Lyrics

Słów nie mogę powiedzieć tak po prostu By nie ukazać swej słabości Tonę w lawinie mego żalu Co zrywam go plastrami Skąd ten stan? Czy możesz już go zabrać? Który raz zasypiam, żeby zaspać? Gonię własny ogon Rzucasz wkoło moją głową Jak lawiną z czasem sprawiasz Że świat jest znów światem Słów nie umiem Wypowiedzieć, by nie zakryć wszystkich Zakamarków ciebie i siebie Tonę w gęstej fali Wchłaniam to do granic Skąd ten stan? Nie chcę byś to zabrał! Który raz Nie zasnę, by nie zaspać? Gonię własny ogon Rzucasz wkoło moją głową Jak lawiną z czasem sprawiasz Że świat jest znów światem Gonię własny ogon Rzucasz wkoło moją głową Jak lawiną z czasem sprawiasz Że świat jest znów światem Gonię własny ogon Rzucasz wkoło moją głową Jak lawiną z czasem sprawiasz Że świat jest znów światem Gonię własny ogon Rzucasz wkoło moją głową Jak lawiną z czasem sprawiasz Że świat jest znów światem
Writer(s): Natalia Ptak, Igor Fleiszer, Tomasz Rawski Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out