Music Video

Upcoming Concerts for Szpaku, Rolex & The Returners

Featured In

Credits

PERFORMING ARTISTS
Szpaku
Szpaku
Vocals
Rolex
Rolex
Vocals
The Returners
The Returners
Performer
COMPOSITION & LYRICS
Mateusz Szpakowski
Mateusz Szpakowski
Songwriter
Roland Szpakowski
Roland Szpakowski
Songwriter
Michal Harmacinski
Michal Harmacinski
Composer
Michal Chwialkowski
Michal Chwialkowski
Composer
PRODUCTION & ENGINEERING
The Returners
The Returners
Producer
Rafał Smoleń
Rafał Smoleń
Mastering Engineer
DJ FAUDA
DJ FAUDA
Executive Producer

Lyrics

Gruby traphouse taki, że nie wiesz w co włożyć nos Ziomal na krajówie, czwarta doba szmaty, koks (yeah) Zabierz stąd mnie Mati, przecież to nie Ty Gdzie te wersy dla kobiety masz? Zrobiłeś hajs po to by się zmienić Czy może to hajs Ciebie zmienił, jeśli tak to chuj w kariery Chciałem tylko mieć kolacje, a nie w drogiej restauracji Jeść to co wygląda ładnie, a nie jest nawet smaczne Pozdrawiam sutenerkę, która robi hajs na dupach Powiedziałaś parę cennych słów o zepsutych ludziach To było wtedy zanim nawiedziły duchy mnie To było wtedy kiedy miałem tylko tulić Cię Jak ten dzieciak u którego byłem z mamą Słyszał głosy, widział rzeczy, twierdził, że mam tak samo A ja z tatą miałem jazdy, choć kochałem go nad życie To poznałem tą psychikę jak się sypie to na rodzinę Proszę przytul mnie Jak te kurwy będą strzelać no to przytul mnie do chuja Będę Twoją kamizelką, tu nie dotrze żadna kula Proszę przytul mnie Jak te kurwy będą strzelać no to przytul mnie do chuja Będę Twoją kamizelką, tu nie dotrze żadna kula Widzą nas, pewnie myślą "ćpuny w dresach", o A ja w torbie kitram książki, a nie gruby temat (gruby temat) Te osiedla dla większości są jak mury getta I tak kurwisz na to wszystko, aż cię nie przytuli gleba Słyszałem historie znad lufy i kiepa Przelałbyś na papier je to byś dostał Pulitzera Za mną ponad ćwiara, a dopiero się uśmiecha Pokolenie z receptami na clonozepam Tu w pakiecie z sercem pęka flacha gdzieś na ławkach Ciężka sprawa, ale trzeba dalej iść Choć nie łączą więzy krwi to masz we mnie brata A więc nalej mi, choć zabraniał lekarz dalej pić Tata trep nigdy nie uderzył mnie, a ją stary prał A że prezes, to nikt nie uwierzył jej Dawni przyjaciele w klice Twoich zdrajców Teraz warci tyle co milion boliwarów, jebać (jebać) Proszę przytul mnie Jak te kurwy będą strzelać no to przytul mnie do chuja Będę Twoją kamizelką, tu nie dotrze żadna kula Proszę przytul mnie Jak te kurwy będą strzelać no to przytul mnie do chuja Będę Twoją kamizelką, tu nie dotrze żadna kula Nie kumają fenomenu tej muzyki Wyrywam serce, podbity palec, splify i to kipi tak W moim mieście zaczepia mnie matka syna mówi Czemu tak bluzgam, że jest młody i mnie słucha Zabroń mu słuchać, bo to brud z tych bloków To dla tych głów, co wrzucają ksywy za układy z psami Mury wymazane, że ich jebać dożywotnio Właśnie to kocham i ciągle rapuje pod to Dla moich ludzi, co zabierają butelki mi Chciałem wciągać syf, ale mój kumpel diler nie dał mi Powiedział, że kariera duża i każdy mój wers byłby kłamstwem Dzieciakom dajesz inny sens Jestem z pokolenia, zabroń mi I jebać każde inne słowo, które nie wypowiemy Jaki chcesz dowód, że jestem prawdziwy? Byłem na szycie hype'u, miałem beefy, Mati E.T Proszę przytul mnie Jak te kurwy będą strzelać no to przytul mnie do chuja Będę Twoją kamizelką, tu nie dotrze żadna kula Proszę przytul mnie Jak te kurwy będą strzelać no to przytul mnie do chuja Będę Twoją kamizelką, tu nie dotrze żadna kula
Writer(s): Mateusz Szpakowski, Roland Szpakowski Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out