Music Video

O.S.T.R. - Alcatraz - prod. Killing Skills, cuts DJ Haem
Watch {trackName} music video by {artistName}

Credits

PERFORMING ARTISTS
O.S.T.R.
O.S.T.R.
Performer
COMPOSITION & LYRICS
Chris van Rootselaar
Chris van Rootselaar
Composer
Jaap Wiewel
Jaap Wiewel
Composer
Adam Ostrowski
Adam Ostrowski
Songwriter

Lyrics

Zamknięty w rozsądku granicach niczym w Alcatraz Choć wierzę, że na końcu życia stworzę Tadż Mahal Świat, nasze sprawy Między palcami przepływają plany, świat, nasze sprawy Zamknięty w rozsądku granicach niczym w Alcatraz Choć wierzę, że na końcu życia stworzę Tadż Mahal Świat, nasze sprawy Między palcami przepływają plany, świat, nasze sprawy Zatkane centrum, uwięziony w aucie przez czasu wehikuł Wsłuchuję się w muzyki nieskończony zasób na nośniku Wielu ma wielkie ego, lekką mowę do tworzenia mitów A co jedynie ich unosi w życiu to godziny szczytu Widzę w lusterku pannę jak bluźni na mnie, grożąc mi ręką Wygląda to przezabawnie Nie wie, że nerwy wpływają ze szkodą na piękno? Przyglądam się jej dokładniej, jak puka swe czoło z agresją Chyba ją wczoraj spotkałem Poważnie, prosiła o zdjęcie tuż obok pod Tesco Z ruchu jej ust łatwo przeczytać czyim jestem synem Jeszcze wysiądzie z auta, istna komedia jak w kinie; Kiler Może to karma, myślę, co ja jej zrobiłem? Chwilę Po co ta egzaltacja, patrząc na nią, nie wierzę, w co widzę Czekaj, zaczyna się akcja, słyszę jak trzasnęła drzwiami Spokojnie w lusterku obserwuję Bacznie jak rośnie moc oburzenia na twarzy Czuję, że idzie, więc otwieram okno Czekam na to, co się teraz wydarzy "O matko, to Pan" i widzę ten wyraz Wstydu, moment zwątpienia w zamiary Zamknięty w rozsądku granicach niczym w Alcatraz Choć wierzę, że na końcu życia stworzę Tadż Mahal Świat, nasze sprawy Między palcami przepływają plany, świat, nasze sprawy Zamknięty w rozsądku granicach niczym w Alcatraz Choć wierzę, że na końcu życia stworzę Tadż Mahal Świat, nasze sprawy Między palcami przepływają plany, świat, nasze sprawy Tego samego miasta centrum, korki pięć po siedemnastej Stoję na światłach w miejscu tym samym, co stoję niemal zawsze Słuchając radia, nie mam płyt, ktoś je stąd zakosił ukradkiem Bateria padła w telefonie - miejsce z nadgryzionym jabłkiem Miałem podjechać do studia, jak patrzę na zegar, to wiem, że nie zdążę Trudno, nie mam władzy na losem, co swoim rządzeniem ręce mi wiąże Zrobię to jutro, a jak się okaże, że będzie z tym problem? Pieprzona bateria Zadzwoniłbym sprawdzić, czy studio przypadkiem jeszcze jest wolne Odpływam w myślach, tam gdzie mojej pracy grafik Choć nie ma wyjścia, wierzę, że się da inne daty wyznaczyć Nie lubię żyć tak, wierząc w ślepy fart, liczyć, że coś się trafi Kolejna misja, by zatrzymać czas niczym na fotografii Myśląc, że nic gorszego nie może się dzisiaj wydarzyć Wjechałem w typa, co na skuterze przemykał w pośpiechu między autami Koniec, wychodzę sprawdzić, czy żyje, jak bardzo jest połamany Nagle słyszę "Podpiszesz mi płytę? Zrobimy zdjęcie i nie było sprawy" Zamknięty w rozsądku granicach niczym w Alcatraz Choć wierzę, że na końcu życia stworzę Tadż Mahal Świat, nasze sprawy Między palcami przepływają plany, świat, nasze sprawy Zamknięty w rozsądku granicach niczym w Alcatraz Choć wierzę, że na końcu życia stworzę Tadż Mahal Świat, nasze sprawy Między palcami przepływają plany, świat, nasze sprawy
Writer(s): David John Rogers, Marc Bucci Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out