NA SZYJACH

Się łudziłem, ale to co było nie minęło

Ołówkiem przez ucho przewijam taśmę wideo

Puszczam ją od tyłu, żeby zobaczyć początek

Wieki miną zanim zbadam każdy zakątek

Brak mi samodyscypliny

Wstyd mi jak pomyślę, że nas ulepiło z jednakowej gliny

Wy podatni na wszystko jakby z plasteliny

Plastry kleicie na rany, a na szyjach macie liny

Zwykłe kłamstwa mnie doprowadzają do odciny

Zwykle płaczę zanim się zobaczymy

Zwykłem myśleć, że to wszystko było z mojej winy

Jak ci kurwa uświadomić, że wkładasz w to zero siły

Zero, się nie przewija w tył wideo

Kurwa zero, się nie przewija w tył wideo

Zrozumiałem to nawet będąc debilem

Trzymam się zasady jak brzytwy tonąc już chwilę

Się łudziłem, ale to co było nie minęło

Ołówkiem przez ucho przewijam taśmę wideo

Puszczam ją od tyłu, żeby zobaczyć początek

Wieki miną zanim zbadam każdy zakątek

Gubię drogę, ale się w terenie orientuje

Dobrze nastawiłem nos bo z daleka wyczuje szuje

Dbam o więzi jak się zwiążę, końca z końcem nie związujesz

Kręcę nosem jak was widzę, myślę, że każdy z was knuje

Tak skrzywiły mi psychikę sytuację

Że się hermetycznie w swoim gronie zamknę

Nie potrzebujemy nowych ludzi dookoła

Zebrałem rodzinę co mi bliska jest jak rodzona

Się łudziłem, ale to co było nie minęło

Ołówkiem przez ucho przewijam taśmę wideo

Puszczam ją od tyłu, żeby zobaczyć początek

Wieki miną zanim zbadam każdy zakątek

Się łudziłem, ale to co było nie minęło

Ołówkiem przez ucho przewijam taśmę wideo

Puszczam ją od tyłu, żeby zobaczyć początek

Wieki miną zanim zbadam każdy zakątek