Vídeo de música

Destacado em

Créditos

PERFORMING ARTISTS
SB Maffija
SB Maffija
Performer
Kinny Zimmer
Kinny Zimmer
Performer
Białas
Białas
Performer
Beteo
Beteo
Performer
PEDRO
PEDRO
Performer
Francis
Francis
Performer
Adrian Nowak
Adrian Nowak
Performer
COMPOSITION & LYRICS
Janusz Walczuk
Janusz Walczuk
Lyrics
Mikołaj Vargas
Mikołaj Vargas
Composer
Szymon Frackowiak
Szymon Frackowiak
Composer
Wiktor Jakowski
Wiktor Jakowski
Lyrics
Mateusz Karaś
Mateusz Karaś
Lyrics
Adrian Połoński
Adrian Połoński
Lyrics
Adrian Nowak
Adrian Nowak
Lyrics
PRODUCTION & ENGINEERING
PEDRO
PEDRO
Producer
Francis
Francis
Producer

Letra

Ona to robi jak za karę, dałem jej dłoń, a chciała palec Prawie o sobie zapomniałem i chciałem już umierać Lecz co by było dalej? Ona to robi jak za karę, dałem jej dłoń, a chciała palec Prawie o sobie zapomniałem i chciałem już umierać Lecz sobie przypomniałem, że to jeszcze nie teraz On mi to robi jak za karę Nie wytykaj mnie palcami, jeśli nie są ozdobione diamentami (ej) I nie rób z siebie ofiary Ja mogę dziś umierać i nie będę zapomniany (ej) Moje serce jest zajęte, еj, dodzwoniło się po szczęście, ej Nie wiеdziałem, że tak będzie Zgubiłem do ciebie klucz i już go szukał nie będę Z witamin wypłukane wjeżdżały nad ranem Nigdy nie zadawały pytań, to nie przesłuchanie (ciszej) Sąsiedzi wszystko słyszeli przez cienką ścianę (życie) Sąsiedzi wszystko słyszeli przez Spotify'a Pamiętam o sobie, jedynej osobie Która to wyśnione życie od dawna miała w głowie Zostałeś po drodze, ja ciągle na głodzie Sukcesu, wrażeń, miłości, chain'a skutego lodem Ona to robi jak za karę, dałem jej dłoń, a chciała palec Prawie o sobie zapomniałem i chciałem już umierać Lecz co by było dalej? Ona to robi jak za karę, dałem jej dłoń, a chciała palec Prawie o sobie zapomniałem i chciałem już umierać Lecz sobie przypomniałem, że to jeszcze nie teraz On mi to robi jak za karę Ej, ej, pękło serce z lodu Te dziewczyny są tak piękne, znam ich setkę, dzięki Bogu DM pełen dzi... Ale nie wychodzę z domu, nie Miłości prawdziwej chcę do zgonu Do mikrofonu śpiewać, że kocham cię mocno Ale znowu pech, na szczęście też kocham samotność Nocą liczę cash, pisze nowy wers, dlatego pieniądze się mnożą A kiedy spadnie ich deszcz, sam będę stał z parasolką Patrzę na nią z góry, jakbym grał se w Tibie Kiedy ta pokusa patrzy mi w źrenice Poliglotka tak włada językiem Skoczna, jakbym dzieciąteczku grał na lirze Nie znam słowa, "Nienawidzę" O chuj mordo, po coś napiął bice Jestem bigos jak John Arne Riise Kurwa, lewą stroną no, bo w prawo wbite Biorę bucha, wóda bez popity Biorę shure'a, nawijam z kabiny, windy Pocztówka z orbity, tapeciara śle mi złe fluidy Z braku kwitu, długo się rozpędzał jak w Scooby Doo, łeb to zryło Farsz do bibuł, pomaga mi to tu, popijam pussy juice Ona to robi jak za karę, dałem jej dłoń, a chciała palec Prawie o sobie zapomniałem i chciałem już umierać Lecz co by było dalej? Ona to robi jak za karę, dałem jej dłoń, a chciała palec Prawie o sobie zapomniałem i chciałem już umierać Lecz sobie przypomniałem, że to jeszcze nie teraz On mi to robi jak za karę
Writer(s): Szymon Frackowiak, Mikołaj Vargas Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out