czasy

światło gaśnie ja nie mogę spać

3 w nocy znowu wstaje bo już nie chce leżeć sam

3 w nocy znowu wstaje z kimś pogadać w lustrze to nie jestem ja

leżę na podłodze i nie mogę wstać już kurwa mać

ile jeszcze mam gibonów tu wyjarać ile flaszek wypierdolić

ile clonów mam pozjadać ile kresek mam układać zanim mi się poukłada

kurwa nie mam siły już żeby dożyć jutra

przeżyłem pojebane czasy

czasy z których już nie jestem dumny

czasy w których pakowałem się do trumny

czasy z ludźmi których nie zapomnę aż do trumny

wszystko we mnie to zostaje nie zmieniam się chyba wcale

wróciłbym do tamtej chwili kiedy wszyscy mi mówili

zwolnij trochę no i doceń że jesteśmy tutaj teraz

w mojej głowie zawsze będzie ten jeden pamiętny melanż

takie łatwe wtedy było życie

chociaż każdy rozjebane miał

to był tylko jeden cel

żeby śmiać się a nie płakać

bawić głośno no i skakać

na domówki się wpierdalać

z życia brać i się nie dawać

światło gaśnie ja nie mogę spać

3 w nocy znowu wstaje bo już nie chce leżeć sam

3 w nocy znowu wstaje z kimś pogadać w lustrze to nie jestem ja

leżę na podłodzę i nie mogę wstać już kurwa mać

ile jeszcze mam gibonów tu wyjarać ile flaszek wypierdolić

ile clonów mam pozjadać ile kresek mam układać zanim mi się poukłada

kurwa nie mam siły już żeby dożyć jutra