Anomalia

Łączę w sobie kilka smutków parę łez i trochę westchnień

Jestem tylko rzeką pragnień groźną, zimną, płynę szybko

Wiążę w miłość kilka gestów parę słów i pocałunków

Jestem tylko wiatrem chęci, wolnym, ciepłym, wieje nagle

W zwykłość ubrana

W ramy wstawiona

Jestem strachem karmiona

Jestem strachem karmiona

W zwykłość ubrana

W ramy wstawiona

Jestem strachem karmiona

Jestem strachem karmiona

Mieszam z sobą kilka wspomnień, parę barw i trochę spojrzeń

Jestem tylko ogniem czasu destrukcyjnym, niszczę wszystko

Spajam w radość kilka wierszy parę nocy i poranków

Jestem tylko wersem chwili tak namiętnym, płonę mocno

Uczą Cię od dziecka, gdzie stoisz w szeregu, pokazują ścieżki po których masz chodzić

Gdy wybierasz inną tatuują znamię, masz być klonem w tej fabryce życia

Uczą Cię od dziecka jaka Twoja rola, co masz czuć i myśleć komu musisz wierzyć

Gdy wybierasz innych tatuują znanie, masz być tylko klonem w tej fabryce życia

W zwykłość ubrana

W ramy wstawiona

Jestem strachem karmiona

Jestem strachem karmiona

W zwykłość ubrana

W ramy wstawiona

Jestem strachem karmiona

Jestem strachem karmiona

W zwykłość ubrana

W ramy wstawiona

Jestem strachem karmiona

Jestem strachem karmiona

W zwykłość ubrana

W ramy wstawiona

Jestem strachem karmiona

Jestem strachem karmiona

Uczą Cię od dziecka, gdzie stoisz w szeregu, pokazują ścieżki po których masz chodzić

Gdy wybierasz inną tatuują znamię, masz być klonem w tej fabryce życia

Uczą Cię od dziecka jaka Twoja rola, co masz czuć i myśleć komu musisz wierzyć

Gdy wybierasz innych tatuują znamię, masz być tylko klonem w tej fabryce życia

Nie, Nie! Nie! Nie!

Nie, Nie! Nie! Nie!