bawić Dziewczyny chcą próbować nowe dragi Dziewczyny chcą spróbować z dziewczynami Bo dziewczyny są tylko dziewczynami Dziewczyny chcą się tylko ciągle bawić Dziewczyny chcą próbować nowe dragi Dziewczyny chcą spróbować z dziewczynami Moje serce ciągle krwawi Jestem idolem dla wielu, skończyłem tylko liceum A nie ma wielu raperów, którzy są szczerzy jak ja Jestem idolem dla wielu, skończyłem tylko liceum A nie ma wielu raperów, którzy są szczerzy jak ja Patrzysz się na morze jak się z horyzontem zlewa Dzwonisz do dupeczki, ale nie odbiera tela Może ktoś ją krzywdzi w tym momencie, a cię nie ma Albo twoja miłość nie ma dla niej już znaczenia teraz Wychodzę z nią na miasto, nie po to, żeby się całować pod latarnią Podbija do niej jakiś lamus, mówi faux pas, łajzo Otwieramy browar o krawężniki, lekko podpity chce palić spliffy Popijać z nią wódę bez popity, skończyć najebany nie pobity Wychodzi ze mną na miasto, nie po to, żeby się pochwalić koleżankom Bo prędzej bym zrobił bagno i jeszcze naubliżał policjantom Ale nie wstydzi się mnie, nawet nie brzydzi się mnie Jak rzygam pijany pod klubem, Czuję się dla niej wybrany to lubię Tracimy kontrolę Straciliśmy kontrolę, ale już ją przywracamy Czyli 10-lecie kanału SBM Label Żegnamy się z Państwem Janusz Walczuk oraz Franciszek Wygnański SBM! (SBM, SBM) Tu automatyczne przypomnienie NOBOCOTO Studio: Jutro, 27 maja czeka Cię sesja w NOBOCOTO Studio Twój realizator: Janusz Walczuk Czas sesji: 20:00 Czas sesji: nieokreślony Życzymy miłego pobytu w naszym studio Pozdrawiamy
Writer(s): Adrian Połoński, Borys Przybylski, Jan Pasula, Janusz Walczuk, Karol Poziemski, Maciej Kacperczyk, Mateusz Karaś, Michał Matczak, Paweł Kacperczyk, Sebastian Czekaj Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out