Lyrics

Też mam na imię Jenny Ale to nic nie zmieni W tej samej skórze jestem od lat Katasza imię me Po ojcu warstwy dwie Po matce niebezpieczna robię się Dla siebie Te ślady stóp, co depczą mnie Ja nie chcę ich pamiętać Trochę w tym moja wina, że Też nie jestem święta, nie! (Ooo...) Też nie jestem święta, nie! (Ooo...) Też nie jestem święta! Małgośka mówią mi Po szklance płyną łzy On nie wart ani jednej, głupia ty (Oj głupia) Nie będę Julią, bo Wierność tych obcych rąk Nie jest potrzebna mi, nie czuję nic Do ciebie Te ślady stóp, co depczą mnie Ja nie chcę ich pamiętać Trochę w tym moja wina, że Też nie jestem święta, nie! (Ooo...) Ja nie chcę ich pamiętać (Ooo...) Też nie jestem święta! (Ooo...) Ja nie chcę ich pamiętać (Ooo...) Też nie jestem święta!
Writer(s): Malgorzata Beczek, Krzysztof Bogdan Spychala Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out