Credits
PERFORMING ARTISTS
Feno
Vocals
Ramzes
Programming
COMPOSITION & LYRICS
Ramzes
Composer
Mateusz Sumara
Composer
Artur Barbachen
Lyrics
PRODUCTION & ENGINEERING
Ramzes
Producer
Lyrics
Zepsuty parszywy śmieć, nie zabrał nic
Wyrzutom sumienia wbrew, zaostrzył kły
I mimo, że widział śmierć, koegzystencją brzydzi się
Nie ma tu miejsca ponad dnem
Zepsuta krew z wadliwych serc
Zalewa mnie, zalewa mnie, zalewa mnie, zalewa mnie
Od paru dni mam popaprany łeb
Zamknięte drzwi, zadbany gniew
Od razu krzyk, zadławił szept
Mój ukochany syf w dobrze znanym śnie
Od paru dni mam popaprany łeb
Zamknięte drzwi, zadbany gniew
Od razu krzyk, zadławił szept
Mój ukochany syf w dobrze znanym śnie
Nie muszę niczego mieć, a musze żyć
Przegrzany temat codziennie-nie, zamieniam w drip
Potem znowu wracam do początków, w porządku
To surowe lico mam po ojcu, od bodźców
Dobrze, ze dusili mnie w zarodku
Bo potwór im wyszedł i wszystkich tu potruł
Pluł i brał, potem tłukł i brzydko kradł
Jak on mógł? no mógł i chciał, bo na chuj mi inny plan
Jak taki mam, jak taki mam
Od paru dni mam popaprany łeb
Zamknięte drzwi, zadbany gniew
Od razu krzyk, zadławił szept
Mój ukochany syf w dobrze znanym śnie
Od paru dni mam popaprany łeb
Zamknięte drzwi, zadbany gniew
Od razu krzyk, zadławił szept
Mój ukochany syf w dobrze znanym śnie
Written by: Artur Barbachen, Barbachen Artur Jerzy, Mateusz Sumara, Ramzes Ramzes

