Слова

Do bram raju aż się wspiąłem Żeby ujrzeć wreszcie rajski świat Rzekłem "gadać chcę z Aniołem" Do siwego stróża spoza krat Spytał nieba stróż o powód Mej wędrówki do niebieskich bram Rzekłem "chcę mieć jakiś dowód" "Że gdy minie czas, nie będę sam" Nie jest łatwo pojąć nawet to To, że co rano słońce świeci Że świat będzie jakim stworzą go Niepoczęte jeszcze dzieci Zapytałem o sens w życiu mym I o prawdę zapytałem Rzekł "mój synu, problem leży w tym" "Żeś pobłądził życiem całym" Śmiał się nieba Stróż i wyznał, że Szkoda czasu na gadanie Bo choć nawet czegoś dowiem się To i tak się nic nie stanie Nie, nie, nie... Nie jest łatwo pojąć nawet to To, że co rano słońce świeci (nawet to nie...) Że świat będzie jakim stworzą go (nawet to nie...) Niepoczęte jeszcze dzieci (nawet to nie...) Nie jest łatwo pojąć nawet to (nawet to nie...) To, że co rano słońce świeci (nawet to nie...) Że świat będzie jakim stworzą go (nawet to nie...) Niepoczęte jeszcze dzieci (nawet to nie...) Co się stanie z całym światem, gdy Odejdziemy w zapomnienie I co zrobić ze swym życiem, by Ciut na lepsze świat odmienić Nim meteor obok nóg nam spadł Strażnik zabrał mnie do raju A tam całkiem jak u babci sad W którym śliwy zakwitają Nie jest łatwo pojąć nawet to To, że co rano słońce świeci (nawet to nie...) Że świat będzie jakim stworzą go (nawet to nie...) Niepoczęte jeszcze dzieci (nawet to nie...) Nie jest łatwo pojąć nawet to (nawet to nie...) To, że co rano słońce świeci (nawet to nie...) Że świat będzie jakim stworzą go (nawet to nie...) Niepoczęte jeszcze dzieci (nawet to nie...)
Writer(s): Piotr Andrzej Rubik, Zbigniew Tadeusz Ksia Ek Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out