Lyrics

Gdy spryt, na szczyt Wyniesie jakiś byt Ten pewny swego zdaje się Wtem los, nasz boss Wymierzy mocny cios I znowu człowiek jest na dnie I zamiast nosić się jak pan Musi zmienić plan Wiele jeszcze przed nim takich zmian I hop, na top, i stop I jazda w dół I hop, na top, i stop Byś życie czuł I hop, na top, i stop Co jakiś czas I hop, na top, i stop Tak raz po raz Ty dbasz, o twarz I zdaje się, że masz Receptę na genialny start I wzór, na mur I wiele takich bzdur A liczy się po prostu fart Lecz nic nie uda się bez prób Więc się lepiej skup I co w twojej mocy szybko zrób I hop, na top, i stop I jazda w dół I hop, na top, i stop Byś życie czuł I hop, na top, i stop Co jakiś czas I hop, na top, i stop Tak raz po raz I hop, na top, i stop I jazda w dół I hop, na top, i stop Byś życie czuł I hop, na top, i stop Co jakiś czas I hop, na top, i stop Tak raz po raz Cały świat, już od lat Tak się kręci A nie bez, ludzkich łez I niechęci Kto da znak, że mu tak Się nie stanie Jeszcze większe zbierze lanie I hop, na top, i stop I jazda w dół I hop, na top, i stop Byś życie czuł I hop, na top, i stop Co jakiś czas I hop, na top, i stop I hop, na top, i stop I jazda w dół I hop, na top, i stop Byś życie czuł I hop, na top, i stop Co jakiś czas I hop, na top, i stop Tak raz po raz I hop, na top I hop, na top I hop
Writer(s): Michal Wojciech Zablocki, Lukasz Golec, Rafal Golec, Lukasz Pilch Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out