Lyrics

Oszukiwałeś mnie! Dręczyłeś mnie! Na każdą prośbę mą odpowiedź miałeś jedną, "Nie!" Może to lepiej, po co dłużej grać Gdy polska kuchnia i to ciało cię przestało brać Byliśmy zbyt sentymentalni Krótko przeciąłeś ten głupi melodramat Nad miastem świt, na stole kwit z chemicznej pralni Z krótkim dopiskiem, "Odchodzę, odbierz sama" Z kim tak ci będzie źle jak ze mną Przez kogo stracisz tyle szans każdego dnia Kto blady świt, noce bezsenne Tak ci zatruje, jak ja? Przez kogo w pół się golić przerwiesz Na deszcz wybiegniesz zarośnięty, zły Kto będzie zdrowie miał i nerwy Na takie zero jak ty I w którym z miast przy której z dam Tak będziesz cierpiał, będziesz taki całkiem sam Jak zagrać chcesz kolejną z ról Kto się da nabrać na twój ból? Z kim tak ci będzie źle jak ze mną I kogo rzucisz tak jak mnie któregoś dnia? Kto będzie czekał w noc bezsenną? Bo już nie ja! A w końcu zerwać z kimś zwyczajna rzecz W końcu ja pierwsza dawno chciałam ci powiedzieć, "Precz!" Mógłbyś się kąpać albo jeść mój chleb Mnie żadna siła, wyrzuciłabym na zbity łeb! W końcu pal sześć, nie jestem winna Że byłeś taki, że nie byłeś w moim stylu Twój beret basque, twych oczu blask zabierze inna Lecz nim zabierze pomyśl chwilę Z kim tak ci będzie źle jak ze mną Przez kogo stracisz tyle szans każdego dnia Kto blady świt, noce bezsenne Tak ci zatruje, jak ja? Przez kogo w pół się golić przerwiesz Na deszcz wybiegniesz zarośnięty, zły Kto będzie zdrowie miał i nerwy Na takie zero jak ty? I w którym z miast przy której z dam Tak będziesz cierpiał, będziesz taki całkiem sam Jak zagrać chcesz kolejną z ról Kto się da nabrać na twój ból? Z kim tak ci będzie źle jak ze mną I kogo rzucisz tak jak mnie któregoś dnia? Kto będzie czekał w noc bezsenną? Ty wiesz, że ja!
Writer(s): Wojciech Mlynarski, Roman Orlow Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out