Слова

To jest przykład krwotocznej gorączki Krew leje się obok, chwieje się świat Wyrwałeś kartkę nie z tej książki Synu, pogubiłeś się w snach Twoje szczeniackie sztuczki z trotylem Naiwne prawdy gorsze niż szmelc Prawackie krawaty po równi pochyłej Nie masz dokąd uciekać, nie masz gdzie biec Ja pierdolę Nie obarczaj mnie swoim zjebanym życiem To twoje życie jest, sam je pokaleczyłeś Tu niczego nie ma na "tak", to nie jest miłe Twój księżyc wstanie i wzejdzie, a potem minie A potem minie Obudził się dzień, wylał się wrzątek Po ulicach się niesie dym z trupich czach Ty się schowałeś w życia zakątek Schowałeś głowę głębiej niż w piach Synu, się musisz wybudzić z tej śpiączki Spróbuj oddalić od siebie strach Ten potwór wychodzi znów z matrioszki To ten potwór nie daje ci spać Ja pierdolę Mogę powiedzieć ci do czego służą kamienie Twoje serce nie bije w takt, ja tego nie zmienię Oni mają dosyć pieniędzy, oni chcą kupić ciebie A twoje oczy są jak szarość na polskim niebie Mogę powiedzieć ci do czego służą kamienie Twoje serce nie bije w takt, ja tego nie zmienię Oni mają dosyć pieniędzy, oni chcą kupić ciebie A twoje oczy są jak szarość na polskim niebie Na polskim niebie – szarość Na polskim niebie – szarość Szarość, na polskim niebie – szarość Szarość, na polskim niebie – szarość Szarość na polskim niebie Ja pierdolę Nie obarczaj mnie swoim zjebanym życiem To twoje życie jest, sam je pokaleczyłeś Tu niczego nie ma na "tak", to nie jest miłe Twój księżyc wstanie i wzejdzie, a potem minie A potem minie
Writer(s): Krzysztof Grabowski Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out